Depardieu chce robić film w Czeczenii
Gerard Depardieu, który na początku stycznia otrzymał rosyjskie obywatelstwo, poinformował, że chce nakręcić film w Czeczenii. Powiedział to po spotkaniu z rządzącym twardą ręką prezydentem tej niespokojnej, kaukaskiej republiki Ramzanem Kadyrowem.
W niedzielę, dzień po tym jak oficjalnie zameldował się w swojej nowej ojczyźnie, Depardieu poleciał do stolicy Czeczenii, Groznego, gdzie - jak pisze Reuters - biesiadował z Kadyrowem.
Prokremlowski przywódca Czeczenii oskarżany jest przez obrońców praw człowieka o porwania, zabójstwa i narzucanie zasad szariatu w Czeczenii. Kadyrow, należący niegdyś do ruchu separatystów czeczeńskich, przeszedł na stronę Moskwy i od 2007 r. jest prezydentem Czeczenii. Wcześniej przez dwa lata był premierem tej republiki, położonej na rosyjskim Północnym Kaukazie.
- Naprawdę chciałbym zrealizować tu film i pokazać, że można to zrobić tu, w Groznym; że można zrobić wspaniały film - powiedział francuski aktor prywatnej telewizji NTV. Jego wypowiedź wyemitowano w poniedziałek.
- Nie mogę ujawnić wszystkich szczegółów, ale wrócimy tu i to będzie dopiero początek - powiedział Depardieu na przyjęciu, gdzie osobiście zatańczył lezginkę, tradycyjny taniec kaukaski. Towarzyszyła mu Czeczenka z zieloną chustą na głowie.
Gerard Depardieu po raz pierwszy pojechał do Czeczenii w ubiegłym roku na urodziny Ramzana Kadyrowa. - Dobrze poznaliśmy się podczas jego (Depardieu) pierwszej wizyty. Omówiliśmy kilka projektów. Wierzę, że obecna wizyta również przyniesie efekty - powiedział czeczeński przywódca cytowany przez agencje Interfax.
Od czasu pierwszej wojny w Czeczenii w 1994 r., w której powstańcy walczyli o niezależność od Rosji, czeczeński ruch separatystyczny uległ islamizacji. W połowie poprzedniej dekady przekształcił się w rebelię zbrojną pod hasłami budowy Emiratu Kaukaskiego i rozszerzył na sąsiadujące z Czeczenią muzułmańskie republiki Północnego Kaukazu. Szacuje się, że wskutek dwóch wojen w Czeczenii zginęło ponad 100 tys. osób.
Gerardowi Depardieu we Francji zarzuca się, że opuścił ojczyznę, by nie płacić 75-procentowego podatku dla bardzo zamożnych. Prezydent Rosji Władimir Putin, który nazwał go swoim przyjacielem, na początku roku wydał dekret nadający aktorowi rosyjskie obywatelstwo.
Skomentuj artykuł