Francja: muzułmanie wezwani do uczestnictwa w niedzielę we mszy

(fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON)
PAP / kw

Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego wezwała w czwartek imamów i wszystkich wiernych, by w najbliższą niedzielę udali się do kościoła w pobliżu miejsca zamieszkania, by wziąć udział we mszy. Ma to być wyraz solidarności po zabiciu przez dżihadystów księdza.

Do brutalnego morderstwa doszło we wtorek w kościele w Normandii, gdzie podczas porannej mszy wtargnęło dwóch młodych Francuzów o muzułmańskich korzeniach. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.

Rada, najwyższa instancja islamu we Francji, po raz kolejny potępiła "tchórzliwe zabójstwo" i wezwała do "okazania chrześcijańskim braciom solidarności i współczucia ze strony muzułmanów we Francji". Zaapelowała ponadto, by podczas kazań i modlitw w najbliższy piątek we wszystkich 2,5 tys. francuskich meczetów uwzględnić "pierwszoplanowe miejsce, jakie w religii muzułmańskiej zajmuje poszanowanie innych religii, a także wyznających je ludzi dobrej wiary".

W komunikacie cytowany jest hadis, czyli opowieść przytaczająca słowa proroka Mahometa, który mówi: "kto niesprawiedliwie wyrządzi zło Żydowi albo chrześcijaninowi, we mnie znajdzie wroga w dniu Sądu Ostatecznego".

DEON.PL POLECA

Już we wtorek, kilka godzin po ataku, Rada uznała zamordowanie przez dżihadystów 86-letniego księdza za czyn "straszliwy i przerażający".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Francja: muzułmanie wezwani do uczestnictwa w niedzielę we mszy
Komentarze (2)
29 lipca 2016, 16:56
Zamachowcy nie pochodzą z Bliskiego Wschodu tylko z samego serca francuskiego społeczeństwa. To tu się urodzili. To tu, pośród francuskich muzułmanów, znajdują schronienie. Sąsiad, który wam mówi „dzień dobry”, urzędnik przyjmujący was w swoim urzędzie, może się bez ostrzeżenia zamienić w dżihadystę uzbrojonego w nóż, w siekierę albo samochód. Znajdujemy się w stanie wojny, i nie jest to wojna prowadzona z pokładu lotniskowca Charles de Gaulle tylko na naszym narodowym terytorium. Jest to wojna domowa —przekonuje francuski filozof. Według niego zabójstwo nie-muzułmanów jest traktowane przez islamistów jak ofiara składana Bogu, jako zabójstwo „moralne”, „święte”, otwierające drogę do raju.     To swoisty kult śmierci. Należy zrozumieć tę logikę żywcem wziętą z dawno minionych czasów, gdzie składało się ofiary z ludzi. To nie ja zresztą wymyśliłem, to wynika z źródeł koranicznych. Ta interpretacja została zresztą potwierdzona przez katarskiego imama Qaradawi, szefa rady fatwy na Europę i mentorem Bractwa Muzułmańskiego. Qaradawi otwarcie broni prawa muzułmanów do mordowania niewiernych w celu „obrony zasad islamu”. W tym celu muzułmanom wolno, jego zdaniem, także zabijać innych wyznawców Allaha, którzy od razu po śmierci lądują w raju. To pokazuje, że fakt, iż w zamachach giną także muzułmanie, nie umniejsza w żaden sposób ich islamskiego charakteru —tłumaczy Trigano. Jego zdaniem dziennikarze i eksperci, którzy usiłują pomniejszyć związek zamachów z islamem są „żałośni”, ponieważ „nie chcą dostrzec rzeczywistości”.
AB
Aleksander Borowski
29 lipca 2016, 00:42
Pomysł dobry.Przesłanie braci muzułmanów, ich gest -czytelny i szlachetny. W Polsce obecność muzułmanów w Kościela mogłby wywałać pewien lęk.