Merkel rozpoczęła budowę muzeum wysiedleń

(fot. PAP/EPA/KAY NIETFELD)
PAP/ ad

Kanclerz Angela Merkel zainaugurowała we wtorek w Berlinie budowę muzeum poświęconego przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku. Inicjatywa utworzenia placówki wyszła w 1999 roku od szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach.

"Ucieczka i wypędzenie są wielkim cierpieniem i ciężkim bezprawiem " - powiedziała Merkel. "Przypominając o ucieczce i wypędzeniu 14 milionów Niemców nigdy nie wolno zapomnieć, że nie doszłoby do nich bez narodowego socjalizmu" - podkreśliła szefowa rządu.

Przypomniała, że Niemcy przyniosły Europie "wojnę i zniszczenie, niewyobrażalną przemoc i wyrwę cywilizacyjną - holokaust". Jak podkreśliła, z tego powodu rządowi i jej osobiście bardzo zależało na tym, by przyszłe muzeum powstało "w europejskim duchu i było skierowane na pojednanie".

DEON.PL POLECA

Zdaniem Merkel migracje są "brutalnym doświadczeniem" całej Europy. Zadaniem muzeum jest "budowanie pomostów ponad przepaścią przeszłości".

Merkel podziękowała Steinbach za wieloletnie zabiegi o powstanie muzeum. "To jest i będzie Pani sukces" - powiedziała.

Za trzy i pół miesiąca odbędą się wybory do niemieckiego parlamentu - Bundestagu. Środowiska związane z ziomkostwami od końca lat 60. należą do najwierniejszego elektoratu partii chadeckich CDU i CSU. Dlatego Merkel zależało bardzo na tym, by jeszcze przed wyborami wykonać gest pod ich adresem.

Sekretarz stanu w urzędzie kanclerskim Bernd Neumann podkreślił, że celem strony niemieckiej było przekonanie krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich - przede wszystkim Polski, iż projekt budowy muzeum "nie jest prowokacją, lecz wkładem w pojednanie". "Mogę dziś powiedzieć, że to się udało" - powiedział Neumann, będący przewodniczącym rady fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie.

Siedzibą ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego będzie znajdujący się w centrum Berlina, nieopodal Placu Poczdamskiego, wymagający gruntownej przebudowy biurowiec Deutschlandhaus.

Centralną częścią muzeum będzie stała ekspozycja, ukazująca przymusowe wysiedlenia Niemców z Europy Środkowej i Wschodniej po 1945 roku wraz z ich historycznym kontekstem, a także wysiedlenia i migracje innych narodów w XX wieku w Europie, w tym także czystki etniczne w stalinowskim ZSRR.

"Udało się nam stworzyć równowagę pomiędzy niemieckim a europejskim punktem widzenia na wysiedlenia, a także wyraźnie pokazać, że były one następstwem polityki nazistów" - powiedział PAP przewodniczący rady naukowej fundacji Stefan Troebst.

Polski przedstawiciel w radzie naukowej Krzysztof Ruchniewicz zaznaczył, że decydujące znaczenie dla ostatecznego kształtu wystawy będzie miała rozpoczynająca się teraz wspólnie ze specjalistami od wystaw praca nad praktyczną realizacją przyjętej wcześniej koncepcji.

Otwarcie muzeum zaplanowano na rok 2016.

Z inicjatywą upamiętnienia niemieckich uchodźców wyszła w 1999 roku szefowa Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. Forsowany przez nią projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom spotkał się z krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach. Warszawa i Praga obawiały się, że kierowane przez ziomkostwa muzeum może wypaczać historyczną prawdę, przedstawiając Niemców jako ofiary wojny, a narody środkowoeuropejskie jako sprawców zbrodni. Spór o Centrum doprowadził w połowie minionej dekady do poważnego kryzysu w stosunkach polsko-niemieckich.

W 2005 roku odpowiedzialność za projekt, nazwany wówczas Widocznym Znakiem, przejął rząd Angeli Merkel. Trzy lata później Bundestag powołał do życia fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie. Celem fundacji, podporządkowanej renomowanemu Muzeum Niemieckiej Historii w Berlinie, jest realizacja projektu muzeum.

W radzie fundacji oprócz przedstawicieli ziomkostw zasiadają przedstawiciele parlamentu, rządu, partii politycznych i Kościołów. W pracach nad merytorycznym programem stałej wystawy, zaaprobowanym w sierpniu 2012 roku, uczestniczyli polscy historycy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Merkel rozpoczęła budowę muzeum wysiedleń
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.