Akcja ratownicza w Chile zakończona pomyślnie

Krewni 33 górników Chilijskich świętują po uwolnieniu Luiza Urzúa, ostatniego z uwięzionych pod ziemią. (fot. EPA / IAN SALAS)
PAP / wm

Akcja ratownicza w chilijskiej kopalni miedzi i złota została zakończona tuż po 5.30 czasu polskiego, gdy wrócił na powierzchnię ostatni z 6 ratowników, którzy zjechali pod ziemię, by - po 69 dniach od katastrofy - wydostać stamtąd zasypanych 33 górników.

Ratownicy zostali wydobyci z zawalonej kopalni San Jose w ten sam sposób, co górnicy, których pomogli wcześniej uratować - pojedynczo, za pomocą specjalnej kapsuły-windy spuszczanej na głębokość powyżej 600 metrów. Wyciągnięto ich ponad godzinę po ocaleniu ostatniego z górników.

W ten sposób zakończyła się bezprecedensowa akcja ratunkowa - nigdy wcześniej w historii górnictwa nie zdarzyło się, by ktokolwiek tak długo pozostawał przy życiu uwięziony pod ziemią w efekcie katastrofy i na końcu został uratowany.

- Zrobiliśmy to, na co czekał cały świat - powiedział prezydentowi Chile Sebastianowi Pinerze sztygar Luis Urzua, ostatni z 33 uratowanych górników, gdy wyszedł na powierzchnię tuż po godz. 3 nad ranem czasu polskiego.

- Mieliśmy siłę, ducha, chcieliśmy walczyć, chcieliśmy walczyć dla naszych rodzin i to było najważniejsze - dodał sztygar, który kierował zmianą ludzi, kiedy 5 sierpnia nastąpiła katastrofa w kopalni. Wówczas zawaliły się skały o łącznej masie ponad 700 tys. ton, zamykając w potrzasku 33 górników.

Akcja ratownicza przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Przedstawiciele władz przewidywali, że wyciągnięcie górników na powierzchnię po ukończeniu tunelu ratunkowego może trwać od 36 do 48 ośmiu godzin. Tymczasem operacja zakończyła się po 22 godzinach i 37 minutach.

W stolicy Chile - Santiago setki ludzi zebrało się na placu, gdzie na telebimie pokazywano na żywo transmisję z akcji ratowniczej. Tłum powiewał flagami; kierowcy samochodów trąbili klaksonami i krzyczeli "Niech żyje Chile!".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Akcja ratownicza w Chile zakończona pomyślnie
Komentarze (5)
Z
zaraza
14 października 2010, 14:43
Znalazłam wypowiedź górników w gazecie.Dzieciaki we wsi strasznie przeklinają.
T
tomasz
14 października 2010, 10:50
 Deos es Grande! urzekła mnie prostolinijność, prostota i serca na dłoniach. Mozna się od nich sporo nauczyć. Tak szczerze się cieszyć, ot co. Triumf vitalności, wiary, życia. 
H
hmmm
14 października 2010, 10:00
W TVP stawiali na opcję: "zostawi żonę".
E
exit
14 października 2010, 09:45
Mam nadzieję,że ten z uratowanych,który miał kilka kochanek[TVP] zostawi je głęboko w studni zapomnienia...niech szukają wolnego sznura ku wyjściu.Pozdrawiam polskiego Ojca Misjonarza z Chile.Barbara.
M
mysza
14 października 2010, 09:18
 Szacun dla nich i ratowników! :D Niech żyją długo i szczęśliwie!