Kraje NATO muszą zwiększyć wydatki na obronność
Amerykański minister obrony James Mattis wezwał w środę w Brukseli sojuszników w NATO, by do końca roku zwiększyli swoje wydatki na obronność. Zagroził, że w przeciwnym wypadku Stany Zjednoczone "ograniczą swoje zaangażowanie".
- Ameryka wywiąże się ze swoich zobowiązań, ale jeśli wasze kraje nie chcą, by zaangażowanie Ameryki na rzecz sojuszu zostało ograniczone, każda z waszych stolic powinna okazać wsparcie dla naszej wspólnej obrony - powiedział Mattis na spotkaniu szefów resortów obrony NATO za zamkniętymi drzwiami. Transkrypt z jego wystąpienia udostępniono dziennikarzom.
- Musimy zapewnić, że na koniec roku nie będziemy w tym samym punkcie, w którym jesteśmy teraz. W tym roku musimy przyjąć plan, w tym wyznaczyć konkretne terminy, aby umożliwić stały postęp na drodze do wypełnienia zobowiązań ze spotkań w Warszawie i w Walii - dodał szef Pentagonu, nawiązując do dwóch ostatnich szczytów NATO. Jego zdaniem, każdy kraj powinien przyjąć własny plan zwiększania wydatków na obronność, a te kraje, które już takie plany mają, powinny przyspieszyć ich realizację.
Mattis podkreślił, że amerykańscy podatnicy nie mogą dłużej ponosić nieproporcjonalnie większych ciężarów związanych z obroną zachodnich wartości. - Amerykanie nie mogą dbać bardziej o bezpieczeństwo waszych dzieci, niż wy sami - powiedział Mattis. - Lekceważenie gotowości wojskowej to wyraz braku szacunku dla siebie, dla Sojuszu i swobód, które odziedziczyliśmy i które są teraz wyraźnie zagrożone.
Szef Pentagonu wskazał, że obecnie tylko pięć krajów: USA, Wielka Brytania, Estonia, Polska i Grecja przeznacza na obronność przynajmniej 2 proc. swego PKB. - Jednak inne kraje są wyraźnie w tyle, jeśli chodzi o wypełnianie tego zobowiązania, chociaż korzystają z najlepszej obrony na świecie - powiedział.
Zarzucił też niektórym członkom Sojuszu, że nie chcą dostrzegać zagrożeń, wobec których stoi NATO. - Po zakończeniu zimnej wojny mieliśmy nadzieję. Jednak 2014 rok był przebudzeniem w nowej rzeczywistości: Rosja siłą zmieniła granice jednego ze swych suwerennych sąsiadów, a na granicy Turcji pojawiło się Państwo Islamskie siejąc terror, usiłując zdobyć terytorium i ustanowić kalifat. Gdy te wydarzenia działy się na naszych oczach, niektórzy w Sojuszu odwracali wzrok, zaprzeczając temu, co się dzieje - powiedział Mattis.
Wystąpienie szefa Pentagonu jest echem wypowiedzi nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, który jeszcze podczas kampanii wyborczej mówił o ponoszonych przez USA ogromnych kosztach ochrony innych państw i uznał NATO za "przestarzałe".
Po pierwszej sesji spotkania ministrów obrony sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że cieszy się z presji na zwiększanie wydatków na obronność przez członków Sojuszu.
- To nie Stany Zjednoczone mówią Europie, żeby zwiększyć wydatki. To szefowie państw i rządów 28 członków NATO w 2014 roku zgodzili się, że powinniśmy zwiększyć wydatki obronne. To kwestia wprowadzenia w życie czegoś, na co się zgodziliśmy. Cieszę się z każdej presji, wsparcia, by tak rzeczywiście się stało - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej.
Podkreślał, że państwa NATO robią postępy: w 2015 roku udało się zahamować cięcia wydatków obronnych, a w 2016 roku 22 z 28 państw Sojuszu zwiększyło budżety na ten cel. Według danych opublikowanych we wtorek, europejskie państwa NATO i Kanada zwiększyły w ubiegłym roku realne wydatki obronne o 3,8 proc., czyli o ok. 10 mld dolarów.
W 2014 roku na szczycie w walijskim Newport państwa NATO zobowiązały się, że osiągną poziom 2 proc. PKB w ciągu 10 lat. Jak mówił w środę Stoltenberg, NATO obecnie nie dyskutuje, czy przyspieszyć ten termin.
"Minister Mattis wyraził bardzo silne zaangażowanie (Stanów Zjednoczonych) w NATO, więzi transatlantyckie i wagę wzmacniania NATO (...). W tym samym czasie podkreślił jak ważne jest sprawiedliwe dzielenie się obciążeniami i jak ważne jest, by kraje, które nie osiągają celu 2 proc. PKB, podniosły wydatki obronne" - relacjonował Stoltenberg.
Według niego wielu ministrów, którzy zabrali głos podczas spotkania, zgodziło się z tą opinią i mówiło o planach oraz ambicjach, by faktycznie zwiększać nakłady na obronność.
"Dyskutowaliśmy, jak podtrzymać dobre tempo i przyspieszyć narodowe wysiłki, by osiągnąć to, do czego się zobowiązaliśmy, np. przez narodowe plany i cele, które mają zapewnić ciągły wzrost. Rozpoczęliśmy tę dyskusję dzisiaj i spodziewam się kontynuacji, ta sprawa będzie także omawiana przez szefów państw i rządów, kiedy spotkają się w Brukseli w maju" - powiedział Stoltenberg, dodając, że celem jest sprawiedliwsze dzielenie się obciążeniami przez członków Sojuszu.
Z Brukseli Anna Widzyk i Rafał Lesiecki (PAP)
Skomentuj artykuł