Jak poinformował w środę szef hiszpańskiego MSW Fernando Grande-Marlaska, Madryt będzie deportował “nielegalnych migrantów, którzy dopuszczają się agresji" w czasie przekraczania granicy.
“Nie zamierzamy tolerować imigracji agresywnej i działającej przeciwko naszemu krajowi oraz naszym państwowym siłom bezpieczeństwa" - podkreślił minister spraw wewnętrznych.
Podczas wystąpienia przed Kongresem Deputowanych Grande-Marlaska wyjaśnił, że czwartkowe wydalenie z Ceuty 116 afrykańskich migrantów, z których część zaatakowała hiszpańskich żandarmów, było “jasnym sygnałem" dla organizacji przestępczych zajmujących się przemytem ludzi.
“Przesłanie to dotyczy imigracji uporządkowanej, bezpiecznej i zgodnej z prawem, która jest możliwa i pożądana, a nie imigracji nielegalnej i agresywnej" - dodał szef MSW.
Grande-Marlaska zapowiedział też zmianę systemu ochrony granic w Ceucie i Melilli, hiszpańskich enklawach w Afryce Północnej. Wskazał, że konieczne jest tam zwiększenie ochrony granic poprzez powiększenie liczebności personelu oraz zastosowanie nowych środków, które “nie powodują okaleczeń u migrantów".
Deklaracja hiszpańskiego ministra jest nawiązaniem do ogłoszonego w czerwcu rządowego planu usuwania ze szczytu ogrodzeń granicznych w Ceucie i Melilli drutu kolczastego. Projekt ten skrytykowały władze enklaw, a także przedstawiciele syndykatów policyjnych, nazywając go “zachętą dla migrantów".
Podczas środowej debaty w Kongresie deputowani sprawującej do czerwca władzę Partii Ludowej (PP), a także parlamentarzyści Ciudadanos zarzucili rządowi Sancheza zbyt dużą otwartość na nielegalnych migrantów. Nazwali “zachętą" dla kolejnych przybyszów “nadgorliwość" socjalistycznego gabinetu w przyjęciu w czerwcu przez Hiszpanię statku Aquarius, dryfującego na Morzu Śródziemnym z ponad 600 Afrykańczykami.
Z kolei lewicowe ugrupowanie Unidos Podemos skrytykowało gabinet Sancheza za wtorkowe aresztowanie w Ceucie 10 afrykańskich migrantów. Według rządu mieli oni 26 lipca podczas przekraczania granicy w enklawie ranić hiszpańskich żandarmów, rzucając w nich palonym wapnem.
Grande-Marlaska stwierdził, że rząd miał przesłanki do aresztowania agresywnych przybyszów. Dodał też, iż wydalenie innych nielegalnych migrantów, którzy 22 sierpnia wdarli się do Ceuty, raniąc żandarmów, opierało się na hiszpańsko-marokańskiej umowie o ochronie granic z 1992 r. Według Madrytu przekazanie Rabatowi 116 migrantów wynikało m.in. z niedopełnienia obowiązków przez marokańską policję.
Skomentuj artykuł