Jak podkreślili autorzy komunikatu polityka represji i kryzys gospodarczy zmusiły już miliony osób do ucieczki z Wenezueli.
Co najmniej 41 zabitych w protestach
"Osoby, które pozostały w kraju odważnie protestują, narażając się na atak ze strony policji i wojska. Tylko między 21 a 25 stycznia 2019 roku odbyły się w tym kraju 1023 protesty. W okolicznościach związanych z demonstracjami zginęło co najmniej 41 osób, wszystkie od ran postrzałowych" - czytamy w komunikacie.
Jego autorzy dodali, że w kraju brakuje żywności, wody i lekarstw, przerwy w dostawie prądu spowodowały śmierć pacjentów w szpitalach oraz zepsucie zapasów jedzenia. Ponadto - jak podali - inflacja osiągnęła tak wysoki poziom, że kupno 4 litrów mleka pochłania całą miesięczną pensję minimalną.
Rywalizacja o władzę
Zachęcają też, by wysłać do sekretarza generalnego ONZ António Guterresa petycję z apelem o dostarczenie pomocy humanitarnej mieszkańcom Wenezueli, utworzenie niezależnego organu śledczego do monitorowania i zgłaszania naruszeń praw człowieka w tym kraju oraz o "rozważenie zastosowania jurysdykcji uniwersalnej, która jest dla ofiar alternatywną drogą dochodzenia sprawiedliwości, gdy nie mogą jej uzyskać na szczeblu lokalnym".
W pogrążonej w kryzysie politycznym i gospodarczym Wenezueli o władzę rywalizują dwa ośrodki. Na czele jednego z nich stoi dotychczasowy prezydent Maduro, popierany m.in. przez Rosję. Przywódcą drugiego jest przewodniczący parlamentu Guaido, który na fali masowych wystąpień przeciwko Maduro ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem.
Przejęcie władzy przez Guaido uznały dotąd USA, Kanada, większość krajów Ameryki Łacińskiej, a także większość państw UE, w tym Polska, Hiszpania, Francja, Wielka Brytania i Niemcy. W zeszłym tygodniu Guaido uznał Parlament Europejski.
Skomentuj artykuł