Szefowie państw i rządów krajów UE zjeżdżają do Brukseli, gdzie we wtorek na nieformalnym szczycie mają rozmawiać o obsadzie najważniejszych unijnych stanowisk. Macron odrzuca forsowaną przez Parlament Europejski koncepcję kandydatów wiodących, ale jednocześnie nie ma większości, która mogłaby poprzeć osobę wskazaną przez Paryż.
Jak przekonywał w czasie rozmowy z dziennikarzami przed szczytem, siły polityczne centrum, do których on sam się zalicza, dostały w UE dobry wynik, co oznacza, że powinny odgrywać poważną rolę.
Prezydent Francji nie powiedział, kto konkretnie byłby jego kandydatem, jednak pytany o komisarz Margrethe Vestager i Michela Barniera (których media wskazują jako potencjalnych kandydatów Francji) wymienił wraz z nimi Fransa Timmermansa jako teoretycznego nowego przewodniczącego.
"Nie chcę dziś debaty o nazwiskach, chcę, żeby debata dotyczyła projektów, priorytetów i kryteriów" - zaznaczył Macron. Podkreślił, że osoba, która miałaby objąć stanowisko szefa KE, powinna mieć odpowiednie doświadczenie.
Jego brak zarzuca się kandydatowi największej partii w europarlamencie, Europejskiej Partii Ludowej, Manfredowi Weberowi, który nie pełnił nigdy żadnej roli w rządzie. Macron, ale też niektórzy inni przywódcy zwalczają jego kandydaturę, ale szefowie 8 państw należących do rodziny politycznej EPL (w tym Niemcy) go popierają.
Prezydent Francji podkreślał, że teraz nie czas na rozmowę o personaliach, ale o programie, który przyszła Komisja Europejska miałaby realizować. "Pierwszym projektem powinna być odpowiedź na globalne ocieplenie. We Francji i w Europie bardzo mocnym przesłaniem tych wyborów było to, że musimy współpracować wraz z tymi, którzy podzielają obawy ws. zagrożenia dotyczącego klimatu" - powiedział prezydent Francji.
Jako drugą sprawę wymienił kwestie inwestycji w sztuczną inteligencję, nowe technologie, a także dalsze wysiłki na rzecz tworzenia miejsc pracy oraz standardów minimum socjalnego, zwłaszcza w tych krajach, gdzie nie ma pensji minimalnej czy prawa socjalne są na niskim poziomie.
Macron przekonywał, że UE potrzebuje też rozwiązań dotyczących migracji, ochrony granic i obrony. Jak zaznaczył, wewnątrz strefy Schengen potrzebna jest solidarność. Jego zdaniem UE powinna także pójść do przodu w reformach dotyczących strefy euro. "Powinniśmy wybrać osobę na podstawie tych ambicji" - oświadczył francuski prezydent.
Wtorkowy szczyt na pewno nie zakończy się wyborem konkretnej osoby na stanowisko szefa KE, ale ma być uruchomieniem procesu, w trakcie którego państwa członkowskie dojdą do porozumienia w tej sprawie.
Skomentuj artykuł