Europa - symboliczny kierunek podróży

(fot. Department of State)
PAP / drr

Nowy szef dyplomacji USA John Kerry wybrał cztery kraje UE jako cel swej pierwszej podróży zagranicznej na tym stanowisku. Wraz z ogłoszonym niedawno przez prezydenta rychłym startem rozmów o wolnym handlu z UE, to znak pewnego zwrotu USA ku Europie.

Po pierwszych czterech latach prezydentury Baracka Obamy Europejczycy odczuwali niedosyt w relacjach transatlantyckich. Obama nie poświęcał wiele uwagi Europie, a prezydenturę rozpoczął od anulowania szczytu UE-USA w 2009 roku. Decyzja nowego sekretarza stanu o podróży do Europy musiała więc być dobrze przyjęta przez europejskich dyplomatów. Kerry wyrusza w tę podróż w niedzielę.

- Europejczykom potrzebne jest od rządu USA zapewnienie, że (...) Stany Zjednoczone nie zapominają o Europie - powiedział ekspert konserwatywnego think tanku American Enterprise Institute, Gay Schmitt. Nie bez znaczenie jest zapewne fakt, że Kerry bardzo dobrze zna Europę, wiele podróżował, a w młodości mieszkał nawet w Berlinie jako syn amerykańskiego dyplomaty. Wie, że zostanie w Europie dobrze przyjęty.

Znamienne jest jednak, że Kerry podczas swej kilkudniowej podróży nie zatrzyma się w Brukseli, siedzibie unijnych instytucji. Odwiedzi natomiast stolice czterech największych państw Unii Europejskiej: Londyn, Berlin, Paryż i Rzym. - Można by szukać wytłumaczenia, że nie ma czasu jechać wszędzie. Ale prawda jest raczej taka, że jedzie do Berlina, bo to tam - z całym szacunkiem dla Brukseli - podejmowane są decyzji o Unii - powiedział PAP Schmitt.

Wielu obserwatorów było jednak zaskoczonych wyborem Europy na pierwszy cel podróży Kerry'ego jako sekretarza stanu USA. Jego poprzedniczka Hillary Clinton w swoją pierwszą podróż jako szefowa dyplomacji USA udała się w 2009 roku do Azji. Oczekiwano, że i Kerry uda się do Azji, zważywszy na prowadzone od półtora roku starania Białego Domu o wzmocnienie zaangażowania USA w tym regionie, zgodnie z ogłoszonym przez prezydenta Obamę "zwrotem ku Azji", czyli skoncentrowaniem polityki zagranicznej USA na tym regionie w obliczu rosnącej potęgi Chin i ich agresywności w terytorialnych sporach z sąsiadami.

Choć Kerry udaje się do Europy, głównymi tematami jego rozmów nie będą zapewne kwestie europejskie, lecz problemy globalne, jak Bliski Wschód, Syria, Afryka Północna, Afganistan. USA potrzebują w tych kwestiach silnego sojuszu z Europą. Zgodnie z oficjalnymi zapowiedziami Kerry będzie też rozmawiał o perspektywie rozpoczęcia negocjacji umowy o wolnym handlu i inwestycjach między USA i UE, co Obama ogłosił podczas swego orędzia o stanie państwa w ubiegłym tygodniu, ku zadowoleniu eurokratów, którzy od dawna zabiegają o start tych rozmów.

Zdaniem eksperta Williama Galtsona z niezależnego think tanku Brookings Institution zapowiedź rozmów handlowych z UE to "zwrot Obamy ku Europie". Błędem byłoby nie docenić wagi tego oświadczenia w czasach, gdy wszyscy w Waszyngtonie chcą rozmawiać o "zwrocie ku Azji" - ocenia ekspert. - To porozumienie pobudzi wzrost gospodarczy po obu stronach Atlantyku oraz pomoże sojusznikom transatlantyckim skuteczniej radzić sobie z rosnącymi w siłę Chinami i wypełni pustkę pozostawioną po upadku perspektywy światowych negocjacji handlowych - uważa Galtson.

Jego zdaniem koncentrowanie się na wzroście gospodarczym Chin w ciągu ostatnich dziesięciu lat odwróciło uwagę od tego, że Europa i Stany Zjednoczone wciąż są potęgą gospodarczą i potrzebują się nawzajem. W 2011 roku gospodarka transatlantycka stanowiła około połowy światowego PKB, a handel osiągnął wartość 5 bilionów dolarów. Mimo kryzysu Europejczycy i Amerykanie są konsumentami o największej sile nabywczej, nieporównywalnie większej niż siła nabywcza Chińczyków. Stąd ogromny potencjał nowego porozumienia.

Ale, jak podkreśla ekspert, administracja Obamy musi zapewniać Europejczyków, "że zobowiązanie do porozumienia to więcej niż retoryka".

Także Schmitt uważa, że Kerry podczas swej podróży będzie musiał zapewnić Europejczyków, iż USA poważnie podchodzą do rozmów na temat umowy o wolnym handlu. - Obama zrobił z tego dużą sprawę w orędziu; po stronie stolic europejskich są duże oczekiwania. (...) Ale w tej sprawie są wśród Demokratów pewne wątpliwości - ocenił. Choć nie wyjaśnił, co ma na myśli, powszechnie wiadomo, że problemem może być amerykański protekcjonizm w dziedzinie rządowych przetargów publicznych. Europa jest znaczniej bardziej niż USA otwarta na udział zagranicznych firm. USA, a zwłaszcza kontrahenci sektora obronnego, mogą sprzeciwić się reformie.

Biuro prasowe Departamentu Stanu informowało, że poza rozmowami z przedstawicielami odwiedzanych rządów, w Berlinie Kerry spotka się z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, a w Rzymie będzie rozmawiał z przedstawicielami syryjskiej opozycji.

Bezpośrednio po rozmowach w stolicach czterech państw Europy Kerry odwiedzi Turcję, Egipt, Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Katar.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Europa - symboliczny kierunek podróży
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.