Jest dowód na winę reżimu Asada?

(fot. EPA/JAMAL NASRALLAH)
PAP / pz

Choć brak jeszcze dowodu, że to Baszar el-Asad zlecił atak gazowy na przedmieściach Damaszku, to brak zgody na natychmiastową inspekcję ONZ wygląda na przyznanie się do winy - pisze w piątek "Financial Times". Zaznacza, że czas na zdecydowaną reakcję Zachodu.

Dziennik przypomina, że rok temu prezydent USA Barack Obama ostrzegał, że użycie broni chemicznej w Syrii będzie przekroczeniem "czerwonej linii" i nie pozostanie bez konsekwencji. Te groźby należy zrealizować, ponieważ trwanie na etapie jedynie mglistych zapowiedzi tylko zachęciło Asada do kolejnych zbrodni przeciwko własnemu narodowi - ocenia "Financial Times".

DEON.PL POLECA

Według "FT" zdjęcia i relacje z przedmieść Damaszku, przedstawiające ofiary prawdopodobnego ataku z użyciem gazu bojowego, pozostawiają niewiele wątpliwości. "Jest zastanawiające, dlaczego Asad zdecydował się na użycie broni chemicznej, gdy w Damaszku przebywają inspektorzy ONZ mający zbadać poprzednie doniesienia o wykorzystaniu takiej broni. Ale despotyczny władca Syrii kieruje się logiką wynikającą z poczucia bezkarności i jawnej pogardy dla zachodnich wysiłków pokojowych" - twierdzą autorzy komentarza.

Gdyby prawdziwe miały być twierdzenia reżimu Asada, że atak jest "cyniczną zagrywką sił opozycyjnych", natychmiast powinna być tam dopuszczona misja ONZ, by potwierdzić tę wersję - odnotowuje londyński dziennik, oceniając, że brak zgody na inspekcję można interpretować jako przyznanie się reżimu do winy.

"Społeczność międzynarodowa być może musi pokonać opór Rosji, ale syryjski prezydent nie powinien mieć wątpliwości, że jeśli inspektorzy nie będą mogli zbadać okoliczności najnowszego ataku, Zachód, pod przywództwem USA, zareaguje" - podsumowuje "Financial Times". Podkreśla, że w ten sposób wysłany zostanie komunikat nie tylko Asadowi, ale wszystkim "zbójeckim krajom", że użycie broni masowego rażenia nie będzie tolerowane.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jest dowód na winę reżimu Asada?
Komentarze (3)
23 sierpnia 2013, 15:06
W zależności od potrzeb władze w Syrii nazywane są albo rządem, albo reżimem. A fakty są takie, że czy się to komuś podoba, czy nie, jest to prawomocny rząd, wśród rebeliantów wielu w ogóle nie jest Syryjczykami, a Assad stanowi obecnie jedyną gwarancję bezpieczeństwa chrześcijan w tym kraju. To, że jest tam wielu przyzwoitych muzułmanów, nie zmienia charakteru działań tych, którzy za wszelką cenę podtrzymują tam burdy kreując się przed Zachodem - głupim bądź fałszywym - na bojowników o wolność i na ofiary.
M
misio
23 sierpnia 2013, 14:44
"Jest zastanawiające, dlaczego Asad zdecydował się na użycie broni chemicznej, gdy w Damaszku przebywają inspektorzy ONZ mający zbadać poprzednie doniesienia o wykorzystaniu takiej broni. Ale despotyczny władca Syrii kieruje się logiką wynikającą z poczucia bezkarności i jawnej pogardy dla zachodnich wysiłków pokojowych" - twierdzą autorzy komentarza. - - - no właśnie, różne rzeczy można mówić o Asadzie ale akurat nie to że jest idiotą. Równocześnie bardzo zainteresowani takim chemicznym atakiem byliby "demokratyczni rebelianci" i popierający ich Zachód szukający pretekstu do zdecydowanych działań - cała sprawa śmierdzi prowokacją na kilometr. Stara zbrodnicza praktyka, z naszej historii możemy sobie przypomnieć choćby prowokację gliwicką.
jazmig jazmig
23 sierpnia 2013, 11:29
Ciekaw jestem, kiedy Deon przestanie bezmyślnie wklejać tę prostacką propagandę. Z dwojga złego lepszy jest Assad, niż islamiści, którzy już pokazali swoje możliwości w innych krajach, mordując chrześcijan. Ten atak chemiczny jest wyssaną z palca bzdurą. Zdjęcia łatwo takie zdjęcia zmanipulować, bo niby leżą tam zwłoki, ale przyczyny ich śmierci nie widać. Assad nie ma interesu w tego rodzaju ataku, skoro jest w trakcie zwycięskiej ofensywy. Ten interes mają rebelianci, którzy przegrywając, chcą wymusić na zachodnich cymbałach interwencję w Syrii.