Głodówka przeciwko ograniczeniu prawa

PAP / zylka

Już drugą dobę trwa w piątek głodówka trzech ukraińskich działaczy społecznych przed siedzibą parlamentu w Kijowie, który w najbliższych dniach ma uchwalić ustawę ograniczającą wolność zgromadzeń.

Przeciwko takim zmianom w prawie protestowano tego samego dnia także we Lwowie. Akcja odbyła się na położonym poza centrum miasta wysypisku śmieci, a hasła, które na niej głoszono, skandowane były szeptem.

- Zgodnie z obowiązującym prawem demonstracje na Ukrainie należy zgłosić władzom lokalnym, po czym można już zbierać się na akcję. Deputowani chcą teraz zmienić ustawę tak, by zgłoszenie o akcji wpływało co najmniej cztery dni przed nią. Chcą także dać władzom lokalnym prawo do wyznaczania miejsc, w których demonstracje nie mogą się odbywać ze względu na dbałość o porządek publiczny - wyjaśnił Serhij Pantiuk, ukraiński pisarz, który uczestniczy w głodówce pod parlamentem.

Zdaniem Pantiuka zapis o czterodniowym okresie poprzedzającym masowe akcje społeczne da możliwość zakazania ich przeprowadzania w sądach. Zapis o miejscach, w których nie mogą odbywać się demonstracje, doprowadzi z kolei do tego, że można będzie ich zabronić na przykład przed parlamentem czy siedzibą rządu i prezydenta.

Pantiuk prognozuje, że drugie czytanie projektu ustawy w tej sprawie, do którego ma dojść w przyszłym tygodniu, zakończy się jej uchwaleniem. W oczekiwaniu na podpis, który ma złożyć pod ustawą prezydent Wiktor Janukowycz, głodujący mają zamiar przenieść się wówczas w okolice administracji prezydenckiej.

- Najbardziej zabawny jest fakt, że projekt tej ustawy zgłoszony został przez opozycyjny obecnie Blok Julii Tymoszenko, która sądziła, że sama będzie prezydentem (przegrała wybory prezydenckie na rzecz Janukowycza). Świadczy to o tym, że ugrupowanie byłej premier i Partia Regionów (prezydenta Janukowycza) widzą rozwój Ukrainy jednakowo - podkreślił głodujący.

Przeciwko zmianom w ustawie o zgromadzeniach wystąpił także w piątek we Lwowie Młodzieżowy Ruch Obrony Interesów Narodowych. Przeprowadzona przez tę organizację akcja miała pokazać, jak będą wyglądać protesty na Ukrainie, jeśli zmiany wejdą w życie.

- Jest to próba absurdalnego przedstawienia idei zaprezentowanej z rosyjskiej inspiracji przez ministra spraw wewnętrznych (Ukrainy, Anatolija Mohylowa), zgodnie z którą nieakceptowane przez władze zgromadzenia obywateli mają odbywać się w oddalonych (od centrum miasta) miejscach - mówił lwowski publicysta Andrij Pawłyszyn, cytowany przez portal Zaxid.net.

Protestujący zebrali się więc na oddalonym od centrum wysypisku śmieci. Jak oświadczyli, ich akcja odbyła się w 2019 r., po 9 latach oczekiwania na pozwolenie. By nie zakłócać spokoju publicznego, hasła demonstracji skandowano szeptem i były sformułowane tak, żeby nikogo nie urazić.

"Polityka wodza W. Janukowycza ma pewne niedociągnięcia", "Niewykluczone, że na braterskie pojednanie z Rosją jeszcze za wcześnie" - głosiły transparenty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Głodówka przeciwko ograniczeniu prawa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.