Boko Haram nasila akty terroru w Nigerii
Boko Haram nasiliło w ostatnich miesiącach ofensywę terroru na północy Nigerii, dokonując setek mordów i okupując coraz to nowe miejscowości, w których deklaruje panowanie islamskiego kalifatu pomyślanego jako kopia Państwa Islamskiego.
Nigeryjski analityk polityczny, Olu Ajayi, widzi w działaniach Boko Haram wynik bezpośredniej inspiracji ze strony Państwa Islamskiego, proklamowanego w połowie tego roku na znacznych obszarach Iraku i Syrii opanowanych zbrojnie przez dżihadystów.
Dotyczy to również brutalnych metod działania i terroru stosowanego wobec ludności zajmowanych terytoriów w celu jej bezwarunkowego podporządkowania nowej władzy wojskowo-religijnej.
Ajayi przypomina, że działania Boko Haram zawsze charakteryzowały przemoc i okrucieństwo, jednak obecnie pojawił się nowy element: okupowanie osiedli i miast i deklarowanie panowania islamskiego kalifatu na zajętych terenach.
Boko Haram kontroluje 15 miejscowości na północy Nigerii. Bojownicy tego ruchu wymordowali tam setki osób. Ofiarami są głównie chrześcijanie. Według korespondenta agencji EFE w Lagos, jest to "przesłanie" do Nigeryjczyków: naszym celem jest ustanowienie w tym kraju państwa islamskiego.
Boko Haram ma także ścisłe powiązania z organizacjami, które wywodzą się z Al-Kaidy i działają w krajach Magrebu.
Ostatnie pół roku to najkrwawszy okres w działalności Boko Haram. Nazwa ta w lokalnych narzeczach oznacza: "edukacja nieislamska jest grzechem".
Wyznawcy islamu mają wprawdzie większość na północy Nigerii, ale na chrześcijańskim południu są w mniejszości.
Według danych rządowych od początku roku nigeryjscy ekstremiści muzułmańscy zamordowali 3 000 osób, a od 2009 r. - ponad 12 000.
Największy szok na świecie wywołało uprowadzenie w kwietniu w północnym stanie Borno 200 uczennic ze szkoły w Chiboku. Porywacze z Boko Haram zapowiedzieli, że sprzedadzą je jako niewolnice. Poza kilkudziesięcioma, którym udało się uciec, o reszcie do dziś nic nie wiadomo.
Według dyrektora wykonawczego Chrześcijańskiego Zrzeszenia Nigerii, pastora Akande, Boko Haram nasila stosowanie przemocy w miarę jak zacieśnia więzy z Państwem Islamskim działającym w Iraku i Syrii.
Odkąd w 2002 roku muzułmański duchowny Mohamed Yusuf założył milicję Boko Haram, organizacja nieustannie zmienia deklarowane cele polityczne. Początkowo ściśle współpracowała w stanie Borno z władzami państwowymi, które zapewniały jej finansowanie, a jej członkom nietykalność. Jednak w miarę jak się umacniała, przyciągając głównie bezrobotnych i analfabetów, to jest najuboższą ludność, stopniowo rozszerzyła swą działalność z Borno na sąsiednie stany nigeryjskie - Yobe, Bauczi i Adamawa.
Po wyborach z 2007 roku stosunki Boko Haram z władzami stanowymi zaczęły się bardzo psuć: poszło o pieniądze. Działacze islamskiej organizacji zaczęli się domagać od państwa większych subsydiów i grozili użyciem przemocy wobec władz stanowych.
Rząd nigeryjski zareagował rozpoczęciem kampanii wymierzonej przeciwko członkom Boko Haram. W 2009 r. zamordowano jej założyciela Mohammeda Yusufa. Rząd ogłosił, że "to już koniec Boko Haram".
Islamiści przegrupowali się, a przywództwo organizacji objął Abubakar Shekau. W końcu ubiegłego tygodnia rząd ogłosił, że został on zabity, ale jest to już trzeci tego rodzaju komunikat od 2009 roku. Po raz drugi ogłoszono, że zginął, w sierpniu ubiegłego roku.
Propagandowo Boko Haram jest na razie górą. Zyskała międzynarodowy rozgłos w rezultacie okrucieństwa, z jakim przeprowadza swe operacje wojskowe, wobec których nigeryjskie siły zbrojne wydają się, jak dotąd, bezradne.
Skomentuj artykuł