Clinton: Chcemy niepodległej Palestyny
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton ogłosiła w piątek wznowienie we wrześniu bezpośredniego dialogu izraelsko-palestyńskiego przerwanego w 2008 roku po zerwaniu negocjacji przez Palestyńczyków w proteście przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy.
Komentatorzy są sceptyczni co do widoków na powodzenie rozmów, ale samo ich wznowienie dzięki usilnej mediacji USA w ostatnich miesiącach uchodzi za sukces administracji prezydenta Baracka Obamy.
Clinton powiedziała, że rozmowy mają doprowadzić do rozwiązania wszystkich problemów dotyczących tzw. ostatecznego stanu (final status) stosunków izraelsko-palestyńskich. Oświadczyła też, że powinny być zakończone w ciągu jednego roku.
Prezydent Obama spotka się najpierw na dwustronnych spotkaniach z Abbasem, Netanjahu, Mubarakiem i Abdullahem. Następnie rozpoczną się rozmowy izraelsko-palestyńskie z udziałem Clinton, na których ma dojść do ustalenia planu negocjacji.
Specjalny wysłannik USA na Bliski Wschód George Mitchell obiecał, że administracja amerykańska okaże "cierpliwość, wytrwałość i determinację" w dążeniu do osiągnięcia pokoju w regionie.
Do Waszyngtonu zaproszono także byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira, jako przedstawiciela Kwartetu Bliskowschodniego. Tę grupę mediacyjną pracującą na rzecz uruchomienia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie tworzą, oprócz USA, ONZ, Unia Europejska i Rosja.
Gdy Hillary Clinton ogłaszała wznowienie rozmów, Kwartet Bliskowschodni wydał w Nowym Jorku oświadczenie wyrażające poparcie dla bezpośrednich negocjacji.
W oświadczeniu Kwartet poinformował, że celem rozmów bezpośrednich "jest porozumienie (...) które zakończyłoby rozpoczętą w 1967 roku okupację". W wyniku porozumienia stworzone zostałoby "niezależne, demokratyczne i zdolne do funkcjonowania państwo palestyńskie", które utrzymywałoby pokojowe stosunki z Izraelem i pozostałymi sąsiadami. Kwartet wezwał także Izrael i Palestyńczyków do powstrzymania się od "prowokacyjnych działań oraz podżegającej retoryki".
Obserwatorzy zwracają uwagę, że wyznaczenie rocznego terminu rozmów jest wyjściem naprzeciw postulatom Palestyńczyków. Nie chcą oni być wciągnięci w niekończące się rozmowy z Izraelem, gdyż obawiają się pozorowania dialogu.
Podkreśla się też, że wznowienie dialogu nastąpi przed 26 września, kiedy upływa termin izraelskiego moratorium na budowę osiedli żydowskich na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu. Administracja Obamy usiłowała nakłonić Izrael do obietnicy przedłużenia moratorium, ale spotkała się z odmową. Zgoda na rozmowy przez Palestyńczyków w tej sytuacji uchodzi za sukces mediatorów.
Skomentuj artykuł