Gauck: Niemcy nie dążą do hegemonii w UE

(fot. PAP/EPA/WOLFGANG KUMM / POOL)
PAP / mh

Prezydent Niemiec Joachim Gauck zapewnił w piątek, że jego kraj nie dąży do hegemonii w UE i nie zamierza narzucać partnerom rozwiązań, lecz chce jedynie podzielić się swoimi doświadczeniami w reformowaniu gospodarki. Apelował o pogłębianie integracji.

"Zapewniam wszystkie obywatelki i obywateli w krajach sąsiednich, że nie widzę wśród politycznych decydentów w Niemczech nikogo, kto dążyłby do niemieckiego dyktatu" - powiedział Gauck w swoim pierwszym programowym przemówieniu poświęconym integracji europejskiej.
"Niemieckie społeczeństwo wykazało jak dotychczas dojrzałość i racjonalną postawę" - podkreślił Gauck, dodając, że w jego kraju żadna populistyczno-nacjonalistyczna partia nie uzyskała poparcia wyborców, które pozwoliłoby jej na wejście do Bundestagu.
Przemówienia głowy państwa, pierwszego programowego od objęcia urzędu w marcu zeszłego roku, wysłuchało w pałacu Bellevue 200 przedstawicieli życia politycznego i gospodarczego, dyplomaci oraz młodzież.
Gauck przyznał, że wspólna waluta euro wzmocniła Niemcy, a kraj awansował po zjednoczeniu do rangi najsilniejszego ekonomicznie państwa w Europie, co wywołało zaniepokojenie w wielu krajach. Prezydent powiedział, że był przerażony tym, jak szybko sposób widzenia Niemiec za granicą uległ zniekształceniu, "tak jakby dzisiejsze Niemcy kontynuowały tradycję niemieckiej polityki mocarstwowej, wraz z jej przestępstwami".
"Nie tylko populistyczne partie przedstawiały niemiecką kanclerz jako reprezentantkę kraju, który jakoby dziś tak jak w przeszłości chce siłą doprowadzić do powstania niemieckiej Europy, chce uciskać inne narody" - mówił Gauck.
"Więcej Europy nie oznacza w Niemczech niemieckiej Europy, więcej Europy oznacza dla nas europejskie Niemcy" - podkreślił prezydent RFN.
W walce z kryzysem w strefie euro niemiecki rząd przeforsował politykę drastycznych oszczędności i ograniczania deficytu budżetowego w zadłużonych krajach na południu Europy. Politycy greccy, hiszpańscy i portugalscy ostro krytykowali Merkel, a tamtejsza prasa porównywała nierzadko Niemcy do III Rzeszy. W trakcie obecnej kampanii przedwyborczej we Włoszech prawicowy były premier Silvio Berlusconi zaatakował antykryzysowe przedsięwzięcia UE oraz politykę niemieckiej kanclerz, u której dostrzegł skłonności do hegemonii.
Gauck zapewnił, że Niemcy nie chcą zastraszać innych, ani narzucać im własnych rozwiązań. Przypomniał, że 10 lat temu to Niemcy były z ekonomicznego punktu widzenia "chorym człowiekiem Europy", lecz dzięki konsekwentnym, często bolesnym reformom kraj "wyszedł na prostą".
Jeżeli politycy niemieccy wykazywali w kontaktach z europejskimi partnerami za mało empatii dla ich sytuacji, to był to wyjątek, a nie reguła - tłumaczył Gauck.
Tradycję wygłaszanych raz w roku prezydenckich "berlińskich przemówień" na dotyczące fundamentalnych kwestii tematy wprowadził w 1997 roku ówczesny prezydent Roman Herzog. Poprzednik Gaucka, Christian Wulff zaprosił dwa lata temu do wygłoszenia przemówienia prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Gauck postanowił zastąpić dotychczasową formułę serią przemówień i spotkań z obywatelami, którą nazwał "Bellevue Forum".
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gauck: Niemcy nie dążą do hegemonii w UE
Komentarze (1)
D
DNA
22 lutego 2013, 15:53
To tylko słowa. A fakty przeczą słowom.