Kongres USA ws. kontroli nabywców broni palnej
(fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO)
PAP / mh
Rosną szanse na przyjęcie przez Kongres USA nakazu powszechnych kontroli nabywców broni palnej. Nad ustawą w tej sprawie pracuje ponadpartyjna grupa senatorów. Coraz więcej zrozumienia w Kongresie ma też propozycja ograniczenia magazynków o dużej pojemności.
Zaostrzenie przepisów o dostępie do broni palnej to obecnie główny priorytet prezydenta Baracka Obamy na drugą kadencję. Apeluje on o to niemal w każdym wystąpieniu; ostatnio także podczas emocjonalnego orędzia o stanie państwa w Kongresie. Obama zyskuje w tej sprawie coraz większe poparcie społeczne. Ostatnie sondaże wskazują, że za nakazem powszechnych kontroli nabywców broni opowiada się już 92 proc. obywateli.
W Senacie nad ponadpartyjną ustawą w tej sprawie pracuje grupa senatorów, w tym Republikanie: Tom Coburn z Oklahomy oraz Mark Kirk z Illinois, a także Demokraci: Joe Manchin z Wirginii i Chuck Schumer z Nowego Jorku. Ustawa ma naprawić luki w obecnym prawie, teraz bowiem nie wszyscy nabywcy podlegają obowiązkowi sprawdzenia tożsamości. Nie dotyczy on kupujących broń np. na wiejskich targach, w internecie, czy od osób prywatnych, a nie licencjonowanych sprzedawców.
Jak dotychczas senatorowie niechętnie wypowiadali się o swych pracach. "Praca idzie dość dobrze; jesteśmy pełni nadziei" - mówił kilka dni temu Schumer. Ale prominentny republikański senator, były kandydat w wyborach prezydenckich w 2008 r. John McCain przyznał w niedzielę, że oczekuje, iż ponadpartyjna ustawa, nad którą pracują senatorowie, będzie mieć szerokie poparcie w Senacie.
"Myślę, że większość z nas będzie w stanie poprzeć ten pakiet" - powiedział w niedzielę McCain. "Wspieram ich wysiłki (...) To oczywiste, że chcemy zrobić wszytko, co się da, by zapobiec temu, że broń wpadnie w ręce ludzi niestabilnych psychicznie lub kryminalistów" - powiedział w telewizji NBC.
Powszechny obowiązek kontroli nabywców broni palnej to zapewne najłatwiejszy do wprowadzenia element pakietu reformy ograniczającego dostęp do broni, jaki Obama zaproponował na początku drugiej kadencji. Znikome szanse, jak oceniają komentatorzy, ma natomiast apel prezydenta do Kongresu, by jak najszybciej wprowadzić zakaz sprzedaży broni półautomatycznej typu wojskowego. Przeciwni są nawet niektórzy Demokraci.
"New York Times" zauważa jednak we wtorek, że rośnie poparcie w Kongresie dla ograniczenia sprzedaży magazynków o dużej pojemności amunicji. Takiego wyposażenia użył szaleniec, który w szkole w Newtown zastrzelił w grudniu 26 osób, w tym 20 uczniów. Ocenia się, że gdyby zabójca musiał ładować broń, to wiele ofiar tej tragedii mogłoby dziś żyć.
Również napastnik, który dwa lata temu zabił sześć osób i ranił 12, w tym kongresmenkę Gabrielle Giffords, w ciągu 15 sekund opróżnił magazynek z 33 kulami.
"Coraz więcej kongresmenów dostrzega różnicę między ograniczeniem pojemności magazynków - co wspierają, a zakazem broni szturmowej, na co się nie zgodzą" - ocenia dziennik, cytując różnych polityków.
Szacuje się, że od strzałów oddanych z magazynków o dużej pojemności ginie znacznie więcej ludzi niż od strzałów z użyciem broni szturmowej. Zakaz sprzedaży takich magazynków popiera około 63 proc. obywateli USA.
Przeciwne jest jednak Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA), najbardziej wpływowa organizacja skupiająca kilka milionów właścicieli broni. Władze NRA są przeciwne jakiemukolwiek zaostrzeniu prawa określającego dostęp do broni palnej, powołując się na drugą poprawkę do konstytucji USA. Wielu szeregowych członków NRA opowiada się jednak za obowiązkowymi kontrolami nabywców.
W poniedziałek nakaz takich kontroli oraz zakaz sprzedaży magazynków o pojemności powyżej 15 naboi przegłosowała niższa izba stanu Kolorado.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł