Zmiany w Siłach Powietrznych i 36. specpułku
Nowe metody szacowania ryzyka oraz większy nacisk na szkolenie pilotów, a także reorganizacja 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego - to niektóre zmiany w Siłach Powietrznych, które nastąpiły po katastrofie smoleńskiej.
Większy nacisk położono na szkolenie pilotów. - Każdy typ statku powietrznego ma swój osobny program szkolenia. Piloci latający na wszystkich typach naszych statków powietrznych mają obligatoryjne szkolenia symulatorowe - mówi ppłk Kupracz. Obowiązek szkolenia załóg rządowych samolotów na symulatorach przewiduje nowy program szkolenia, przyjęty w polskim lotnictwie wojskowym w początkach roku.
Zmieniło się również dowództwo specpułku. Od sierpnia 2010 r. jednostką kieruje płk Mirosław Jemielniak, wcześniej szef 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie. Nowy dowódca dostał m.in. zadanie przygotowania jednostki do przyjęcia nowych samolotów. Dotychczasowy dowódca 36. splt płk Ryszard Raczyński odszedł z wojska.
Opublikowany w piątek raport polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską wskazuje na liczne nieprawidłowości w Siłach Powietrznych, szczególnie w 36. splt.
Raport mówi też, że "deprecjacja standardów bezpieczeństwa i nieumiejętność działania w sytuacjach trudnych były spowodowane zaniżeniem poziomu szkoleń lub ich brakiem (...) skutkiem tego było systematyczne obniżanie jakości wyszkolenia o charakterze pełzającym, które powodowało przyzwyczajenie do pogarszającego się poziomu bezpieczeństwa". "Dało to także efekt w postaci akceptowania coraz gorszych warunków pracy i służby oraz przyzwyczajenia się do latania na granicy bezpieczeństwa" - konkluduje komisja.
W raporcie można też przeczytać, że większość lotów podczas szkolenia praktycznego wykonana była w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych oraz przy wykorzystaniu systemu ILS. Zdaniem komisji miało to wpływ na poziom wyszkolenia załogi w podchodzeniu do lądowania z wykorzystaniem systemów nieprecyzyjnych, czyli tak, jak w Smoleńsku.
Powtarzające się zalecenia po kontrolach w 36. pułku świadczą, że ich wdrażanie stało na niskim poziomie, a działania w ramach profilaktyki po wypadku samolotu CASA w 2008 r. były nieskuteczne - wynika z raportu. Wskazuje on, że personel pułku powinien mieć możliwość anonimowego zgłaszania błędów.
Skomentuj artykuł