Analitycy: zaostrzenie sankcji wobec Iranu może być korzystne dla Rosji
Zdaniem analityków rynku paliwowego zapowiadane przez administrację Trumpa zaostrzenie amerykańskich sankcji wobec Iranu i Wenezueli może być korzystne dla Rosji i innych państw wrogich USA, gdyż w rezultacie spowoduje wzrost cen ropy na światowych rynkach.
Taką opinię wyraził m.in. Patrick Pouyanne, dyrektor wykonawczy francuskiego giganta petrochemicznego Total S.A., czwartej największej firmy petrochemicznej na świecie. Podczas wystąpienia w waszyngtońskim Ośrodku Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w czwartek powiedział on, że "nie byłyby zaskoczony, gdyby z powodu groźby ponownego wprowadzenia amerykańskich sankcji wobec Iranu i spadku wydobycia tego surowca w Wenezueli, w ciągu kilku najbliższych miesięcy cena baryłki przekroczyła 100 dolarów".
W czwartek na Intercontinental Exchange, jednej z największych giełd surowcowych świata, cena baryłki ropy typu Brent (kontrakty na lipiec) przekroczyła 80 dolarów USA. Dopiero podczas sesji w piątek, gdy pojawiły się doniesienia, że Komisja Europejska uruchomiła właśnie proces aktywacji tzw. statusu blokującego, czyli prawa, które ma chronić europejskie firmy przed amerykańskimi sankcjami na Iran, cena ropy spadła do 79,30 USD.
Po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem, Biały Dom stara się obecnie doprowadzić do ograniczenia importu irańskiej ropy przez takich jej odbiorców, jak Chiny czy Indie. Jeśli w najbliższych miesiącach międzynarodowe porozumienie nuklearne zawarte w 2015 r. nie zostanie w jakiś sposób uratowane (tj. nie uda się wypracować zadowalającego kompromisu), Waszyngton zwiększy te naciski i postara się również wywrzeć presję na inne państwa, aby te ograniczyły import irańskiego surowca - wskazują eksperci.
Iran nie jest jedynym krajem, któremu grozi obłożenie amerykańskimi sankcjami. Władze w Waszyngtonie rozważają aktualnie możliwość zaostrzenia sankcji wobec Wenezueli w reakcji na pozakonstytucyjne wybory prezydenckie, które mają się odbyć w tym kraju w niedzielę. Wszystko wskazuje, że rozpisane z pogwałceniem ustawy zasadniczej wybory wygra obecny prezydent i lider rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) Nicolas Maduro. Wenezuelska opozycja, która zbojkotowała wybory, zarzuca Maduro łamanie praw człowieka, pogwałcenie konstytucji i doprowadzenie bogatego w surowce kraju do całkowitej ruiny.
Biały Dom zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa Nicholasa Maduro sankcje wobec Wenezueli zostaną zaostrzone. Mogą one pociągnąć za sobą wprowadzenie embarga na zakup wenezuelskiej ropy przez amerykańskie rafinerie.
"Jeśli amerykańskie firmy nie będą mogły kupować wenezuelskiej ropy naftowej, możemy sobie tylko próbować wyobrazić jakie to spowoduje problemy w tym kraju" - wskazał w wypowiedzi dla stacji CNBC Tamas Varga analityk rynku paliwowego z firmy doradczej PVM Oil Associates.
Analitycy rynku paliwowego argumentują też, że planowane zaostrzenia sankcji wobec Iranu i Wenezueli stawia administrację w trudnej sytuacji, ponieważ zarówno Iran, jak i Wenezuela konkurują na tych samych azjatyckich rynkach zbytu - głównie w Indiach i w Chinach. Przykładowo, te azjatyckie kraje stanowią rynek zbytu dla ok. 40 proc. ropy naftowej eksportowanej przez Wenezuelę.
Jeśliby USA wprowadziły sankcje wobec tylko jednego z eksporterów, byłoby to korzystne dla drugiego - wskazują eksperci. Zarazem jednak "objęcie sankcjami dwóch państw w tym samym czasie byłoby bardzo trudne dla Waszyngtonu, szczególnie w obecnej napiętej sytuacji na rynkach paliwowych" - oceniła ekspert ds. energii, Amy Myers Jaffe z niezależnej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (Council on Foreign Relations, CFR). Jej wypowiedź cytuje w swym piątkowym wydaniu dziennik "The New York Times".
Zmuszenie przez Waszyngton Iranu i Wenezueli do ograniczenia eksportu pociągnie za sobą gwałtowny wzrost cen na światowym rynku paliw. Będzie to zapewne korzystne dla budżetu Federacji Rosyjskiej, która jest ważnym eksporterem ropy naftowej, a jej gospodarka opiera się właśnie na eksporcie surowców energetycznych.
Jak wynika z danych amerykańskiego resortu energii w 2017 r. Wenezuela była drugim po Arabii Saudyjskiej dostawcą ropy naftowej do Stanów Zjednoczonych. Dlatego analitycy ostrzegają, że wprowadzenie embargo na import ropy naftowej z Wenezueli do USA spowoduje poważny wzrost cen ropy naftowej i produktów pochodnych nie tylko na rynkach światowych, ale także na rynku amerykańskim.
W takim wypadku ewentualne sankcje amerykańskie obejmujące embargo na import wenezuelskiej ropy naftowej przyniosłyby skutek odwrotny od zamierzonego: zamiast ukarać wrogie Stanom Zjednoczonym rządy, sankcje uderzyłyby w amerykańskich konsumentów, przyczyniając się przy okazji do wzrostu rosyjskich zysków z eksportu ropy naftowej do krajów, które nie zamierzają ani respektować, ani przyłączyć się do amerykańskich sankcji.
Skomentuj artykuł