Zmarła Irena Anders - wdowa po gen. Andersie

Irena Anders z córką Anną Marią i Ryszardem Kaczorowskim (fot. Mariusz Kubik - Wikipedia.pl)
PAP / slo

Irena Anders - wdowa po generale Władysławie Andersie, artystka rewiowa, pieśniarka, aktorka, działaczka polonijna w Wielkiej Brytanii - zmarła w nocy z niedzieli na poniedziałek w swoim domu w Londynie. Miała 90 lat. "Była ikoną polskiej emigracji" - powiedział Andrzej Morawicz, znany działacz emigracji i Polonii, prezes Ogniska Polskiego.

Irena Anders urodziła się 12 maja 1920 r. w Bruntalu na terenie Śląska Czeskiego - jako Iryna Jarosiewicz. Gdy miała sześć lat, przeniosła się z rodzicami do Lwowa.

- Wychowałam się we Lwowie w rodzinie kultywującej tradycje artystyczne. Moja matka znakomicie grała na fortepianie, wujek był muzykiem, no i oczywiście ja przesiąkłam tą atmosferą uwielbienia dla sztuki. Wcześnie zaczęłam naukę śpiewu i gry na pianinie, którą potem kontynuowałam w konserwatorium czyli we Lwowskim Instytucie Muzyki - opowiadała w 2005 r. w wywiadzie dla polskiego tygodnika w Wielkiej Brytanii "Cooltura - Polish Weekly Magazine".

DEON.PL POLECA

- Pomimo że ubóstwiam operę i muzykę klasyczną, zawsze ciągnęło mnie do takiej formy scenicznej ekspresji, która była bardziej zrelaksowana i włączała elementy satyryczne - podkreślała.

Z powodu wybuchu II wojny światowej przerwała studia.

- W roku 1940 znakomici artyści i muzycy uciekali masowo przed Niemcami i znaleźli się we Lwowie, w potrzasku bolszewickiego wroga. Ale Rosjanie mieli wtedy jeszcze jako taki respekt dla sztuki i obchodzili się z artystami-uciekinierami dość tolerancyjnie. Legitymacja artysty ratowała życie. Artystów rewiowych, do których należałam, podzielono na cztery zespoły, które miały jeździć po całej Rosji od Odessy aż po Syberię, żeby, jak nam to powiedziano, "propagować polską sztukę". W czasie tych występów zrodził się pseudonim artystyczny Renata Bogdańska. Przez jedenaście miesięcy jeździłam z grupą znakomitego kompozytora Henryka Warsa, "propagując sztukę" - opowiadała w wywiadzie dla "Cooltury" o koncertach, które dawała z grupą Warsa.

W miejscowości Tockoje, razem z grupą artystów, przyłączyła się do żołnierzy 2. Korpusu Polskiego. Poznała generała Władysława Andersa, swojego przyszłego męża. Z armią Andersa przeszła szlak bojowy, począwszy od Tockoje, Buzułuku, przez Iran, Irak, Palestynę, Egipt, Włochy.

Po bitwie o Monte Cassino wystąpiła, wraz z zespołem, na górze klasztornej, gdzie odbywały się walki. Wówczas po raz pierwszy wykonana została legendarna piosenka "Czerwone maki na Monte Cassino".

Po wojnie Irena Anders - która w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie miała stopień podporucznika - zamieszkała w Wielkiej Brytanii. W 1948 r. poślubiła gen. Andersa. Była jego drugą żoną.

- Jak później przyznał się mąż, od razu wpadłam mu w oko. Uważnie śledził rozwój mojej kariery scenicznej. Dawał znać o swojej admiracji kwiatami czy upominkami - wszystko spokojnie i bez presji, żeby mnie nie wystraszyć ani nie zniechęcić. Z drugiej strony byliśmy współtowarzyszami twardej, żołnierskiej niedoli, oboje wiedzieliśmy, co to głód, nędza, strach i odwaga i te przeżycia stanowiły bazę wzajemnego zrozumienia, na której buduje się wszystkie trwałe związki - wspominała w wywiadzie dla "Cooltury".

W Anglii współpracowała jako artystka m.in. z Marianem Hemarem. Występowała przed tamtejszą Polonią. Jej piosenki były prezentowane w Radiu Wolna Europa i w BBC.

W 1946 r. - pod swoim artystycznym pseudonimem: Renata Bogdańska - zagrała w filmie Michała Waszyńskiego "Nieznajomy z San Marino" ("Lo sconosciuto di San Marino"). W jego obsadzie znaleźli się również Anna Magnani i Vittorio De Sica.

W 1994 r. reżyser Andrzej Konecki zrealizował film dokumentalny o Irenie Andersowej, pt. "Renata Bogdańska-Anders".

W 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ją Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmarła Irena Anders - wdowa po gen. Andersie
Komentarze (2)
Józef Więcek
29 listopada 2010, 18:47
Odeszła autentyczna polska Dama.... Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie....
OW
odchodzi wspaniałe pokolenie
29 listopada 2010, 18:34
 czy będziemy potrafili ich zastąpić? nasz czas tez wymaga od nas wiele. może nie walki z bronią w reku ale walki o polskość, walki o godność Polaka