Amnesty International o przemocy seksualnej w Sudanie Pd. "Nie wolno nam pozostawać w ciszy"
"Nie pozostawać w ciszy" - taki tytuł nosi raport Amnesty International na temat przemocy seksualnej w ogarniętym konfliktem Sudanie Południowym. Organizacja uzyskała przerażające informacje na podstawie badań, w których wzięło udział 168 dziewcząt, kobiet i mężczyzn - ofiar podobnych aktów.
Do gwałtów oraz innych podobnego typu napaści doszło zarówno w ramach toczonych tam walk, jak też w obozach dla uchodźców, np. w pobliskiej Ugandzie.
Do przypadków przemocy seksualnej w Sudanie Południowym dochodzi przede wszystkim na podstawie konfliktu etnicznego. W tym najmłodszym państwie świata toczą się walki pomiędzy zwolennikami prezydenta Salvy Kiira z plemienia Dinka oraz byłego wiceprezydenta Rieka Machara z ludu Nuer.
Między obiema grupami pochodzenia skłóconych polityków dochodzi do aktów mających na celu demoralizację, wzbudzenie terroru i zniszczenie zdolności reprodukcyjnych przeciwnika.
Poza gwałtami zanotowano również przypadki kastracji lub innego rodzaju naruszenia genitaliów ofiar.
W Sudanie Południowym, gdzie wojny domowe połączone ze skromnymi opadami deszczu na wiosnę drastycznie zmniejszyły zasoby żywności, ponad połowa ludności pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej.
Według organizacji pomocowych 1,4 mln poważnie niedożywionych dzieci w regionie może umrzeć w najbliższych miesiącach, jeśli nie dotrze do nich więcej pomocy.
Skomentuj artykuł