Duda: trzeba znaleźć obszary wspólnego działania
O przyszłości Europy mówili w piątek w Warszawie prezydenci - Polski Andrzej Duda i Niemiec Joachim Gauck. Wymaga ona namysłu nad czynnikami, które ukształtowały Europę - podkreślił Duda. Fundamenty Europy są wytrzymałe, ale wspólnota wartości nie jest tworem stałym - zaznaczył Gauck.
W trakcie jednodniowej wizyty w Warszawie prezydenta Gaucka, związanej z obchodami 25. rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie, obaj prezydenci wzięli udział w inauguracji prac polsko-niemieckiej grupy refleksyjnej oraz otwarciu serii konferencji "Forum Przywództwa". Prezydent Niemiec spotkał się także z szefową polskiego rządu Beatą Szydło.
Wizyta Gaucka to kontynuacja obchodów, w ramach których polski prezydent odwiedził w ostatnich dniach Berlin.
W swoim wystąpieniu otwierającym konferencję "Forum Przywództwa" Duda przekonywał, że przyszłość Europy wymaga ponownego namysłu nad czynnikami, które Europę ukształtowały.
Jak mówił, przewidywanie przyszłości jeszcze nigdy nie było tak trudne i obarczone ryzykiem błędu jak jest obecnie. Zaznaczył, że punktem wyjścia do rozważania o przyszłości musi stać się przeszłość. Pytanie o przyszłość Europy - mówił Andrzej Duda - musi być pytaniem o jej tożsamość, dlatego myśląc o przyszłości naszego kontynentu nie możemy zapomnieć o tym wszystkim, co ukształtowało Europę.
Zdaniem prezydenta najbardziej wybijającą się cechą Europy jest jej różnorodność. "Europa jako fenomen kulturowy to nic innego jak suma doświadczeń i dorobku europejskich narodów" - powiedział. Przypomniał, że założeniem Unii Europejskiej jest to, że różnorodność nie musi być zarzewiem nieustannych konfliktów, że jest ona wartością pozytywną.
Prezydent Duda podkreślił, że o fundamentach europejskich nie sposób myśleć nie uwzględniając dokonań cywilizacji chrześcijańskiej. "Są powody, aby uważać, że owa europejska konstrukcja cywilizacyjna jest najstabilniejsza wtedy, gdy obok dwóch wsporników, jakimi są filozofia grecka i prawo rzymskie, mocny jest również wspornik trzeci: główny kanon etyki chrześcijańskiej oraz obecność dyskursu religijnego w przestrzeni publicznej" - powiedział.
"Uwzględniając główne przesłanki sukcesów, jakie do tej pory odniosła integracja europejska, przychylam się do coraz częściej wyrażanej opinii, że bez ponownego, pogłębionego namysłu nad tymi czynnikami, Europa XXI wieku nie może być tą Europą, jaką wymarzyły sobie pokolenia zaangażowane w budowanie jej trwałej jedności. Sięgnijmy zatem do korzeni, do wypróbowanych idei i metod działania, dzięki którym Europa rozwijała się najintensywniej, najbardziej się wzmacniała, dzięki którym funkcjonowała najsprawniej jako organizm polityczny, ale także jako wspólnota ducha i wspólnota wartości" - mówił prezydent. Apelował o budowanie wspólnej przyszłości na fundamentach, które jak dotąd okazały się najmocniejsze.
Jak podkreślił Andrzej Duda, zasadnicze założenia ojców założycieli UE - Roberta Schumana, Jeana Monneta, Konrada Adenauera i Alcide'a de Gasperiego - znalazły w Polsce podatny grunt. "Dostrzegliśmy w nich bowiem to, co sami bardzo cenimy: zrozumienie i poszanowanie dla europejskiej jedności w różnorodności dla tego, co czyni nas Polakami, Niemcami, Francuzami czy Włochami, ale też dla tego, co wyróżnia nas wszystkich jako Europejczyków" - powiedział prezydent.
Mówiąc o papieżu Janie Pawle II, przypomniał jego słowa "od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej". "Ta fraza podkreśla zakorzenienie pierwotnej wizji zjednoczonej Europy w katolickiej nauce społecznej: prymat pokoju nad rywalizacją i braterstwa nad dominacją" - powiedział Duda.
Z kolei prezydent Joachim Gauck przekonywał, że bliższa współpraca między państwami nie oznacza zatracenia tożsamości narodów i kultur. W jego ocenie gdy jesteśmy zakorzenieni w swojej tożsamości, integracja jest nie zagrożeniem, a wzbogaceniem. Przypominał, że Europa zasadza się na idei jedności w wolności i różnorodności. "Jedności, która nie postrzega wspólnego europejskiego dziedzictwa oraz narodowej tożsamości jako niedającej się pogodzić sprzeczności" - zaznaczył. W jego ocenie bliższa współpraca między państwami nie oznacza zatracenia tożsamości narodów i kultur.
"Przeciwnie, gdy jesteśmy zakorzenieni w swojej własnej tożsamości narodowej i kulturowej, postrzegamy rozszerzenie w politycznych procesach integracyjnych nie jako zagrożenie, a jako wzbogacenie. Gdybyśmy dokonali podsumowania naszego dorobku intelektualnego, doszlibyśmy do wniosku, że w większości zawdzięczamy go różnym wpływom" - mówił. "Czerpiąc z tego dziedzictwa można kształtować przyszłość" - powiedział.
Prezydent Niemiec podkreślił, że należy do tych, którzy są przekonani, że podstawa, na której wspiera się Europa, jest wytrzymała. "Fundament Unii Europejskiej stanowi pewny, solidny grunt. My, Europejczycy wspólnie położyliśmy ten fundament, a Polska od początku należała do jego budowniczych" - mówił Gauck.
Prezydent Niemiec mówiąc o początkach integracji europejskiej wskazał, że jest ona dzieckiem Oświecenia, we wspólnym kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwie Europy. Jak podkreślił, pokojowy projekt integracji - fundament Unii Europejskiej - został ukształtowany w czasie dwóch wojen światowych, narodził się z ducha oporu wobec terroru i totalitaryzmu oraz był opowiedzeniem się za wolnością, demokracją i państwem prawa. Według niego jest to spoiwo, które łączy nas dzisiaj i sięga aż po Euromajdan w Kijowie.
"Jednak to, że zbudowaliśmy nasz dom na solidnym gruncie, nie świadczy o obowiązujących w nich regułach ani o ich respektowaniu. Dyskusję o tym, jak pragniemy wspólnie w przyszłości ze sobą żyć, popieram. Jest ona konieczna, bo pomimo wszelkiej jedności, za jaką się jednoznacznie opowiadam, Europa jest kontynentem różnic i różnorodności. Wspólnota wartości też nie jest tworem stałym, lecz polega na ciągłym rozwijaniu idei europejskich i porządku prawnego" - podkreślił niemiecki prezydent. Jego zdaniem musimy ze sobą rozmawiać, dostrzegać argumenty drugiej strony i nie ulegać pokusie wsłuchiwania się jedynie w echo własnych.
Gauck podkreślił, że Europa - jak często słyszymy - nie stoi "przed" wyzwaniami, lecz w ich "epicentrum". "To nie jest żadna pedanteria. Rozróżnienie to pozwala na zmianę perspektywy i pokazuje nam, że musimy działać natychmiast, teraz" - zaznaczył. Według niego każde państwo, niezależnie od tego, w jakim stopniu problem go dotyczy, powinno wnosić wkład w jego rozwiązywanie.
Wśród prekursorów integracji wymieniał m.in. uczestników polskich powstań w XIX w. oraz polskiego ruchu oporu z czasów II wojny światowej. "Koncepcje wspólnego europejskiego ładu powojennego pojawiają się niemal jednocześnie w wielu częściach okupowanej przez Niemcy Europy, wśród różnych grup ruchu oporu w Europie Środkowej i Zachodniej" - zaznaczył Gauck.
"Polska przelała wiele krwi przyczyniając się do tego, że plan wolnej, zjednoczonej i pokojowej Europy po kilku dziesięcioleciach mógł stać się rzeczywistością. Właśnie my, Niemcy, jesteśmy zobowiązani do wdzięczności Polakom, ponieważ to polscy duchowni i intelektualiści nieustannie wzywali do budowania wspólnej przyszłości dla Polaków i Niemców w zjednoczonej Europie" - mówił. Dodał, że czas po podpisaniu Traktatu o dobrym sąsiedztwie stał się najbardziej przyjaznym okresem w stosunkach pomiędzy Polską a Niemcami.
Wcześniej w piątek, w czasie inauguracji prac grupy refleksyjnej, prezydent Duda podkreślał, że trzeba znaleźć obszary, w których Polska i Niemcy na forum europejskim mogą działać wspólnie i odpowiedzieć na pytania, jakie są europejskie wyzwania.
Gauck stwierdził z kolei, że w niektórych sprawach między oboma krajami "nie zawsze panuje konsensus". "Mamy jednak coś, co nas łączy - a mianowicie nasz Traktat o dobrym sąsiedztwie i wzajemnej współpracy oraz zapisane w nim przywiązanie do podstaw, jakim są dla nas normy integrującej się Europy, naszego współżycia w przyjaźni" - mówił prezydent Niemiec.
"Panie prezydencie, chciałbym zaznaczyć jeszcze jedną rzecz odnośnie obecnej sytuacji, nie dlatego, że nie jest jej pan prezydent świadom, ale być może część polskiego społeczeństwa czy opinii publicznej nie zawsze to dostrzega: nikomu w Niemczech nie zależy na słabej Polsce, nie jest w naszym interesie słaba Polska; wręcz przeciwnie" - podkreślił Gauck, zwracając się do prezydenta Dudy.
Zapewniał, że to, czego potrzebują Niemcy "to silny sąsiad na Wschodzie, z którym możemy współdziałać w Europie". Zaznaczył, że to ważne "zwłaszcza w czasach, gdy tak wiele osób zadaje sobie pytanie, czy integracja europejska, integrująca się Europa, jest dla nas dobrym rozwiązaniem".
Jednocześnie - zauważył - ani w interesie Polski, ani Europy nie są słabe Niemcy. Podkreślił, że dla obu krajów korzystne jest "wzmacnianie idei europejskiej". Prezydent Niemiec wyraził ponadto nadzieję, że w tym oraz w propagowaniu rozmów "opartych na argumentach, a nie na resentymentach" pomogą właśnie prace polsko-niemieckiej grupy refleksyjnej.
Z kolei podczas rozmowy prezydenta Niemiec z premier Beatą Szydło poruszone zostały m.in. kwestie europejskie, polityka bezpieczeństwa oraz współpraca dwustronna; spotkanie było też okazją do "wymiany zdań na temat współpracy partnerskiej i otwartej współpracy polsko-niemieckiej, w kontekście rocznicy dobrosąsiedzkich stosunków" - czytamy na stronie kancelarii premiera.
Szydło i Gauck omówili także kwestie europejskie, w tym problem zbliżającego się referendum w Wielkiej Brytanii, przyszłość UE i rolę instytucji europejskich w kontekście suwerennych decyzji poszczególnych państw członkowskich co do ich systemów prawnych. Tematem polsko-niemieckich rozmów była również polityka bezpieczeństwa w kontekście zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie.
Skomentuj artykuł