Cypr odkłada głosowanie ws. podatku

Parlament Cypru będzie dopiero we wtorek głosował w sprawie kontrowersyjnej ustawy o specjalnym podatku od wkładów bankowych - ogłosił w poniedziałek w cypryjskiej telewizji przywódca współrządzącej Partii Demokratycznej Marios Karoyian.

Informacje tę potwierdził przewodniczący parlamentu Jannakis Omiru. - Izba Reprezentantów (jednoizbowy parlament) zbierze się jutro o godzinie 18 (godz. 17 czasu polskiego). Przyczyną jest wprowadzenie do projektu ustawy kilku zmian, które trzeba teraz przedyskutować i wyjaśnić - powiedział.

Głosowanie miało się pierwotnie odbyć w poniedziałek wieczorem.

Wprowadzenie podatku od depozytów bankowych jest jednym z warunków otrzymania przez Cypr zagranicznej pomocy finansowej w kwocie 10 mld euro, niezbędnej dla uratowania państwa przed niewypłacalnością.

Powołując się źródła w cypryjskim parlamencie agencja dpa poinformowała, że wielu deputowanych wzbrania się przed zatwierdzeniem podatku, a sam Karoyian nazwał go "sumaryczną konfiskatą". Inni członkowie parlamentu wyrażali opinię, że strefa euro sięgnęła tutaj po szantaż i postępuje niemoralnie.

Uzgodnione w sobotę nad ranem przez rząd Cypru, ministrów finansów państw strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy warunki pomocy dla Cypru na łączną sumę 10 mld euro przewidują, że depozytariusze z oszczędnościami w cypryjskich bankach poniżej 100 tys. euro zostaną obciążeni podatkiem według stawki 6,75 proc., a z oszczędnościami powyżej 100 tys. euro według stawki 9,9 proc. Ma to przynieść rządowi Cypru ok. 5,8 mld euro.

Według cytowanych w poniedziałek przez dpa informacji z kręgów rządowych, stawka podatku dla wkładów mniejszych ma wynieść tylko 3 proc. zamiast dotychczas proponowanych 6,75 proc. Natomiast depozyty przewyższające 500 tys. euro zostaną obciążone stawką aż 15 proc. Pierwotnie proponowano, że kwota progowa wyniesie 100 tys. euro, a jej opodatkowanie - 9,9 proc.

Możliwe jest, że jeszcze w poniedziałek przeprowadzone zostaną konsultacje ze strefą euro w sprawie tych zmian.

Wiadomo już, że we wtorek i w środę cypryjskie banki bedą zamknięte. Dziś na Cyprze przed bankami i bankomatami ustawiły się gigantyczne kolejki Cypryjczyków, którzy chcieli wypłacić z banków swoje pieniądze.

Program pomocowy dla Cypry krytykują niemieccy i francuscy politycy. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew określił planowane przez Cypr jednorazowe opodatkowanie wkładów bankowych jako "konfiskatę cudzych pieniędzy".

Według niemieckich polityków poważnym błędem programu ratowania Cypru było zawarcie w nim planów obciążenia specjalnym podatkiem również mniejszych wkładów bankowych.

Chadecki minister finansów Wolfgang Schaeuble, który reprezentował Niemcy na brukselskich rozmowach w sprawie pakietu pomocowego zaznaczył, iż "nie jest on dziełem niemieckiego rządu" i kwestia wprowadzenia do niego zmian pozostaje otwarta.

- Drobnych posiadaczy nie można czynić odpowiedzialnymi za kryzys zadłużeniowy. Pan Schaeuble będzie musiał coś zrobić w tej sprawie - powiedział agencji Reutera minister zdrowia Daniel Bahr ze współrządzącej liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP). Do dokonania zmian w programie pomocowym wezwali również chadeccy wpływowi premierzy krajowi Saksonii i Hesji - Stanislaw Tillich i Volker Bouffier.

Zdaniem eksperta budżetowego opozycyjnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Carstena Schneidera, opodatkowanie właścicieli wkładów do 100 tys. euro, którzy w normalnych warunkach mieliby zapewnioną całkowitą ochronę swych pieniędzy, grozi "podważeniem zaufania do całej strefy euro". Autorzy programu "wywołują niepewność wszystkich inwestorów, nawet tych w Niemczech" - powiedział Schneider Reuterowi w kuluarach konferencji w Berlinie.

Plan pomocy dla Cypru musi zatwierdzić Bundestag, w którym chadecy i liberałowie mają większość, lecz kanclerz Angela Merkel chciałaby mieć w tej sprawie także poparcie opozycji.

Występując w niedzielę wieczorem w niemieckiej telewizji minister finansów Schaueble powiedział, iż przy opracowywaniu programu był gotów zaakceptować pełną ochronę wkładów do 100 tys. euro, ale sprzeciwiły się temu rząd Cypru, Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny.

Także Francja opowiada się za większą ochroną drobnych posiadaczy kont bankowych na Cyprze. Francuski minister finansów, Pierre Moscovicie powiedział, że opowiadał się za tym podczas spotkania eurogrupy w Brukseli, kiedy uzgodniono pakiet ratunkowy dla Cypru.

Moscovici nie podał więcej szczegółów, lecz zapewnił, że w czasie rozmów był za tym, "aby warunki (tego pakietu) były mniej bolesne niż chcieli tego niektórzy".

W niedzielę w obronie drobnych ciułaczy stanął szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Na łamach "Welt am Sonntag" uznał, że "udział klientów banków (w pakiecie ratunkowym) jest słuszny", ale "należy go poprawić, wprowadzając chociażby kwotę wolną (od jednorazowego podatku) na poziomie 25 tys. euro".

W poniedziałek członek kierownictwa Europejskiego Banku Centralnego Joerg Asmussen dopuścił możliwość zmodyfikowania podatku od wkładów bankowych. Powiedział, że Cypr może zmienić zakres uczestnictwa właścicieli kont w programie stabilizacyjnym, ale musi zapewnić wymaganą na jego potrzeby kwotę 5,8 mld euro.

- Powiedzmy sobie uczciwie - to wygląda na konfiskatę cudzych pieniędzy. Nie wiem, kto jest autorem tej idei, lecz przypomina to konfiskatę - powiedział w poniedziałek premier Rosji, Dmitrij Miedwiediew. - Taka praktyka, niestety, znana była dobrze w radzieckich czasach, ale tym razem mamy do czynienia z członkiem Unii Europejskiej. Będziemy musieli wyciągnąć określone wnioski z tej sytuacji, będziemy domagać się konsultacji i będziemy proponować też korekt - podkreślił Miedwiediew.

Według agencji ratingowej Moody's, pod koniec ubiegłego roku w cypryjskich bankach znajdowało się 12 mld dolarów zdeponowanych przez banki rosyjskie i 19 mld dolarów wkładów rosyjskich przedsiębiorców.

Wcześniej w poniedziałek zamiary opodatkowania przez Cypr wkładów bankowych skrytykował prezydent Rosji Władimir Putin, nazywając je "nieuczciwymi, nieprofesjonalnymi i niebezpiecznymi".