Aung San Suu Kyi zwolniona z aresztu

Jest pora na milczenie i pora na rozmowę. Ludzie muszą pracować w zgodzie. Tylko wtedy zdołamy osiągnąć nasz cel - oznajmiła (fot. EPA/LUCAS DOLEGA)
PAP / AFP / EFE / AP / slo

Birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi została w sobotę zwolniona po ponad siedmiu latach z aresztu domowego.

Przedstawiciele władz weszli do domu pani Suu Kyi w Rangunie około godz. 17 w sobotę (11.30 czasu polskiego), by przeczytać jej nakaz zwolnienia.

Wkrótce potem uśmiechnięta pani Suu Kyi pojawiła się w drzwiach ubrana w tradycyjną koszulę z kwiatem wpiętym we włosy, by powitać około 5 tys. osób oczekujących na jej uwolnienie.

65-letnia Suu Kyi, która w 1991 r. otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, zaapelowała o jedność w kraju. - Jest pora na milczenie i pora na rozmowę. Ludzie muszą pracować w zgodzie. Tylko wtedy zdołamy osiągnąć nasz cel - oznajmiła.

Zaprosiła też swoich zwolenników, by przyszli jej posłuchać w niedzielę w południe (6.30 czasu polskiego) do siedziby jej partii Narodowej Ligi na rzecz Demokracji.

W sobotę upływał termin ostatniego z serii aresztów domowych Suu Kyi. W sumie w areszcie domowym spędziła 15 z ostatnich 21 lat.

Suu Kyi zbojkotowała pierwsze od 20 lat wybory parlamentarne, które odbyły się w ostatnią niedzielę. Protestując przeciwko przyjętej przez juntę ordynacji wyborczej, która wykluczyła możliwość jej udziału w wyborach jako osoby skazanej przez sąd, partia noblistki nie zarejestrowała się ponownie, czego wymagało nowe prawo wyborcze, została więc rozwiązana.

Wybory zostały potępione przez Stany Zjednoczone, Europę i Japonię jako fikcja, mająca umocnić władzę wojskowych pod pozorem utworzenia cywilnego rządu. Zgodnie z oczekiwaniami, w głosowaniu zwyciężyła partia wojskowych.

Przywódcy USA, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, a także organizacja praw człowieka Amnesty International wyrazili w sobotę zadowolenie z uwolnienia przywódczyni birmańskiej opozycji Suu Kyi z aresztu domowego.

Wezwali jednak przy tym do zwolnienia także pozostałych więźniów politycznych w Birmie.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama wyraził zadowolenie z uwolnienia birmańskiej opozycjonistki, ale wezwał juntę birmańską do uwolnienia także pozostałych więźniów politycznych.

- Jest ona moją bohaterką i źródłem inspiracji dla wszystkich, którzy działają na rzecz przestrzegania podstawowych praw człowieka w Birmie i na całym świecie. Stany Zjednoczone z radością witają to od dawna spóźnione uwolnienie - powiedział.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła "radość i ulgę po uwolnieniu" pani Suu Kyi, ale także "zaapelowała o uwolnienie ponad 2 tys. więźniów politycznych w Birmie".

- Pani Suu Kyi jest postacią symboliczną światowej walki o prawa człowieka. Jej pacyfizm i bezkompromisowość czynią z niej postać modelową - zaznaczyła.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ostrzegł władze birmańskie przed "wszelkim ograniczaniem swobody przemieszczania się i wolności słowa" pani Suu Kyi. Wyrażając radość z jej zwolnienia, podkreślił jednak, że "nigdy nie powinna była zostać pozbawiona wolności".

Także rząd brytyjski ocenił, że pani Suu Kyi powinna była zostać zwolniona już dawno i wezwał do wypuszczenia także pozostałych więźniów politycznych w Birmie.

- Aung San Suu Kyi stanowi inspirację dla nas wszystkich, którzy wierzymy w wolność słowa, w demokrację i prawa człowieka - powiedział premier David Cameron.

Sekretarz generalny Amnesty International Salil Shetty oświadczył w Londynie, że uwolnienie pani Suu Kyi "wyznacza koniec niesprawiedliwej kary, która została orzeczona nielegalnie", ale "nie stanowi bynajmniej ustępstwa ze strony władz" birmańskich.

- Prawda jest taka, że władze nigdy nie powinny były jej zatrzymać, podobnie jak innych więźniów politycznych w Birmie - zaznaczył, apelując o "położenie kresu niesprawiedliwości i zwolnienie więźniów politycznych w kraju".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aung San Suu Kyi zwolniona z aresztu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.