Do dziś pamiętają "kata Pragi" Heydricha
27 maja 1942 r. wyszkoleni w Anglii czescy spadochroniarze dokonali w Pradze zamachu na gen. SS i policji Reinharda Heydricha, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, zastępcę protektora Czech i Moraw. Po tygodniu, w wyniku odniesionych ran, Heydrich zmarł.
- Był to jeden z najlepszych narodowych socjalistów, jeden z najtwardszych obrońców idei Rzeszy Niemieckiej, jeden z największych przeciwników wszystkich wrogów Rzeszy. Jako wódz partii i wódz Rzeszy Niemieckiej, nadaję Ci, mój drogi kolego Heydrich (...) najwyższe odznaczenie, jakie tylko mogę nadać, najwyższy stopień zakonu krzyżackiego - mówił w czerwcu 1942 r. podczas ceremonii pogrzebowej Heydricha w Berlinie Adolf Hitler.
Przyszły nazista urodził się 7 marca 1904 r. w Halle w rodzinie Reinharda Brunona Heydricha i Elisabeth Anny z domu Krantz. W młodości przejawiał zainteresowanie muzyką klasyczną oraz sportem; największe triumfy, także w życiu dorosłym, odnosił w szermierce.
Od 1914 r. pobierał naukę w gimnazjum realnym w Halle. Jako młodzieniec, w czasie I wojny światowej, po raz pierwszy w życiu cierpiał głód. Rodzina Heydrichów odebrała kapitulację Niemców w 1918 r. jako klęskę narodową będącą efektem skrytobójczego wbicia państwu "noża w plecy".
W 1919 r., już jako zdeklarowany przeciwnik Żydów i komunistów, Heydrich wstąpił do radykalnego korpusu ochotniczego (Freikorps), w szeregach którego walczył przeciw zwolennikom rewolucji w Niemczech. W latach 1920-1922 był członkiem prawicowo-ludowego związku "Schutz- und Trutzbund".
W 1922 r., po zdaniu egzaminu dojrzałości, wstąpił do marynarki wojennej. Podczas służby wojskowej Heydrich był obiektem drwin rówieśników.
W marynarce Heydrich dosłużył się stopnia porucznika. Został z niej zwolniony w 1931 r. po aferze obyczajowej. W tym samym roku wstąpił do NSDAP i został członkiem SS. W 1932 r. Heinrich Himmler mianował go szefem Służby Bezpieczeństwa (SD). Od 1934 r. Heydrich był jego zastępcą w Urzędzie Tajnej Policji Państwowej (Gestapo). Kierował także Policją Bezpieczeństwa (Sipo).
27 września 1939 r. utworzono Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), którego szefem został Heydrich. "Powstała superinstytucja zarządzająca terrorem i zatrudniająca 60 000 ludzi. Stosowanie wypróbowanego środka, jakim był bezterminowy <areszt prewencyjny>, rozciągnięto na wszystkich, którzy narzekali na nazistów albo ich wojnę" - wyjaśniał Dederichs.
W 1940 r. Heydrich został mianowany przewodniczącym Międzynarodowej Komisji Policji Kryminalnej (IKPK), którą uważa się za prekursorkę Interpolu.
We wrześniu 1941 r. Heidrich otrzymał nominację na zastępcę protektora Czech i Moraw Konstantina von Neuratha. Faktycznie pełnił jego rolę, gdyż Hitler i Himmler uważali, że von Neurath - który oficjalnie przebywał na urlopie zdrowotnym - miał zbyt łagodne podejście do ludności czeskiej.
Symboliczne uznanie Heydricha za "władcę Czech" miało miejsce 19 listopada w katedrze na Hradczanach. Marionetkowy prezydent państwa Emil Hacha przekazał wówczas namiestnikowi klucze do izby koronacyjnej, a w jego obecności nazista nałożył na głowę będącą świętością dla Czechów - Koronę Św. Wacława.
Objęcie protektoratu Czech i Moraw było dla Heydricha szansą na stosunkowo spokojne - w porównaniu z innym okupowanymi terytoriami - życie.
"Praga (...) miała być miastem, w którym chciał wprowadzić w życie swą nową metodę <kija i marchewki>. Podczas gdy w innych krajach szalała wojna, w Czechach żyło się prawie jak w czasach pokoju. Zwalniani ze służby wojskowej mężczyźni pojawiali się w domach na kolacji, miasta nie były bombardowane, a opór przeciwko okupantowi był słaby" - tłumaczył Dederichs.
W ciągu pierwszych dni sprawowania protektoratu Heydrich ogłosił stan wyjątkowy i, pod zarzutem kontaktów z władzami czeskimi na emigracji, skazał na śmierć czeskiego premiera Aloisa Eliasa. Miejscową ludność motywował do współpracy z władzami pod groźbą represji.
Do końca listopada 1941 r. z jego rozkazu rozstrzelano 404 Czechów. Heydrich był przekonany o niższości narodu czeskiego (i w ogóle Słowian) w stosunku do Niemców i wzywał do prowadzenia nieprzejednanej polityki wobec "czeskiego motłochu". "Rzesza nie pozwoli z siebie żartować i jest panem u siebie. Znaczy to, że żaden Niemiec nie będzie czegokolwiek Czechowi wybaczał (...). Czech jest niewolnikiem i (...) w każdym przejawie dobroci będzie dostrzegał tylko słabość" - argumentował.
Guenther Deschner pisał, że Heydrich przykładał bardzo dużą wagę do stworzenia bezlitosnego aparatu policyjnego. Protektor był "technokratą <par excellence> i doprowadził tę funkcję do niezwykłej perfekcji (...). Wszędzie chciał być pierwszy, największy, najlepszy, a przede wszystkim najpotężniejszy" - wyjaśniał historyk ("Reinhard Heydrich. Namiestnik władzy totalitarnej").
O tym, że Heydrichowi udało się zdyscyplinować Czechów przekonany był minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels. "Heydrich działa skutecznie. Gra z Czechami w kotka i myszkę, a oni połykają wszystko, co im podsunie" - pisał w lutym 1942 r.
Heydrich uważał, że sytuacja w Czechach pozwala mu praskimi ulicami jeździć w odkrytym samochodzie, bez eskorty ochrony. - A czemuż to moi Czesi mieliby do mnie strzelać? - odpowiadał wiosną 1942 r. nazistowskiemu ministrowi uzbrojenia i amunicji Albertowi Speerowi.
Uzbrojony w pistolet maszynowy Sten Jozef Gabcik miał z bliska zastrzelić Heydricha. Za eksplozję pojazdu odpowiadał Jan Kubis, który posiadał w aktówce dwa ładunki wybuchowe. W spisku na życie protektora brał udział także Josef Valcik, który informował kolegów o zbliżaniu się samochodu.
Zamachowcom udało się uciec, a protektor dopiero po pół godzinie dostał się do szpitala na Bulovce. Lekarze stwierdzili u niego zmiażdżenie żebra i przedziurawienie przepony; ponadto w śledzionie tkwiły metalowe odłamki oraz kawałki skóry i włosia z tylnego siedzenia samochodu.
Nie mniej pompatyczna ceremonia pożegnalna Heydricha odbyła się w Berlinie. Przy muzyce z opery Richarda Wagnera "Zmierzch bogów" Heydricha wychwalał sam Hitler.
Heydrich został pochowany na berlińskim Cmentarzu Inwalidów.
Represje wobec ludności czeskiej trwały także długo po masakrze w Lidicach. - Tego krwawego lata tysiące Czechów straciło życie. Dla fali terroru, jaka rozlała się w Czechach po zamachu na Heydricha, Czesi ukuli nazwę "heydrichiada" - reasumował Dederichs.
Podczas akcji odbicia kościoła przez SS 18 czerwca jednego z czeskich spadochroniarzy zastrzelono, reszta popełniła samobójstwa.
Skomentuj artykuł