Akces Chorwacji ustabilizuje "kocioł bałkański"?
Przystąpienie Chorwacji 1 lipca do Unii Europejskiej to ogromy krok ku stabilizacji regionu bałkańskiego i początek procesu, który doprowadzi do unijnego członkostwa pozostałe kraje Bałkanów Zachodnich - ocenili w poniedziałek uczestnicy debaty PISM.
- Wejście Chorwacji do Unii Europejskiej przyniesie nową jakość w Europie. Przede wszystkim jest to pierwszy i ogromny krok do stabilizacji tego regionu, który w Polsce określany jest mianem "kotła bałkańskiego" - uważa ambasador Chorwacji Ivan Del Vechio.
Jak podkreślił, dla Chorwatów wejście do UE oznacza "powrót do domu i rodziny europejskiej", a dla całego regionu bałkańskiego "początek europejskiej stabilizacji i drogi ku zjednoczonej Europie".
- To jest dokładnie rozpoczęcie stabilizacji regionu, który należy już w dużej części do UE. Jest to szansa, aby pod unijnym patronatem pokojowo rozwiązać wszystkie problemy m.in. miedzy Serbią, a Kosowem - podkreślił Del Vechio.
Ambasador przyznał, że dla wszystkich Chorwatów data 1 lipca 2013 r. na stałe zapisała się w historii i jest powodem z jednej strony do dumy, a z drugiej wielkim wyzwaniem.
- Jesteśmy optymistami, ale przed nami są duże oczekiwania i możliwości. Nie jesteśmy naiwni i nie oczekujemy, że od dzisiaj wszystko będzie "miód i mleko. Jesteśmy świadomi, że wszystko tak naprawdę jest w naszych rękach - powiedział Del Vechio.
Ambasador podziękował także Polsce za wsparcie przy akcesji do UE. Jak przyznał, obecność Chorwacji w Unii pozwoli także rozwinąć polsko-chorwacką współpracę nie tylko w dziedzinie turystycznej, ale także gospodarczej.
Zdaniem dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Marcina Zaborowskiego przystąpienie Chorwacji do UE jest początkiem procesu, który doprowadzi do pełnego członkostwa w Unii wszystkie państwa Bałkanów Zachodnich.
Jak podkreślił, tego rodzaju ambicje UE wyznaczyła sobie już wiele lat temu, ale różnie bywało z ich realizacją choćby dlatego, że zarówno Chorwacja jak i Serbia przez wiele lat nie współpracowały z Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
- Ta współpraca w końcu nastąpiła, a jej efektem było przyspieszenie procesu rozszerzenia Unii Europejskiej. Chorwacja daje dziś przykład innym państwom regionu, a przede wszystkim Serbii, która już 1 stycznia 2014 roku rozpocznie negocjacje akcesyjne z Unią - zaznaczył Zaborowski.
W ocenie dyrektora PISM, gdyby nie zaangażowanie Unii Europejskiej na Bałkanach to kwestie sąsiedzkie do dnia dzisiejszego z pewnością nie byłyby rozwiązane.
- Bez Unii Europejskiej sytuacja na Bałkanach byłaby dużo bardziej problematyczna i prawdopodobnie wojna by się dalej toczyła. Wkroczenie UE nie w sensie militarnym, tylko w sensie "soft power" i pojawienie się realnej perspektywy członkostwa i jasne tego wyartykułowanie przyniosło doskonały pokojowy efekt. Chorwacja jest dziś bardzo pozytywnym przykładem, dlaczego warto podejmować wysiłek transformacji na rzecz demokracji i budowy gospodarki wolnorynkowej - ocenił Zaborowski.
Europoseł Paweł Kowal (PJN) ocenił z kolei, że Chorwacja jako 28 kraj UE "dołączy do klubu państw, opowiadających się za dalszym rozszerzeniem wspólnej Europy".
- W Unii dzisiaj brakuje takich sił i takich państw, które patrzą na jej perspektywę długofalowo i które rozumieją, że mimo obecnych kłopotów gospodarczych i także politycznych trzeba doprowadzić do tego, aby reintegracja polityczna kontynentu dokonała się w pełni, czyli żeby jego wschodnia część znalazła się w ramach jednego organizmu politycznego - powiedział Kowal.
O północy z niedzieli na poniedziałek Chorwacja weszła do Unii Europejskiej, stając się jej 28. członkiem. Na uroczystościach w Zagrzebiu Polskę reprezentował premier Donald Tusk. To za polskiej prezydencji w grudniu 2011 roku Chorwacja podpisała traktat akcesyjny.
Po Słowenii, która przystąpiła do UE w 2004 r., Chorwacja jest drugim krajem byłej Jugosławii w Unii.
Skomentuj artykuł