KE czeka na ostateczny raport Komisji Weneckiej

(fot. shutterstock.com)
Anna Widzyk / PAP / pk

Komisja Europejska nie skomentowała w poniedziałek projektu opinii Komisji Weneckiej o nowelizacji polskiej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Rzeczniczka KE Mina Andreewa powiedziała, że Komisja czeka na ostateczny raport i wróci do tego tematu w połowie marca.

- Proces przygotowania raportu Komisji Weneckiej trwa. Blisko współpracujemy z Komisją Wenecką i czekamy na jej ostateczną opinię - powiedziała Andreewa na konferencji prasowej. - Komisja uzgodniła, że powróci do tematu (Polski) w połowie marca - dodała.

Przypomniała, że KE prowadzi z polskimi władzami "dialog na temat rządów prawa", który polega na wymianie informacji na temat wprowadzonej w Polsce ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans napisał do polskich władz 1 lutego, prosząc o "informacje na temat kilku spraw, które nie zostały jeszcze w pełni wyjaśnione przez polskie władze".

13 stycznia Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę dotyczącą ochrony państwa prawa. Jak wyjaśnił Timmermans bezpośrednim powodem tej decyzji było niewykonywanie wiążących orzeczeń TK dotyczących wyboru sędziów oraz przyjęcie nowelizacji ustawy o Trybunale. Timmermans zapowiadał też wówczas, że KE będzie dokonywała oceny sytuacji w Polsce w ścisłej współpracy z Komisją Wenecką, o której opinię w sprawie ustawy o TK zwróciło się w grudniu polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

DEON.PL POLECA


Projekt raportu Komisji Weneckiej został w minionym tygodniu wysłany do polskich władz. Oficjalną opinię Komisja Wenecka ma przyjąć na sesji plenarnej 11-12 marca.

Projekt opinii w sobotę ujawniły media. Premier Beata Szydło mówiła wtedy, że przesłany Polsce projekt jest obecnie analizowany i zostaną zgłoszone do niego uwagi. Jak dodała, to, jakie decyzje zostaną podjęte, będzie można powiedzieć po otrzymaniu ostatecznej opinii Komisji. Powiedziała, że "nie jest to opinia wiążąca w tym sensie, że państwo musi ją wykonać, czy musi się do niej dostosować, ponieważ my jesteśmy suwerennym państwem". - Komisja Wenecka doradza, poddaje pod rozwagę, a państwo, które taką opinię otrzymuje, podejmuje decyzje, czy te zalecenia wprowadza - powiedziała.

Projekt raportu skomentował w poniedziałek lider frakcji liberałów w europarlamencie, belgijski polityk Guy Verhofstadt. - Martwi to, że premier Beata Szydło powiedziała, iż rekomendacje Komisji Weneckiej nie są wiążące. Gdy komisja ta wydaje zalecenia dla Ukrainy albo innych wschodnich sąsiadów, cała UE oczekuje od nich, że będą respektować te zalecenia. Podwójne standardy podważają wiarygodność UE. Rekomendacje Komisji Weneckiej pod adresem kluczowych państw UE powinny być traktowane tak samo, a być może nawet bardziej poważnie - oświadczył Verhofstadt na Facebooku. - Nie możemy pozwolić na to, by PiS pogrywał podstawowymi wartościami, podzielanymi w całej Europie - dodał Verhofstadt.

W projekcie opinii Komisja Wenecka w konkluzjach wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wita z uznaniem fakt, że wszyscy polscy rozmówcy wyrażali przywiązanie do Trybunału jako gwaranta nadrzędności konstytucji w Polsce. Jednak dopóki sytuacja kryzysu konstytucyjnego odnoszącego się do TK pozostaje nierozwiązana i dopóki Trybunał nie może wykonywać pracy w skuteczny sposób, zagrożone są nie tylko rządy prawa, ale także demokracja i prawa człowieka - stwierdzono.

Dodano, że konieczne jest znalezienie rozwiązania obecnego konfliktu wokół składu TK. W państwie prawa jakiekolwiek rozwiązanie musi mieć za podstawę zobowiązanie do poszanowania i pełnego wprowadzania w życie orzeczeń Trybunału - dodano. Dlatego Komisja wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń Trybunału i w szczególności wzywa Sejm do odwołania uchwał, które podjęto na podstawie ustaleń uznanych przez Trybunał za niekonstytucyjne - głosi projekt opinii. Dodano, że zgłoszona w Sejmie propozycja odwołania wszystkich sędziów Trybunału "nie może być częścią jakiegokolwiek rozwiązania, które szanuje rządy prawa". Podano także w wątpliwość argument o konieczności zapewnienia pluralizmu politycznego w składzie Trybunału.

Według projektu opinii, przepisy nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS z 22 grudnia wpływające na efektywność TK, "powinny zostać uchylone". Podkreślono, że nie można ich usprawiedliwiać wolą wprowadzenia "pluralizmu" w składzie TK, gdyż oznacza to niezrozumienie roli Trybunału, który nie ma reprezentować ani interesów politycznych, ani partii. Zdaniem projektu nowelizacja, zamiast przyspieszyć prace TK, będzie powodować ich poważne spowolnienie, co uczyni go nieefektywnym strażnikiem konstytucji.

Dodano, że choć nie jest to dobry moment na dyskusję o zmianie konstytucji RP, niemniej Komisja rekomenduje w dłuższej perspektywie poprawkę do konstytucji, aby wprowadzić kwalifikowaną większość do wyboru sędziów TK przez Sejm, z zapewnieniem efektywnego systemu przeciwdziałającego impasowi przy takim wyborze.

Za rozwiązanie nieszanujące rządów prawa uznano zaś propozycję (zgłoszoną w Sejmie przez Kukiz'15 - PAP) by wygasić kadencję wszystkich sędziów TK.

- Uczynienie Trybunału Konstytucyjnego nieskutecznym jest niedopuszczalne i usuwa kluczowy mechanizm, który zapewnia, że potencjalne konflikty z europejskimi i międzynarodowymi normami oraz standardami mogą być rozwiązywane na poziomie państwa bez potrzeby korzystania z europejskich lub innych wspierających sądów, które są przeciążone i mniej bliskie realiom na miejscu - wskazuje projekt opinii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

KE czeka na ostateczny raport Komisji Weneckiej
Komentarze (1)
29 lutego 2016, 17:20
Degradacja znaczenia i autorytetu Polski po rządami Dudy i Kaczyńskiego to chyba rekord świata. Jeszcze kilka miesięcy temu nikomu by się to nawet nie  śniło, a wystarczyło 100 dni chaotycznych i nieudolnych rządów PiS i Polska nagle stała się w Europie państwem specjalnej troski, gdzie są uzasadnione obawy o stabilność systemu demokratycznego. Z pierwszej europejskiej ligi, Duda i Kaczyński nas wepchnęli do wschodnioeurepejskiego zaścianka, u boku Rumunii, Bułgarii i Węgier.