Dla sławy wypuszczał węże... i później je łapał

(fot. flickr.com / LongitudeLatitude)
PAP / im

Mężczyzna, który zasłynął w całych Włoszech jako odważny "łapacz" węży, wśród nich boa i grzechotników, a także iguan, uciekających z hodowli, sam je wypuszczał, by potem schwytać je w chwale bohatera - ustalili karabinierzy w rezultacie śledztwa.

42-letniemu herpetologowi, czyli specjaliście od gadów i płazów, postawiono zarzut stworzenia zagrożenia dla ludzi.

Lokalna włoska prasa podała we wtorek, że w minionych miesiącach okolice miasta Lucca w Toskanii stały się prawdziwą "dżunglą", ponieważ wyjątkowo często służby otrzymywały tam od przerażonych mieszkańców zgłoszenia o ogromnych gadach pełzających w publicznych miejscach. Na pomoc wzywano zawsze specjalizującego się w ich wyłapywaniu ochotnika krajowego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, Natury i Środowiska. Dzięki temu miał on pełne ręce roboty.

To jemu właśnie przekazywano groźne okazy skonfiskowane na przykład przez policję w ramach operacji przeciwko przemytnikom egzotycznych zwierząt. Miał ich zatem zawsze dużo pod swoją kuratelą.

Mężczyzna w reakcji na śledztwo i zarzuty wyparł się wszystkiego. Natychmiast został wyrzucony ze środowiska obrońców zwierząt.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dla sławy wypuszczał węże... i później je łapał
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.