Luksemburg i Malta: nie jesteśmy jak Cypr

(fot. images_of_money/flickr.com/CC)
PAP / psd

Luksemburg i Malta broniły w środę swoich sektorów bankowych przed zarzutami, że są znacznie przerośnięte. Podkreślały, że ich sytuacji nie da się porównać do problemów Cypru. Również Słowenia stara się zapewnić, że jest w lepszej kondycji niż Cypr.

Na Cyprze sektor bankowy był ośmiokrotnie większy niż PKB kraju; w liczącym 500 tys. mieszańców Luksemburgu jest on 20 razy większy niż PKB.

Starając się zdystansować od kłopotów Cypru, rząd Luksemburga ogłosił, że "jest zaniepokojony niedawnymi uwagami i deklaracjami" na temat ryzyka finansowego, jakim stały się przerośnięte sektory bankowe. O ile ta gałąź gospodarki była na Cyprze "strukturalnie niezrównoważona", o tyle sektor finansowy Luksemburga "działa na rzecz strefy euro, przyciągając inwestycje i przyczyniając się w ten sposób do ogólnego wzrostu konkurencyjności" krajów unii walutowej - głosi komunikat rządu.

W poniedziałek szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem powiedział, że kraje, w których rozrosły się nadmiernie sektory finansowe - jak Luksemburg i Malta - muszą je uzdrowić już teraz, bo nie będą mogły liczyć na pakiet pomocowy od strefy euro. Również minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble wyraził niepokój o niezrównoważony model gospodarczy niektórych krajów UE - pisze AP, wyjaśniając, że źródłem takich obaw jest fakt, że w małych krajach o bardzo dużych sektorach bankowych rząd nie byłby w stanie przyjść z pomocą instytucjom finansowym, gdyby dotknął je kryzys. Oznacza to, że jeśli doszłoby do niewypłacalności banków na dużą skalę, finanse publiczne tych państw załamałyby się szybko pod ciężarem akcji ratunkowych.

Na uwagi Dijsselbloema i Schaeublego zareagowała również Malta i Słowenia.

Gubernator banku centralnego Malty Josef Bonnici powiedział w środę w wywiadzie dla dziennika "The Times": "Wszelkie porównania między sytuacją Cypru a sytuacją Malty są mylne. Problemy banków cypryjskich wynikły w dużej mierze ze strat, jakie poniosły one w związku z inwestycjami w greckie obligacje, a ekspozycja banków maltańskich (na ten typ ryzyka) jest bardzo ograniczona".

Ponadto według Bonniciego, który jest również członkiem rady dyrektorów Europejskiego Banku Centralnego, banki cypryjskie były bardzo aktywne na arenie międzynarodowej i silnie uzależnione od zagranicznych źródeł finansowania, podczas gdy maltańskie instytucje finansowe nie są narażone na ryzyka związane z obcym kapitałem.

Nowa premier Słowenii Alenka Bratuszek zapewniła w środę, że jej kraj nie będzie następnym po Cyprze krajem, który zwróci się o zagraniczne pakiety pomocowe.

"Słowenia jest w stanie poradzić sobie sama" - powiedziała premier w słoweńskim parlamencie. "Uzdrowienie naszego systemu bankowego jest naszym głównym priorytetem, a minister finansów pracuje nad tym dniami i nocami" - dodała Bratuszek.

Słowenia, która przystąpiwszy w 2007 roku do unii walutowej cieszyła się opinią "najlepszego ucznia strefy euro" - jak pisze AFP - wpadła w roku 2012 w recesję, z której zapewne nie wyjdzie w 2013 roku. Jej system bankowy ugina się pod ciężarem złych długów, które warte są, w ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, 7 mld euro.

18 marca MFW uznał, że w 2013 roku trzy największe banki Słowenii będą potrzebowały miliard euro na rekapitalizację, a suma ta może wzrosnąć, jeśli pogorszy się kondycja gospodarcza kraju.

W miarę jak rosną obawy o to, że Lublana będzie jednak zmuszona skorzystać z pakietu pomocowego, rośnie też rentowność słoweńskich 10-letnich obligacji rządowych. W środę sięgnęła ona niemal symbolicznego poziomu 7 proc., uważanego za wartość progową, powyżej której rządy nie są w stanie na dłuższą metę obsługiwać swych długów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Luksemburg i Malta: nie jesteśmy jak Cypr
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.