Izraelskie naloty na Gazę: są ofiary śmiertelne
16-letni uczeń i dwóch członków Islamskiego Dżihadu zginęło, a co najmniej 38 osób zostało rannych w poniedziałek rano w izraelskich nalotach na Strefę Gazy. Od piątku izraelskie ataki spowodowały śmierć 21 Palestyńczyków; na Izrael spadło ponad 130 palestyńskich rakiet.
W nocy z niedzieli na poniedziałek palestyńscy bojownicy wystrzelili cztery rakiety typu Grad, z czego dwie zostały przechwycone przez system antyrakietowy Żelazna Kopuła, jedna spadła na pustą szkołę, a kolejna w okolicach przedszkola w regionie Eszkol. Szkoły i uniwersytety w południowym Izraelu są od niedzieli zamknięte.
Rzecznik izraelskiej policji poinformował, że w poniedziałek rano na południowy Izrael spadło w sumie 12 palestyńskich rakiet. Nikt nie został ranny.
Izraelskie lotnictwo przeprowadziło dziewięć ataków z powietrza w ciągu nocy i nad ranem w poniedziałek. Wojsko poinformowało, że jednym z celów był skład broni znajdujący się w domu mieszkalnym.
- Wszyscy śpią przy otwartych oknach, zasłoniętych najlepiej grubymi zasłonami, żeby uniknąć obrażeń spowodowanych odłamkami szkła z pękających od wybuchów szyb - mówi Lydia de Neuv, Holenderka pracująca dla Palestyńskiego Centrum Praw Człowieka (PCHR) w Gazie.
Izraelskie wojsko poinformowało, że celem ostatnich nalotów były miejsca, z których Palestyńczycy wystrzeliwują rakiety oraz gdzie mają składy broni.
Trwające od soboty próby mediacji przez Egipt, mające na celu osiągnięcie zawieszenia broni, nie przyniosły na razie efektów. W weekend kolejni wysocy rangą członkowie Hamasu udali się w tym celu do Kairu.
Hamas jednak nie ma kontroli nad radykalnymi organizacjami wystrzeliwującymi rakiety z Gazy - Islamskim Dżihadem i Ludowymi Komitetami Oporu. Trwające starcia rozpoczął piątkowy nalot izraelskiego lotnictwa, w wyniku którego zginął przywódca Ludowych Komitetów Zuhaira al-Kaisi. Izraelska armia podała, że ugrupowanie przygotowywało atak terrorystyczny, który miał być przeprowadzony z półwyspu Synaj.
"Hamas i władze Autonomii Palestyńskiej aktywnie starają się osiągnąć zawieszenie broni za pośrednictwem Egiptu, (...) ale władze w Jerozolimie wydają się tym mało zainteresowane" - napisał w poniedziałek izraelski dziennik "Jerusalem Post". - Jeśli nie ma medialnej wrzawy wokół tego, rządy nie będą naciskać (na Izrael, by zaprzestał nalotów) - powiedział w rozmowie z gazetą anonimowy dyplomata, tłumacząc, dlaczego władze Izraela nie spieszą się z zawieszeniem broni.
Skomentuj artykuł