35 osób zginęło w nalocie we wschodniej Syrii
Co najmniej 35 cywilów, w tym członkowie rodzin bojowników Państwa Islamskiego, zginęło w czwartkowym ataku z powietrza na kontrolowane przez dżihadystów miasto al-Majadin koło Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Według piątkowego komunikatu Obserwatorium do 50 wzrósł tym samym bilans ofiar śmiertelnych dwudniowych bombardowań w tym mieście; nie podano kto dokonał tych ataków.
Większość nalotów wymierzonych w bazy IS położone wzdłuż Eufratu w Syrii była do tej pory przeprowadzana przez koalicję pod wodzą USA oraz przez syryjskie i rosyjskie lotnictwo. Również irackie samoloty dokonały co najmniej jednego nalotu we wschodniej Syrii - pisze agencja Reutera.
Mieszkańcy al-Majadin widzieli samoloty zwiadowcze, a później samoloty bojowe krążące nad miastem, zanim odpaliły rakiety, które trafiły w dwa budynki. Jeden pocisk trafił w czterokondygnacyjny budynek, zamieszkany przez syryjskie i marokańskie rodziny bojowników IS.
Państwo Islamskie traci poparcie zarówno w Syrii, jak i Iraku pod naporem czasami rywalizujących ze sobą sił. Wielu bojowników IS, którzy wycofali się z innych frontów, koncentruje się w rejonie dorzecza Eufratu.
Dowodzona przez USA koalicja walcząca z IS utrzymuje, że podczas ataków z powietrza stara się unikać ofiar wśród ludności cywilnej, a jeśli takie sytuacje mają miejsce, wszczyna dochodzenie. Zarówno syryjskie, jak i rosyjskie władze zaprzeczają, by ich wojska bombardowały cywilów.
Skomentuj artykuł