"Bandera bohater, AK to okupanci"
Zwolennicy upamiętnienia Stepana Bandery z nacjonalistycznej partii Swoboda uniemożliwili w czwartek przeprowadzenie w Kijowie konferencji prasowej z udziałem księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
Do sali w siedzibie agencji Interfax-Ukraina, gdzie odbywała się konferencja prasowa, wtargnęło około 10 przedstawicieli ogólnoukraińskiego ugrupowania Swoboda, skandując: "Hańba", "Bandera to nasz bohater", "Okupanci precz z Ukrainy".
Na prośby, by zamilkli i pozwolili kontynuować spotkanie, nie przestawali ubliżać jego uczestnikom, wśród których był m.in. przedstawiciel oddziału Stowarzyszenia więźniów obozów koncentracyjnych i gett z Izraela Mychajło (Michaił) Sidko.
Jak powiedział ks. Isakowicz-Zalewski, konferencja została przerwana zanim na dobre się rozpoczęła. - Do sali konferencyjnej wtargnęła grupa 20 młodych osób. Na początku nikomu nie przeszkadzali i siedzieli cicho, ale jak gospodarze witali gości, to posypały się antysemickie i antypolskie hasła: "Bandera bohater, AK to okupanci", a uczestnicy konferencji usłyszeli też inwektywy pod swoim adresem - relacjonuje krakowski duchowny.
- W całej awanturze na szczęście nikt nie ucierpiał i nie doszło do rękoczynów. Wszystko trwało ok. 45 minut, po czym rozeszliśmy się, bo nie można było powiedzieć ani jednego słowa - podkreślił Isakowicz-Zaleski.
W jego ocenie, tego typu awantury są "żelaznym argumentem", aby EURO 2012 nie odbywało się na Ukrainie.
Zapowiedział, że uczestnicy przerwanej konferencji zwrócą się z pisemnym apelem do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o anulowanie Banderze przyznanego mu pośmiertnie tytułu Bohatera Ukrainy.
Skomentuj artykuł