Manifestacja przeciwników Berlusconiego

"No Berlusconi Day" - to hasło manifestacji przeciwników premiera Włoch (fot. EPA/Massimo Percossi)
PAP / KAI / drr

"No Berlusconi Day" - to hasło manifestacji przeciwników premiera Włoch, która odbyła się w sobotę w Rzymie, zorganizowanej przez obywatelski ruchu Fioletowych (Popolo Viola), który zawiązał się w internecie. Demonstranci domagali się dymisji szefa rządu. Policja oceniła liczbę uczestników protestu na 10 tysięcy.

Na demonstrację, rozpoczętą na Piazza della Repubblica i zakończoną na Lateranie, przybyli także politycy z kilku ugrupowań parlamentarnej i pozaparlamentarnej opozycji, między innymi partii Włochy Wartości oraz komuniści.

Na przedzie pochodu niesiono wielki napis: "Obudź się Italio". Ale hasło to wymierzone było też w centrolewicową opozycję, której Fioletowi zarzucili bierność. Dlatego przynieśli wielkie karykatury, przedstawiające przywódcę opozycyjnej Partii Demokratycznej Pier Luigiego Bersaniego śpiącego w parlamentarnej ławie.

Na transparentach widniały hasła: "Poślijmy Berlusconiego do domu" , "Berlusconi do więzienia", "Jedyna różnica między Berlusconim a Bogiem jest taka, że Bóg nie uważa się za Berlusconiego".

Wielu manifestantów miało fioletowe koszulki i nakrycia głowy; barwa ta symbolizuje ponadpartyjność ich ruchu. Organizatorzy położyli nacisk na ten aspekt, apelując do polityków podczas końcowego wiecu na Lateranie, aby opuścili trzymane przez nich partyjne sztandary. Najwięcej wśród nich było flag partii Antonia Di Pietro - Włoch Wartości.

Był to drugi wiec, zorganizowany przez Fioletowych w proteście przeciwko rządom Silvio Berlusconiego. Pierwszy odbył się w grudniu zeszłego roku.

Rzecznik partii Berlusconiego, Lud Wolności, Daniele Capezzone, komentując sobotnią demonstrację, wyraził przekonanie, że takie inicjatywy "niosą za sobą ciężar groźnej nienawiści przeciwko jednej osobie". "A z tego nie może wyniknąć nic dobrego" - dodał.

Berlusconiego krytykuje także watykański dziennik “L'Osservatore Romano”. Gazeta za "godne ubolewania" uznał dowcipy dowcipy Silvio Berlusconiego, które “obrażają uczucia wierzących” oraz “pamięć o sześciu milionach ofiar Zagłady”. Watykański dziennik odniósł się do kawałów, opowiadanych przez włoskiego premiera, których nagrania pojawiły się w Internecie w piątek 1 października.

W jednym z nich szef rządu opowiada historyjkę o Żydzie ukrywającym się w czasie wojny, któremu biorący pieniądze za schronienie nie chcą powiedzieć, że wojna się skończyła. W drugim, przekręcając umyślnie słowo “orchidea”, wypowiada popularne bluźnierstwo.

W obu przypadkach, zauważa “L'Osservatore Romano”, premier przyznał rację przewodniczącemu episkopatu Włoch, kardynałowi Angelo Bagnasco, który otwierając w poniedziałek posiedzenie Rady Stałej, stwierdził, że słownictwo używane “na scenie politycznej” świadczy o braku wychowania.

“Melancholią napawa złudzenie, że próbuje się być dowcipnym i bardziej dosadnym kosztem dobrych obyczajów” - powiedział cytowany przez watykański dziennik kardynał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Manifestacja przeciwników Berlusconiego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.