Kraje Zachodu potępiają skazanie opozycjonisty
Skazanie na pięć lat kolonii karnej Andreja Sannikaua, polityka białoruskiej opozycji i kandydata w wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r., to decyzja polityczna.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle potępił w sobotę jako wynik "procesu politycznego” skazanie na pięć lat więzienia Andreja Sannikaua.
"Na tym procesie sprawiedliwości nie było. To było wykonanie woli politycznej Łukaszenki" - oświadczył Westerwelle w komunikacie ogłoszonym przez jego resort.
Ministerstwo spraw zagranicznych Włoch oświadczyło w sobotę, że wyrok „ma motywy polityczne i jest sprzeczny z europejskimi zasadami państwa prawa”.
Zasady te „stoją na straży fundamentalnych praw jednostek, do których należy bezdyskusyjne wyznawanie własnych poglądów politycznych” - podkreślono w nocie.
57-letni Sannikau został skazany w sobotę w Mińsku za "organizację masowych zamieszek" przez zwołanie manifestacji w wieczór wyborczy 19 grudnia. Manifestacja ta została brutalnie rozbita przez milicję. Zatrzymano wówczas ponad 600 ludzi, w tym większość kandydatów opozycji.
W komunikatach wspominano, że uznaje się ich, podobnie jak Sannikaua, za "więźniów politycznych".
Białoruś została wezwana do "natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych" oraz zaprzestania ataków na opozycjonistów, którym stale grozi arbitralne aresztowanie.
Skomentuj artykuł