Armenia: kolejny dzień protestów przeciwko nowemu premierowi

(Serż Serkisjan, youtube.com / roztocze.net)
PAP / pch

Tysiące protestujących przeciwko wyborowi na premiera Armenii byłego prezydenta Serża Serkisjana w środę znów wyszły na ulice Erywania. Jest to już szósty dzień demonstracji w stolicy Armenii. Policja poinformowała o ponad 60 zatrzymanych osobach.

Demonstrujący przeprowadzili mityng na placu Republiki, a następnie przemaszerowali w stronę rezydencji prezydenta kraju, gdzie Sarkisjan pozostanie również jako premier.

Lider opozycyjnego bloku Elk Nikol Paszynian zaapelował do swoich zwolenników o niewchodzenie w konflikt z policją, która zaczęła ściągać posiłki do rejonu demonstracji. Zaznaczył, że demonstracje noszą jedynie "pokojowy charakter".

Paszynian ogłosił we wtorek na wiecu w Erywaniu początek narodowej, pokojowej, aksamitnej rewolucji. Opozycjonista zaapelował, by wszyscy wyszli na ulice, sparaliżowali działalność urzędów i zorganizowali siedzący protest.

Armeńska policja wydała komunikat dla dziennikarzy, w którym zaapelowała o "zachowanie racjonalnej odległości od miejsca protestów".

Na wydarzenia w Erywaniu oficjalnie zareagował Departament Stanu USA. W oświadczeniu opublikowanym na profilu na Facebooku ambasady USA w Armenii wskazano na zaniepokojenie z powodu doniesień o starciach pomiędzy policją i protestującymi. Zaapelowano do wszystkich stron o umiarkowanie i unikanie przemocy.

O powstrzymanie się od użycia siły wobec demonstrujących zaapelowała też organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch. Dodano, że w ostatnich latach policja wielokrotnie stosowała przemoc w Erywaniu, głównie w celu rozpędzenia pokojowych demonstracji.

Według AFP we wtorek wieczorem w Erywaniu protestowało co najmniej 10 tys. ludzi. Protesty odbywają się też w innych armeńskich miastach. 16 kwietnia w wyniku starć z policją poszkodowanych zostało kilkadziesiąt osób.

Kandydaturę - jedyną - Serża Sarkisjana na premiera poparło we wtorek w parlamencie 77 deputowanych, 17 było przeciw.

Opozycja zarzuca Serżowi Sarkisjanowi, że ukartował zmiany systemu politycznego, by dalej faktycznie rządzić krajem. Zgodnie ze zmianami w konstytucji władza w Armenii ma się koncentrować w rękach rządu i parlamentu, wybierany przez parlament prezydent będzie pełnił głównie funkcje reprezentacyjne.

Sarkisjan obiecał w 2014 roku, że nie będzie "dążył" do objęcia stanowiska premiera, gdy Armenia zmieni system prezydencki na parlamentarny.

Obecnie Paszynian wraz z innymi liderami opozycji oskarżają go o złamanie tej obietnicy. Podczas swojego wtorkowego wystąpienia w parlamencie Sarkisjan zbagatelizował te słowa, twierdząc, że są one wyrwane z kontekstu.

Jak powiadomiło biuro prasowe Kremla, we wtorek do Sarkisjana zadzwonił prezydent Rosji Władimir Putin, by złożyć mu gratulacje z powodu objęcia stanowiska premiera.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Armenia: kolejny dzień protestów przeciwko nowemu premierowi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.