Chwalą postępy Mołdawii i Gruzji, Ukraina w tyle
Mołdawia i Gruzja przeprowadziły w zeszłym roku dużo więcej reform zbliżających je do UE niż Ukraina uchodząca do niedawna za prymusa programu Partnerstwa Wschodniego - wynika z opublikowanych w środę raportów Komisji Europejskiej.
KE przedstawiła w sumie 12 rocznych raportów na temat postępów w krajach objętych Europejską Polityką Sąsiedztwa, czyli wschodnich i południowych sąsiadów UE.
- Z raportów wyłania się bardzo zróżnicowany obraz. Droga w kierunku demokracji nie zawsze jest prosta - powiedział komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. - Na wschodzie (...) Mołdawia, Gruzja i Armenia kontynuowały demokratyczne reformy i przeprowadziły wybory w zasadzie zgodnie z europejskimi standardami. Ukraińskie wybory parlamentarne pokazały mieszany obraz z paroma niedociągnięciami i były krokiem wstecz w porównaniu ze standardami, które osiągnięto wcześniej - dodał.
Spośród wschodnich sąsiadów UE formalnie to Ukraina wciąż jest najbardziej zaawansowana we współpracy z UE; w marcu zeszłego roku parafowała z Unią umowę o stowarzyszeniu i wolnym handlu, ale jej podpisanie stanęło pod znakiem zapytania - głównie z powodu skazania byłej premier Julii Tymoszenko za nadużycia w podpisywaniu kontraktów gazowych z Rosją.
W swoim raporcie na temat tego kraju KE nie odnosi się wprost do sprawy Tymoszenko, ale stwierdza, że w 2012 r. Ukraina "nie spełniła większości rekomendacji" Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Wzywa Ukrainę, by m.in. "bezzwłocznie" zajęła się "przypadkami politycznie motywowanych wyroków" i podjęła dalsze kroki w kierunku reformy sądownictwa, uwzględniając przy tym orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i zalecenia Rady Europy dotyczące warunków przetrzymywania i pomocy medycznej dla osób przebywających w więzieniach.
Zdaniem Komisji Ukraina powinna też wdrożyć "wiarygodny system wyborczy" z jasnymi regułami, które zapewnią równowagę w dostępie do mediów dla kandydatów w wyborach, dokonać przeglądu przepisów o sądownictwie i statusie sędziów, zreformować policję i skuteczniej walczyć z korupcją oraz przeciwdziałać przypadkom konfliktu interesów. KE wezwała też władze w Kijowie, by powstrzymały się od "protekcjonistycznych działań", takich jak wprowadzenie zapowiadanych dodatkowych ceł na samochody, co "jest złamaniem zobowiązań" wynikających z członkostwa w WTO.
Pozytywnie oceniono m.in. wprowadzenie nowego kodeksu postępowania karnego, który jest krokiem w kierunku reformy systemu prawa i sądownictwa.
Dużo lepiej wypada Mołdawia, która zdaniem KE "zajęła się większością kluczowych rekomendacji" z zeszłorocznego raportu na temat postępów Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. "Kontynuowała reformy w dziedzinach opieki społecznej, ochrony zdrowia, edukacji, energii konkurencji i pomocy publicznej, jak również zbliżenia regulacji do dorobku prawnego UE" - napisano w raporcie. Jednak w sferach walki z korupcją oraz reformy wymiaru sprawiedliwości i systemu egzekwowania prawa w Mołdawii pozostaje jeszcze "duża przestrzeń do poprawy".
Pozytywny jest także raport na temat Gruzji. KE wskazuje, że w kraju tym przeprowadzono wolne i uczciwe wybory parlamentarne, wzmocniono wolność słowa, kontynuowano reformę wymiaru sprawiedliwości i walkę z korupcją. Jednak "Gruzji ciągle doskwiera brak w pełni niezależnego sądownictwa" - stwierdza KE. Wzywa tez Gruzję m.in. do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie stosowania tortur i znęcania się nad więźniami oraz reformy systemu penitencjarnego, by zapobiec nadużyciom w przyszłości.
Spośród krajów Partnerstwa Wschodniego KE pochwaliła też Armenię, która "kontynuowała wdrażanie rozsądnych reform makroekonomicznych i strukturalnych". Z kolei Azerbejdżan w zeszłym roku wdrożył "tylko nieliczne zalecenia" Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.
Fuele zapowiedział, że raporty będą mieć znaczenie dla decyzji o wsparciu finansowym UE dla jej sąsiadów. W przyszłości częściej ma być stosowana zasada "więcej za więcej", co oznacza, że kraje, które szybciej i lepiej wdrażają demokratyczne reformy mogą liczyć na większe wsparcie.
W środę w komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego odbyło się również publiczne wysłuchanie na temat finansowania Partnerstwa Wschodniego, które obejmuje Białoruś, Ukrainę, Mołdawię, Gruzję, Azję i Azerbejdżan.
W latach 2009-2013 na realizację programu przeznaczono 2,8 mld euro. Według przedstawicieli KE w przeliczeniu na jednego mieszkańca oznacza to średnio zaledwie 5 euro.
Inicjatorka spotkania, eurodeputowana PO Sidonia Jędrzejewska, wskazała, że finansowanie programu dla wschodnich sąsiadów UE jest bardzo "rozproszone" i trudno ocenić, jak faktycznie spożytkowano pieniądze na ten cel.
Także Jacek Saryusz-Wolski (PO) wskazywał, że finansowanie PW jest niewystarczające i rozproszone. - Takie podejście nie może przynosić sukcesów - ocenił. - Tworzy się iluzję, że zmieniamy Wschód, ale prawda jest brutalna, bo tracimy naszych wschodnich partnerów - powiedział eurodeputowany.
Skomentuj artykuł