By walczyć z ociepleniem, chcą wybić wielbłądy

PAP / drr

Australijskie władze chcą, by zabijanie dzikich wielbłądów zostało oficjalnie uznane za sposób redukcji gazów cieplarnianych. Propozycja znalazła się w przedstawionym w czwartek dokumencie konsultacyjnym ministerstwa ds. zmian klimatycznych i energetyki.

W przyszłym tygodniu parlament Australii ma głosować nad projektem, który zakłada przyznawanie uprawnień do emisji CO2 za zabicie wielbłąda. Uprawnienia te następnie można będzie sprzedać firmom na całym świecie.

Projekt walki ze zmianami klimatycznymi zaproponowała firma Northwest Carbon z Adelaide. Jej zdaniem należałoby wybić całą, ponad milionową populację dzikich wielbłądów, ponieważ wydalane przez te ssaki gazy przyczyniają się do efektu cieplarnianego.

Każdy z wielbłądów rocznie emituje ok. 45 kg metanu, czyli równowartość tony dwutlenku węgla - pisze agencja EFE.

- Jesteśmy narodem innowatorów i szukamy innowacyjnych rozwiązań - powiedział szef Northwest Carbon Tim Moore, nazywając projekt wybicia wielbłądów "klasycznym przykładem" australijskiej innowacyjności.

Oprócz przyczyniania się do efektu cieplarnianego, dzikie wielbłądy powodują również szkody w uprawach o równowartości 7,5 mln euro rocznie. W poszukiwaniu wody ssaki niszczą także systemy klimatyzacji, a parokrotnie zanieczyściły jedyne źródła wody, z których korzystali Aborygeni. Wielbłądy zjadają rzadkie rośliny, degradują miejsca pamięci narodowej, walczą o pokarm z bydłem i często powodują śmiertelne wypadki na drogach - wymienia agencja EFE.

Pierwszy wielbłąd został sprowadzony do Australii w 1840 roku z Wysp Kanaryjskich. Później brytyjscy osadnicy importowali je z Indii i Pakistanu.

Ssaki, które są w stanie nieść na grzbiecie nawet 800 kg ładunku, a dziennie mogą pokonać ok. 70 km, były wykorzystywane do badania rozległych terenów pustynnych w środkowej części kraju. Jednak w XX wieku, wraz z rozwojem kolei i samochodów, wielbłądy wypuszczono na wolność. Od tego czasu rozmnażają się w niekontrolowany sposób, a ich populacja podwaja się średnio co dziewięć lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

By walczyć z ociepleniem, chcą wybić wielbłądy
Komentarze (6)
T
tsj
11 czerwca 2011, 11:12
Może Aborygeni pogonią wreszcie profanów, gdzie pieprz nie rośnie, bo wiel(oma)błądami dali się we znaki ziemi australijskiej. Na szczęście Aborygenów już nie wybiją: pół wieku temu skreślono ich z listy flory i fauny uznając za ludzi.
T
tsj
9 czerwca 2011, 20:06
Wyeliminowanie całej populacji można przyrównać do usunięcia z dróg nawet 300 tys. samochodów. (...) Jesteśmy narodem innowatorów i szukamy innowacyjnych rozwiązań... 1 mln stworzeń Stwórcy jest mniej ważna niż 300 tys. produktów człowieka... Z piekielnej inteligencji taka "innowacyjność".
M
Mmm
9 czerwca 2011, 19:25
 Chyba trzeba do zoo i spytac :) A tak na serio, jeśli są przeżuwaczami jak krowy to chyba ich żołądek generuje te gazy. Czyli albo se bekną albo bąka puszczą ;)) I efekt cieplarniany gotowy ;)
M
Mmm
9 czerwca 2011, 19:16
 Rozumiem, ale skąd te gazy się biorą. Chyba wielbłądy nie mają kominów?
M
Mmm
9 czerwca 2011, 19:07
 Wiatrów też nie można puszczac?
9 czerwca 2011, 16:07
Sądziłam, że to UE ma patent na "uchwalanie" absurdów. A tu tymczasem proszę, niespodzianka.