1500 żołnierzy NATO w Czechach i Holandii

(fot. shutterstock.com)
PAP / pk

NATO rozmieściło ok. 1500 żołnierzy w Czechach i Holandii, żeby sprawdzić działanie swych nowych sił bardzo szybkiego reagowania, tzw. szpicy - poinformował w czwartek na lotnisku w Chrudimiu w Czechach komandor Marek Marszałek z dowództwa Sojuszu w Neapolu.

W ćwiczeniach w Holandii uczestniczy m.in. około 900 Niemców i 200 Holendrów oraz 150 Czechów w ćwiczeniach w swym kraju - sprecyzował komandor Marszałek z Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Neapolu.

"Przed dwoma dniami otrzymali rozkaz wyruszenia z koszar do punktu załadunku" - dodał.

Manewry pod kryptonimem "Noble Jump" (Szlachetny Skok) mają pozwolić ocenić stopień przygotowania sił szybkiego reagowania, o których utworzeniu zdecydowano na szczycie NATO w Newport we wrześniu 2014 r. w celu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu w obliczu polityki Rosji.

"Kluczowym celem jest przetestowanie nowej koncepcji szybkiego rozmieszczenia (sił) w ciągu kilkudziesięciu godzin od chwili wydania rozkazu, a nie jak było wcześniej w ciągu kilkudziesięciu dni" - powiedział dziennikarzom Chrudimiu czeski generał Jirzi Baloun.

"Scenariusz (ćwiczeń) umiejscowiony jest w krajach bałtyckich. Sami państwo możecie wyobrazić sobie kontekst" - podkreślił dowódca, czyniąc aluzję do roli Rosji w konflikcie ukraińskim.

Tzw. szpica, czyli VJTF (ang. Very High Readiness Joint Task Force), to powołane przez NATO siły zadaniowe bardzo wysokiej gotowości; będą liczyć ok. 5 tys. żołnierzy i będą wspierane przez siły morskie, lotnictwo i siły specjalne. Wstępną gotowość operacyjną mają osiągnąć na początku roku 2016, a pełną - rok później. Są one częścią Sił Reagowania NATO (NATO Response Force, NRF), które Sojusz obecnie reformuje.

NRF powstały w 2003 r. jako siły szybkiego reagowania obejmujące komponenty lądowy, powietrzny, morski i sił specjalnych. Składają się z jednostek wojskowych i dowództw, które poszczególne kraje wyznaczają do rocznych dyżurów. Przed NRF postawiono zadania prowadzenia kolektywnej obrony (zanim NATO zmobilizuje pozostałe wojska), a także zarządzania kryzysowego i prowadzenia operacji wspierania pokoju, udzielania pomocy w przypadku klęsk żywiołowych i ochrony infrastruktury krytycznej.

Ze względu na zagrożenia na wschodzie i południu NATO w 2014 r. zdecydowało się na reformę NRF. Docelowo mają się one składać z czterech elementów: dowództwa, VJTF, tzw. sił do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces Group, IFFG; łącznie dwie brygadowe grupy bojowe) oraz puli sił gotowych do użycia, gdyby VJTF i IFFG okazały się niewystarczające. Łączną liczebność pierwszych trzech elementów określono na 30 tys. żołnierzy.

Bardziej spektakularne manewry - jak to określa agencja AFP - tzw. Noble Jump 2 zaplanowano na czerwiec w Polsce. W manewrach tych weźmie udział kilka tysięcy żołnierzy z Niemiec, Holandii, Norwegii i Czech na poligonie w Żaganiu (woj. lubuskie).

Następnie w październiku i listopadzie br. ok. 25 tysięcy żołnierzy NATO zostanie rozmieszczonych we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii w ramach innych manewrów sił bardzo szybkiego reagowania - dodał komandor Marszałek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

1500 żołnierzy NATO w Czechach i Holandii
Komentarze (3)
K
kekeh
9 kwietnia 2015, 19:48
Czy wobec poczynań NATO Rosja ma prawo rozmieścić swe siły na Kubie, w Kanadzie lub Meksyku?
H
hekek
9 kwietnia 2015, 21:08
nie ma, ale rozmieści
J
Jaccek
10 kwietnia 2015, 07:22
JAk piszesz to pisz z sensem. Bredzisz z rana.