Lufthansa nie lata. 100 milionów euro strat
Piloci niemieckich linii lotniczych Lufhtansa rozpoczęli czterodniowy strajk. Zorganizowany przez związek zawodowy pilotów Cockpit strajk potrwa do północy w czwartek.
Lufthansa, największy przewoźnik lotniczy w Europie, wprowadziła specjalny, ograniczony rozkład lotów. Rzeczniczka Lufthansy Stefanie Stotz wyraziła ubolewanie z powodu "niewygód" spowodowanych przez strajk dla pasażerów. Podjęto starania, aby zapewnić miejsca dla swoich pasażerów w samolotach innych linii lub - w granicach Niemiec - w pociągach.
W strajku, który ma potrwać do północy w czwartek, uczestniczy ponad 4 tys. kapitanów i drugich pilotów samolotów Lufthansy, w tym także maszyn Lufthansa Cargo i spółki-córki tanich linii Germanwings.
Strajk ogłoszono po ostatecznym zerwaniu rozmów ostatniej szansy. Ministrowi transportu Peterowi Ramsauerowi nie udało się w niedzielę nakłonić przedstawicieli dyrekcji i związku zawodowego Cockpit do powrotu do stołu rokowań. Związek pilotów był gotów do nowej rundy rozmów, ale dyrekcja Lufthansy oświadczyła, że nie wznowi ich dopóki związek nie zrezygnuje z prób "nieusprawiedliwionego wpływu na jej decyzje".
W ciągu 4 dni strajku anulowanych będzie 2/3 połączeń Lufthansy, czyli ok. 3200. Liczba lotów, które odbywają każdego dnia piloci Lufthansy zmniejszy się z ok. 1800 do 450. Tanie linie Germanwings, odwołają 200 ze swych 600 lotów przewidzianych w ciągu najbliższych czterech dni. Normalnie niemiecki przewoźnik oferuje dziennie ok. 1800 lotów, w tym 160 długodystansowych.
W zamian za taką gwarancję piloci byliby gotowi zrezygnować z żądania podwyżki płac.
Członek zarządu Lufthansy Stefan Lauer oświadczył w niedzielę w wywiadzie prasowym, że firma była gotowa zagwarantować wszystkim pilotom zatrudnienie do końca 2012 r. z możliwością przedłużenia do 2013 lub 2014 r., jeśli piloci zgodzą się odroczyć żądania podwyżki płac o ponad 12 miesięcy.
Skomentuj artykuł