Prezydent przyznał, że obecny porządek świata nie uchronił go od głębokich i powszechnych nierówności; "ten światowy ład nie poradził sobie z autoregulacją, problemami gospodarczymi, finansowymi, środowiskowymi i klimatycznymi (...). Zawiódł, ponieważ nasza wspólna zdolność do rozwiązywania problemów jest zbyt często blokowana przez podziały w Radzie Bezpieczeństwa (ONZ)" - podkreślił.
Ostrzegł, że ONZ może stać się "symbolem bezsilności" i światowi przywódcy muszą temu zapobiec.
"Sądzę, że widzimy kryzys u samych podstaw dzisiejszego świata" - powiedział prezydent i dodał, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest unilateralizm.
Macron wezwał do budowania "nowego ładu światowego z ludzką twarzą". Powiedział, że podczas szczytu G7 w 2019 roku, któremu przewodzić będzie Francja, priorytetem będzie walka z nierównościami. Oświadczył, że jego pragnieniem jest, by grupa ta otworzyła się na nowych członków i "głęboko zmodyfikowała swój format". Nie wymienił jednak państw, które jego zdaniem powinny dołączyć do tego klubu.
Zaapelował, by nie podpisywać porozumień handlowych z państwami, które nie respektują porozumienia klimatycznego z Paryża.
"Co może rozwiązać kryzys między Izraelem i Palestyną? Nie jednostronne inicjatywy, nie deptanie słusznego prawa Palestyńczyków do (...) pokoju. Nie ma wiarygodnej alternatywy dla rozwiązania dwupaństwowego" - powiedział Macron.
Odniósł się do wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, który w swym wystąpieniu w ONZ wezwał wszystkie kraje do izolowania Iranu. "Co pozwoli uregulować sytuację w Iranie? (...) Prawo silniejszego? Presja jednego? Nie!" - podkreślił, wzywając do unikania "rozwiązań jałowych".
Skomentuj artykuł