Marsz z Berlina do Aleppo - na rzecz pokoju w Syrii
- Wiemy, że to szalone, ale jeszcze bardziej szalone jest nic nie robić, wobec sytuacji panującej w Syrii - mówi w rozmowie z KAI Aleksandra Szymczak, współorganizatorka pokojowego projektu "Civil March for Aleppo", który wyruszy 26 grudnia z Berlina.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, z Berlina do Aleppo wyruszy pokojowy marsz, który przemierzy jedną z tras syryjskich uchodźców przedostających się z Bliskiego Wschodu do Europy.
- W ten sposób chcemy pokazać naszą solidarność z Syryjczykami i, w miarę możliwości, wywrzeć presję na politykach, którzy są w stanie zmienić tę sytuację - mówią organizatorzy. Czas przejścia obliczony jest na ok. 3 miesiące. Planowana trasa będzie wiodła z Niemiec przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację, Serbię, Macedonię, Grecję i Turcję do Syrii.
Pomysłodawczynią marszu jest Anna Alboth, polska blogerka i podróżniczka, mieszkająca w Berlinie. Na co dzień Alboth angażuje się w pomoc uchodźcom przebywającym na terenie Niemiec, od ponad roku gości też u siebie uchodźcę z Syrii.
Inicjatywa rozpoczęła się na Facebooku, gdzie Alboth udostępniła informację o listopadowym ataku bombowym na szpital w Aleppo. W opublikowanym poście, zadała pytanie: "Czy powinnam tam pójść? Czy to by pomogło? Czy powinniśmy pójść wspólnie? WSPÓLNIE? Pokonać drogę przez Bałkany, przez morze i z Turcji do Syrii? Tę samą drogę [co uchodźcy - przyp. KAI], ale w przeciwnym kierunku. My wszyscy? Jeśli to mogłoby coś zmienić, jeśli tłum Europejczyków poszedłby do Aleppo, poszlibyście ze mną?"
W odpowiedzi napłynęło wiele deklaracji od osób, które, podobnie jak Anna Alboth nie zgadzają się na bierność wobec trwającej w Syrii wojny.
Marsz jest oddolną inicjatywą osób, które zjednoczyły się za pośrednictwem internetu. W ich imieniu Anna Alboth pisze na swoim blogu: "Nie możemy już dłużej siedzieć przed naszymi laptopami, patrzeć i nic nie robić. Nie możemy pić latte i bezczynnie czekać. Mamy już dość klikania w facebookową ikonkę "przykro mi", pisania "to straszne" i "jesteśmy tak bezsilni" (...) Jesteśmy tylko garstką zwykłych ludzi. Nie reprezentujemy żadnej konkretnej partii politycznej ani organizacji. Będziemy nieśli białe flagi, tak by cały świat odebrał naszą wiadomość: Już dosyć! Ta wojna musi się skończyć!"
Obecnie udziałem w marszu zainteresowanych jest ok. 4 tys. osób. Organizatorzy szacują, że z Berlina wyruszy grupa ok. 3 tys. uczestników i zachęcają, by na poszczególnych odcinkach dołączali kolejni. Nie jest konieczne przejście całej trasy, chętni będą mogli włączać się jedynie w wybrane etapy trasy.
Wydarzenie, które powstało w ostatnim tygodniu listopada, cieszy się coraz większą popularnością, także wśród osób pochodzących z Bliskiego Wschodu.
- Dzwonią do nas Syryjczycy, którzy płaczą, dziękując za przywrócenie wiary w ludzi i upatrując szansy w tym wydarzeniu, które może pokazać, że Europejczycy nie są obojętni - relacjonuje Aleksandra Szymczak, zaangażowana w organizację marszu.
Obecnie organizatorzy przygotowują marsz pod kątem logistyki i bezpieczeństwa tak, aby wydarzenie przebiegło z uwzględnieniem wszelkich wymogów i środków ostrożności właściwych tego typu inicjatywom. Zachęcają do wsparcia modlitewnego i organizacyjnego
Szczegóły dotyczące przygotowania i przebiegu marszu można śledzić na stronie www.civilmarch.org
Skomentuj artykuł