Izrael uzbraja w broń atomową swoje okręty

Spotkanie premiera Izrael Benjamin Netanyahu z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem (fot. EPA/Lior Mizrahi)
PAP / drr

Izrael uzbraja dostarczone przez Niemcy okręty podwodne w rakiety samosterujące, wyposażone w głowice nuklearne - informuje w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Jak pisze, rząd RFN zapewne o tym wie, chociaż oficjalnie zaprzecza.

Według tygodnika z pomocą niemieckich okrętów podwodnych Izrael buduje sobie "pływający arsenał broni atomowej". "Niemcy mogą być dumni z tego, że zabezpieczają egzystencję państwa Izrael na wiele lat" - powiedział cytowany przez "Spiegla" izraelski minister obrony Ehud Barak.

Jak pisze tygodnik, niemiecki rząd federalny utrzymuje, że nic nie wie o atomowym wyposażeniu okrętów podwodnych, wybudowanych w Kilonii i dostarczonych Izraelowi. Jednak byli wysokiej rangi urzędnicy ministerstwa obrony, w tym były sekretarz stanu Lothar Ruehl oraz były szef sztabu planowania Hans Ruehle przyznali w rozmowie ze "Spieglem", że zawsze wychodzili z założenia, iż na okrętach podwodnych będzie broń nuklearna.

"Izrael nie wypowiada się oficjalnie na temat swojego programu nuklearnego. Z dokumentów MSZ wynika jednak, że rząd RFN od 1961 r. jest poinformowany o tym programie. Są dowody na to, że w 1977 r. były kanclerz RFN Helmut Schmidt rozmawiał na ten temat z ówczesnym izraelskim ministrem obrony Mosze Dajanem" - twierdzi "Spiegel".

Niemcy podpisały z Izraelem kontrakt na dostarczenie sześciu okrętów podwodnych. Trzy okręty typu "Dolphin", zbudowane przez stocznię w Kilonii zostały już dostarczone odbiorcy, a trzy pozostałe mają trafić do Izraela do 2017 r. Izrael rozważa również zamówienie w Niemczech kolejnych trzech okrętów podwodnych - informuje tygodnik.

Jak twierdzi, kanclerz Angela Merkel bardzo poszła na rękę władzom w Jerozolimie. Berlin wziął na siebie jedną trzecią kosztów zamówienia, czyli 135 mln euro. Odroczono również spłatę izraelskiej części należności do 2015 r.

Jednocześnie Merkel postawiła Izraelowi pewne warunki. Zażądała zakończenia polityki izraelskiego osadnictwa na terenach palestyńskich i zezwolenia na dokończenie budowy finansowanej przez Niemcy oczyszczalni ścieków w Strefie Gazy. Premier Izraela Benjamin "Netanjahu do tej pory nie spełnił żadnego z tych życzeń" - pisze "Spiegel".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Izrael uzbraja w broń atomową swoje okręty
Komentarze (7)
B
Bleee
4 czerwca 2012, 11:04
@Beniamin Każdy rozsądny i bez uprzedzeń doskonale wie że to nie Izrael zagraża państwom arabskim tylko one zagrażają Izraelowi i tylko czekają okazji,szczególnie teraz kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo rządów religijnych w wielu krajach arabskich Nie sposób czytać takiego czystego fałszu bez odruchu wymiotnego.
4 czerwca 2012, 10:50
Iran, a także Syria, wykorzystają każdą sytuację do destabilizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie i do próby zniszczenia Izraela. Mniej obawiałbym się tego, że Izrael już posiada broń atomową, niż tego, że Iran może ją posiadać w przyszłości. Regulacją stosunków z Jordanią i Egiptem, Izrael udowodnił, że potrafi pokojowo współistnieć z sąsiadami, z "państwami arabskimi". Natomiast Syria i Iran to kraje rządzone przez szaleńców. Wystarczy spojrzeć na to, jak traktują swoich obywateli.
B
benio
3 czerwca 2012, 20:31
Każdy rozsądny i bez uprzedzeń doskonale wie, że to nie państwa arabskie zagrażają Izraelowi tylko on zagraża państwom arabskim i tylko czeka okazji. Szczególnie że Izrael od zawsze był państwem wyznaniowym o wybitnych zdolnościach roszczeniowo-zaborczych.
3 czerwca 2012, 19:18
Każdy rozsądny i bez uprzedzeń doskonale wie że to nie Izrael zagraża państwom arabskim tylko one zagrażają Izraelowi i tylko czekają okazji,szczególnie teraz kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo rządów religijnych w wielu krajach arabskich 
S
Sakaszwili
3 czerwca 2012, 18:42
Pokoju będą jak ZSRR bronić za wszelką cenę. Widać, że wierzą w hasło: chcesz pokoju - szykuj się do wojny. Przecieki Spiegla pokazują po raz kolejny jak wygląda rozwinięta demokracja: rządzący wiedzą o czymś, lecz się do tego nie przyznają. Podejmują w imieniu narodu decyzje, które są poufne. Czy wyborcy naprawdę dają rządom upoważnienie do podejmowania dowolnych działań i bycia poza jakąkolwiek kontrolą? Czy wybór w wolnych wyborach oznacza, że władza ma prawo robić co chce?!
Bogusław Płoszajczak
3 czerwca 2012, 18:27
Historia lubi sie powtarzać!
ŚK
święte krowy
3 czerwca 2012, 16:21
 No to kiedy sankcje nałożone na Izrael ?