Konserwatywny polityk przyznał, że jest gejem

PAP / wab

Konserwatywny kalifornijski senator Roy Ashburn, który w przeszłości dał się poznać jako zdeklarowany przeciwnik praw gejów, przyznał publicznie że... sam jest gejem.

Ashburn, rozwodnik, ojciec czworga dzieci, ujawnił swą prawdziwą orientację seksualną w wywiadzie radiowym. BBC odnotowuje, że senator jest na urlopie od czasu, gdy w zeszłym tygodniu zatrzymano go w związku z podejrzeniem, że prowadził pod wpływem alkoholu.

DEON.PL POLECA

Pytany, dlaczego głosował przeciwko ustawom zwiększającym prawa związków homoseksualnych, senator odparł, że zajmował takie stanowisko, jakiego oczekiwali jego wyborcy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Konserwatywny polityk przyznał, że jest gejem
Komentarze (11)
M
minimax
9 marca 2010, 21:32
On jest rozwodnikiem, więc jego żona teraz pewnie się cieszy, że już z nim skończyła. Gorzej z dziećmi:-(
Jurek
9 marca 2010, 21:27
W kontekście tego co pisze velario pojawia się pytanie: czym kierował się polityk wyjawiając jak mówi trudną prawdę? Pewnie dalszego ciągu nie będziemy mieli więc się nie dowiemy :)
Martino
9 marca 2010, 20:47
Może się upił, wyobrażał sobie zupełnie co innego, niż to kogo ma przed sobą (pod sobą? na sobie?) i w ten sposób powstała ta czwórka dzieci?... Hm... Albo rzeczywiście jest biseksualny. Nieważne zresztą. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jaki dramat przeżywają teraz jego żona i dziecko. To o nich powinniśmy myśleć...
C
Captcha
9 marca 2010, 18:16
@mocna: ajajaj, znowu czegoś nie wiesz a się na ten temat wypowiadasz...
9 marca 2010, 17:16
Na czym polega propagowanie homoseksualizmu? Skoro to orientacja seksualna, jak można ją promować? Przeczytam ulotkę, obejrzę film i już staję się gejem?
Ż
Żelazny
9 marca 2010, 17:05
Gej nie musi byc oszalalym aktywista gejowskim. To znaczy moze uwazac swoje gejostwo za prywatna sprawe, z ktora w swojej prywatnosci robi to, co uwaza za stosowne. A jednoczesnie jest przeciwny chodzeniu w stringach na paradach gejowskich, podnoszeniu zwiazkow gejowskich do rangi malzenstwa w sensie prawnym, adopcji dzieci przez gejow itd. Z tej wypowiedzi wyłania się podział na lepszych i gorszych gejów (prywatnych i publicznych, nie paradujących i paradujących w stringach, nie walczących o "małżeństwa" i "adopcje" i walczących). Taki podział można odczytać jako próbę wyłonienia akceptowalnego homoseksualizmu, zrobienia zwrotu z nieakceptacji homoseksualizmu, do nieakceptacji tylko jawnie wojującego homoseksualizmu. Dziwne, że podziałem takim posłużył się "duchowny"... (Homoseksualizm z biologicznego punktu widzenia jest połączeniem niechęci wobec osób płci przeciwnej i pociągiem wobec osób płci jednakiej. Homoseksualna propaganda o większej wrażliwość homoseksualistów jest więc oparta na nieprawdzie, bo przeczy jej brak wrażliwości na osoby płci odmiennej).
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 marca 2010, 15:24
Gej nie musi byc oszalalym aktywista gejowskim. To znaczy moze uwazac swoje gejostwo za prywatna sprawe, z ktora w swojej prywatnosci robi to, co uwaza za stosowne. A jednoczesnie jest przeciwny chodzeniu w stringach na paradach gejowskich, podnoszeniu zwiazkow gejowskich do rangi malzenstwa w sensie prawnym, adopcji dzieci przez gejow itd.
9 marca 2010, 15:01
To, że ktoś ma orientację homoseksualną nie skazuje go jeszcze na potępienie. (Chociaz dziwny to gej, który spłodził czwórkę dzieci.) Może jest biseksualistą?
Jurek
9 marca 2010, 14:57
To, że ktoś ma orientację homoseksualną nie skazuje go jeszcze na potępienie. (Chociaz dziwny to gej, który spłodził czwórkę dzieci.) Ważne co dalej z tym zrobi. Jeżeli nie stanie się teraz wojującym i "praktykującym" gejem to nic złego się nie będzie działo. Z deklaracji, że kończy działaność publiczną mozna wnioskować, że nie będzie szerzył idei równości związków homoseksualnych z hetero itp. Ale można to też odczytać odwrotnie.
9 marca 2010, 14:56
"prawdziwą orientację seksualną" Phi. Klamstwo. Ma dwoje dzieci, więc o czym mowa? Obcował z kobietą, musiała go więc pobudzić, organ(izm) zareagował jak trzeba. Problemem nie jest więc wadliwa orientacja, a zwyczajna rozwiązłość.
9 marca 2010, 14:29
Znów najsilniej przeciwko homoseksualistom gardłował ten, który sam miał wiele za uszami ;)