Limit zadłużenia USA. Kto wygrał, kto przegrał?

Limit zadłużenia USA. Kto wygrał, kto przegrał?
(fot. EPA/Michael Reynolds)
PAP / drr

Jakie znaczenie polityczne będzie miał zakończony właśnie spór o podniesienie ustawowego pułapu zadłużenia USA i redukcję deficytu - zastanawiają się komentatorzy. Oceny, jak wpłynie on na szanse reelekcji prezydenta Obamy w przyszłym roku, są podzielone.

Panuje zgoda, że plan przyjęty przez Kongres jest zwycięstwem Republikanów. W toku trwających wiele tygodni negocjacji zyskali oni niemal wszystko, czego się domagali. Plan zawiera znaczne cięcia wydatków rządowych, wraz z wprowadzenie mechanizmu automatycznych cięć w razie niemożności ich uchwalenia przez Kongres w normalnym trybie, i nie przewiduje podwyżek podatków.

Ustępstwa Baracka Obamy w tych sprawach przyjmowane są z rozczarowaniem i gniewem przez lewicę Partii Demokratycznej. Jej politycy przypominają poprzednie kompromisy prezydenta, niezgodne z jego wcześniejszymi obietnicami z kampanii wyborczej, np. kiedy zrezygnował z "opcji publicznej" w reformie systemu ochrony zdrowia.

Zdaniem obserwatorów, w sporze o limit zadłużenia Obama od początku ustawił się w centrum, w roli arbitra starającego się pogodzić obie strony - Demokratów broniących kosztownych wydatków i radykalnych Republikanów z Tea Party. Opowiadał się za "zrównoważonym podejściem", tzn. rozwiązaniem uwzględniającym zarówno cięcia wydatków, jak i zwiększenie podatkowych dochodów państwa.

W czasie nabierającej temperatury sporu, w którym zwłaszcza Tea Party okazywała nieprzejednanie i niechęć do kompromisu, Obama mógł być postrzegany przez opinię jako siła rozsądku i umiarkowania. Jego przesłanie było wyraźnie skierowane do niezależnych wyborców. Kiedy ustąpił przed żądaniami Republikanów postawionymi pod presją prawicy w tej partii, uczynił to, aby USA uniknęły pierwszego w ich historii niepodniesienia limitu zadłużenia na czas, co groziło niewypłacalnością rządu.

Sondaże wykazywały, że większość Amerykanów popiera "zrównoważone podejście" do kwestii długu i sympatyzuje z sytuacją i postawą prezydenta.

Niektórzy komentatorzy, szczególnie konserwatywni, uważają jednak, że Obama zachowywał się w czasie sporu zbyt biernie i okazał słabość. Krytyka taka pojawia się także na lewicy, która uważa, że prezydent nie powinien ustępować GOP i podnieść limit długu bez zgody Kongresu, powołując się na swoje nadzwyczajne uprawnienia głowy państwa.

Notowania Obamy w sondażach spadły w ostatnich tygodniach do niewiele ponad 40 procent. W czerwcu miał przeszło 50-procentowe poparcie. Nie wiadomo jednak, czy trend ten wiąże się ze sporem o limit długu czy z sytuacją ekonomiczną kraju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Limit zadłużenia USA. Kto wygrał, kto przegrał?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.