Francja i Włochy razem przeciw Schengen
Po tygodniach sporów o tunezyjskich imigrantów władze Francji i Włoch są teraz gotowe dojść do porozumienia, wspólnie kwestionując umowę z Schengen - pisze we wtorek dziennik "Liberation". Widzi on w tym przejaw groźnego "neopopulizmu".
Lewicowy dziennik "Liberation" zamieszcza we wtorek na pierwszej stronie zdjęcie szlabanu z napisem "stop", tytułując: "Europa - powrót granic?".
"Pod pretekstem przybycia do Europy kilku tysięcy tunezyjskich imigrantów Sarkozy i Berlusconi są gotowi zakwestionować swobodny przepływ ludności w strefie Schengen" - twierdzi lewicowa gazeta. - Nie łudźmy się: "przyjrzeć się na nowo" klauzulom tych umów (z Schengen) oznacza w rzeczywistości - porwać się na to, co ostało się z europejskiej dynamiki - ocenia.
W jej opinii, pomysł ograniczeń w stosowaniu układu z Schengen z 1985 roku ma na celu "schlebianie ksenofobicznej i eurofobicznej części krajowych wyborców". Zdaniem gazety, jest to wyraz "neopopulizmu", "dużo groźniejszego od kilku tysięcy tunezyjskich imigrantów".
O możliwym "powrocie granic w Europie" pisze też ekonomiczny dziennik "La Tribune", który zauważa, że "Paryż chce mieć większy margines manewru, aby w razie potrzeby przywrócić kontrole na swoich granicach".
Konserwatywne "Le Figaro" uważa natomiast, że pomysł ograniczenia zapisów o swobodnym przepływie ludności w UE "jest właściwą odpowiedzią na wyzwania migracyjne" i konsekwencje "arabskiej wiosny". "Francja ma rację, gdy domaga się rewizji konwencji z Schengen" - pisze "Le Figaro", dodając, że ten układ "nie wytrzymuje próby" ostatnich rewolt w świecie arabskim.
Francuskie władze zablokowały 17 kwietnia na kilka godzin przejazd pociągów jadących z Włoch, aby powstrzymać napływ do Francji tunezyjskich nielegalnych imigrantów. Pogłębiło to napięcie w relacjach Paryża i Rzymu, które pojawiło się, gdy władze włoskie ogłosiły, że wydadzą ponad 20 tys. Tunezyjczykom tymczasowe zezwolenia na pobyt, umożliwiające im poruszanie się po całej strefie Schengen.
Skomentuj artykuł