Chiny nie zamierzają tego tolerować

Zdaniem ekspertów Chinom zależy na posiadaniu lotniskowców, by uzyskać przewagę na morzu w związku licznymi sporami terytorialnymi z sąsiadami. (fot. EPA/John Lee)
PAP / drr

Chiny nie będą tolerowały naruszania swej suwerenności - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Chin Zhang Zhijun na spotkaniu z przedstawicielem Japonii. Wtorkowe rozmowy miały złagodzić napięcie wokół sporu obu krajów o wyspy na Morzu Wschodniochińskim.

- Chiny nie będą tolerowały jakichkolwiek jednostronnych działań Japonii, które naruszają suwerenność terytorialną Chin - podkreślił Zhang podczas spotkania ze swym japońskim odpowiednikiem Chikao Kawai w Pekinie. Wypowiedź wiceministra zamieściło na swojej stronie internetowej chińskie MSZ.

- Japonia musi pozbyć się złudzeń, zdobyć na głęboką refleksję i za pomocą konkretnych posunięć naprawić swe błędy, wracając do konsensu i porozumień osiągniętych między przywódcami naszych krajów - powiedział chiński dyplomata.

Ostatnie działania rządu japońskiego, który odkupił od prywatnych właścicieli kilka wysp ze spornego archipelagu, Zhang nazwał "poważnym podeptaniem faktów historycznych i prawa międzynarodowego".

Wypowiedź wiceministra spraw zagranicznych Chin zbiegła się z czasem z oddaniem do służby pierwszego chińskiego lotniskowca. W oświadczeniu, które wydało ministerstwo obrony, podkreślono, że lotniskowiec "będzie odgrywał istotną rolę w obronie suwerennych interesów państwa". Jak tłumaczą władze w Pekinie, jednostka "pozwoli podnieść zdolność bojową marynarki wojennej do współczesnego poziomu i zwiększyć zdolności obronne" kraju.

Lotniskowiec "Liaoning" to budowany w latach 80. radziecki okręt "Wariag", którego budowa w stoczni w Mikołajowie nad Morzem Czarnym nie została ukończona ze względu na rozpad ZSRR. W 1998 roku Chiny zakupiły go od Ukrainy, a następnie dobudowały w stoczni w Dalian (Talien) w prowincji Liaoning nad Morzem Żółtym. Wielokrotnie, jeszcze pod nazwą "Shi Lang", lotniskowiec wypływał w morze w rejsy próbne.

"Liaoning" ma około 300 metrów długości i 73 metry szerokości. Napędzają go silniki konwencjonalne.

AFP pisze, że niezależni eksperci podejrzewają, iż Chińczycy budują w stoczni w Szanghaju lotniskowiec według własnego projektu, a może nawet dwa.

Zdaniem ekspertów Chinom zależy na posiadaniu lotniskowców, by uzyskać przewagę na morzu w związku licznymi sporami terytorialnymi z sąsiadami. W ostatnich miesiącach ponownie rozgorzał chińsko-japoński spór o wyspy Diaoyu (japońska nazwa Senkaku) na Morzu Wschodniochińskim.

Od wielu lat bezludne wyspy Senkaku są przedmiotem sporu terytorialnego między Chinami a Japonią. Pretensje do nich rości sobie także Tajwan.

Spór na linii Pekin-Tokio zaostrzył się w tym miesiącu po wykupieniu przez japoński rząd kilku spornych wysepek. W reakcji na tę decyzję doszło w Chinach do fali antyjapońskich protestów.

Senkaku (Diaoyu) leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chiny nie zamierzają tego tolerować
Komentarze (1)
O
Obcy.
25 września 2012, 12:52
To teraz Chiny pokażą swe wojenne zabaweczki nowej generacji jakie są zdolne do działań wojennych.