Bracia zabici, w Paryżu zginęło 4 zakładników
W szturmie sił bezpieczeństwa w Dammartin-en-Goele zabici zostali w piątek sprawcy zamachu w redakcji "Charlie Hebdo" - bracia Said i Cherif Kouachi. W Paryżu zabito mężczyznę, który wziął zakładników w sklepie koszernym, ale co najmniej 4 zakładników zginęło.
Szturm na drukarnię w Dammartin-en-Goele, gdzie w trakcie ucieczki po środowym zamachu zabarykadowali się bracia Kouachi, nastąpił niemal jednocześnie z akcją sił bezpieczeństwa w Paryżu.
Sprawcą, który wziął w piątek zakładników w sklepie koszernym na wschodzie francuskiej stolicy, był 32-letni Amedy Coulibaly. Według policji istniał związek między nimi a braćmi Kouachi.
Oba szturmy kończą ponad 50-godzinny kryzys, który rozpoczął się we Francji od zamachu w redakcji "Charlie Hebdo" i zabicia przez braci Kouachich dwunastu osób. Z zimną krwią zamachowcy zastrzelili m.in. pięciu głównych rysowników tygodnika, twierdząc, że "pomścili proroka" Mahometa.
Piątkową operację przeciwko Kouachim przeprowadziły elitarne oddziały żandarmerii GIGN. Według mediów zamachowcy wyszli z otoczonego budynku drukarni i zaczęli strzelać do sił bezpieczeństwa, raniąc jedną osobę. Terroryści przez telefon przekazali policyjnym negocjatorom, iż chcą umrzeć jako męczennicy - podały media.
Wcześniej pojawiły się informacje, że zamachowcy przetrzymują jedną osobę jako zakładnika. W piątek wieczorem poinformowano jednak, że mężczyzna ten ukrył się w okupowanym budynku, a zamachowcy nie wiedzieli o jego obecności.
W Paryżu w tym samym czasie siły bezpieczeństwa przypuściły szturm na sklep koszerny, gdzie zakładników wziął Coulibaly. Nie jest jasne, ilu zakładników zginęło - mowa jest o czterech lub pięciu ofiarach śmiertelnych oraz o czterech osobach ciężko rannych.
Media pokazały zdjęcia wychodzących zakładników, widać na nich kobiety i mężczyznę niosącego dziecko.
Według mediów z miejsca zdarzenia uciekła wspólniczka Coulibaly'ego, 26-letnia Hayat Boumeddiene.
Coulibaly w czwartek - dzień po zamachu w "Charlie Hebdo" - otworzył ogień do policjantów w Montrouge na południowym przedmieściu Paryża; raniona przez niego policjantka zmarła. W związku z tym zdarzeniem policja poszukiwała jego i Boumeddiene.
Według źródeł policyjnych Coulibaly i bracia Kouachi należeli do tej samej komórki dżihadystycznej, która zajmowała się wysyłaniem do Iraku francuskich ochotników.
Skomentuj artykuł