Duda przesłał Obamie kondolencje w zw. z tragedią w Orlando
Prezydent Andrzej Duda przesłał depeszę kondolencyjną prezydentowi USA Barackowi Obamie w związku ze strzelaniną w Orlando na Florydzie. Widmo terroryzmu budzi w społeczności międzynarodowej kategoryczny sprzeciw - napisał.
- Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o dramatycznej w skutkach sytuacji w Orlando. Fala agresji jaka ostatnio nawiedziła to miasto oraz liczba ofiar jest wstrząsająca - czytamy w depeszy kondolencyjnej, opublikowanej w poniedziałek na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta.
Prezydent podkreślił, że "widmo terroryzmu budzi w społeczności międzynarodowej kategoryczny sprzeciw i wzmacnia przekonanie o potrzebie solidarności w walce z tym haniebnym zjawiskiem".
- W imieniu całego narodu polskiego oraz własnym, chciałbym przekazać na ręce pana prezydenta wyrazy najszczerszego współczucia rodzinom oraz bliskim ofiar tej tragedii - napisał Duda.
- W tych bolesnych chwilach łączymy się w bólu i modlitwie z tymi, którzy cierpią po stracie bliskich im osób - dodał.
Wśród 50 osób zabitych w nocy z soboty na niedzielę w Orlando na Florydzie jest 49 ofiar i napastnik. Atak na popularny gejowski klub nocny Pulse przeprowadził 29-letni obywatel amerykański pochodzenia afgańskiego Omar Mateen. Wstępne ustalenia wskazują, że działał sam. Mężczyzna mieszkał na Florydzie, w oddalonym o ok. 200 km od Orlando Port Saint Lucie. Nie był dotychczas notowany.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że niedzielny atak był zainspirowany działalnością Państwa Islamskiego), ale nie ma na razie dowodów na to, że Mateen miał rzeczywiste związki z tą organizacją dżihadystyczną.
Prezydent Obama powiedział w poniedziałek, że nie ma bezpośrednich dowodów na to, że atak był częścią szerszego spisku. Jak dodał, wygląda na to, że inspiracją dla napastnika z Orlando była propaganda ekstremistów, zamieszczana w internecie.
Wydarzenia z Orlando to najkrwawsza strzelanina w historii USA, przewyższająca liczbą ofiar masakrę na politechnice w Wirginii w 2007 roku; zginęło wówczas ponad 30 osób.
Skomentuj artykuł