Merkel ws. działalności szpiegowskiej USA

(fot. PAP/EPA/MAURIZIO GAMBARINI)
PAP / mh

Kanclerz Angela Merkel wyraziła w sobotę wątpliwości, czy Niemcy byłyby w stanie wymusić zaprzestanie prowadzonej na ich terytorium działalności  szpiegowskiej Stanów Zjednoczonych.

"Sądzę, że nie byłoby całkiem proste przekonać Amerykanów - jest to przecież powszechny sposób podejścia do sprawy - by całkowicie przekształcili teraz pracę służb wywiadowczych. Dlatego musimy wyraźnie uwidocznić, na czym polega różnica stanowisk" - powiedziała Merkel w telewizji publicznej ZDF.
Na pytanie, czy spodziewa się zmian w postępowaniu USA, odpowiedziała: "Tego nie mogę z góry przewidzieć, mam oczywiście nadzieję, że coś się zmieni".
Władze Niemiec poinformowały w środę, że jeden z urzędników ministerstwa obrony podejrzany jest o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych. Kilka dni wcześniej pracownik niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) został aresztowany pod zarzutem sprzedania tajnym służbom USA w ciągu dwóch lat 218 dokumentów. W konsekwencji poproszono rezydenta CIA w Berlinie o opuszczenie kraju, wybierając w ten sposób łagodniejszą procedurę dyplomatyczną niż uznanie go za persona non grata.
Atmosferę stosunków Berlina z Waszyngtonem wyraźnie pogorszyły ujawnione przez byłego współpracownika podległej rządowi amerykańskiemu Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edwarda Snowdena informacje o rozległym penetrowaniu przez nią globalnej sieci telekomunikacyjnej. Penetracja ta miała obejmować także telefon komórkowy kanclerz Merkel.
W rozmowie z ZDF szefowa niemieckiego rządu nie kryła swego niezadowolenia z domniemanych praktyk wywiadu USA, jakie wyszły na jaw w ubiegłym tygodniu. "Chcemy partnerskiej współpracy. Wymaga to, byśmy się wzajemnie nie szpiegowali i do tego jeszcze biorąc sobie za cel służby wywiadowcze" - powiedziała. Zaznaczyła jednocześnie, że nie poleciła niemieckim służbom specjalnym, by ograniczyły współpracę w partnerami z USA - nie ma bowiem takiej potrzeby.
Jak poinformował w sobotę tygodnik "Der Spiegel", zatrzymany pracownik BND zeznał, iż był podopiecznym agentów CIA z ambasady USA w Wiedniu. W 2012 roku kilkakrotnie spotkał się z nimi w austriackim Salzburgu, by dostarczyć dokumenty i zainkasować za to pieniądze.
Bliscy sprawie przedstawiciele władz USA powiedzieli w piątek Reuterowi, że objęty dochodzeniem urzędnik ministerstwa obrony był raczej w kontakcie z pracownikiem Departamentem Stanu a nie służbami wywiadowczymi, co nasuwa wątpliwości, czy chodzi tu rzeczywiście o szpiegostwo. Urzędnika tego nie aresztowano.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Merkel ws. działalności szpiegowskiej USA
Komentarze (1)
.
...
12 lipca 2014, 23:13
Całe to zamieszanie jasno wskazuje na jedną kwestię, a cała reszta to zwykłe bicie piany - Niemcy uznały, że są już wystarczająco silne aby zacząć wyzwalać się spod amerykańskiej kurateli. Jeszcza za Kohla byłoby to nie do pomyślenia, ale bardzo wiele zmieniło się od tego czasu.