Minister rozumie "oburzonych na chciwość"
Minister ds. biznesu w rządzie Davida Camerona, czołowy polityk liberalny Vince Cable w wywiadzie dla BBC powiedział, że podziela emocje ludzi oburzonych na astronomiczne płace pobierane przez dyrektorów wielkich korporacji mimo gospodarczego kryzysu.
- Protest (tzw. oburzonych koczujących w namiotach przed katedrą św. Pawła - red.) jest wyrazem stosunku do nielicznych, którym dobrze się działo w kryzysie, często niezasłużenie, podczas, gdy o wiele większa liczba ludzi, która za niego nie odpowiada, poniosła z tego powodu materialne wyrzeczenia" - zaznaczył. Zauważył przy tym, że niektóre z postulatów wysuwanych przez "oburzonych" nie są realistyczne.
W latach 2008-09 z pieniędzy podatnika ówczesny rząd dokapitalizował banki nakładem wielu miliardów funtów, co zaszkodziło kondycji finansów publicznych, a Bank Anglii skupował ich obligacje. Dało to bankierom dostęp do nowego źródła taniego pieniądza. Cable dał do zrozumienia, że rząd może utemperować zarobki dyrektorów i prezesów wielkich korporacji na drodze ustawodawczej.
Rząd prowadzi konsultacje w sprawie wprowadzenia uproszczonej struktury płac i zwiększenia uprawnień akcjonariuszy, w praktyce mających niewielki wpływ na zarobki dyrekcji dużych korporacji. Nowe zasady miałyby obowiązywać od 2012 r.
W końcu października "Financial Times" ujawnił, że zarobki dyrektorów stu największych brytyjskich korporacji w 2010 r. wzrosły o 49 proc. Obecnie ich roczne zarobek to 2,7 mln funtów.
Premier David Cameron w reakcji na tę wiadomość wyraził opinię, że do zarządów wielkich korporacji należy wprowadzić więcej kobiet, dając do zrozumienia, że pod względem płacowym są one bardziej powściągliwe.
Satyryczny tygodnik "Private Eye" wyliczył, że rozpiętość między krajową średnią zarobków, a najwyższymi dochodami wynosi 1:88, gdy jeszcze w 1999 r. wynosiła 1:49.
Ogół Brytyjczyków biednieje: ich przychody rosną wolniej niż inflacja, inflacja zjada im oszczędności, w przyszłości będą odchodzić na emerytury na gorszych warunkach, a świadczenia socjalne z powodu cięć wydatków stają się mniej szczodre.
Cameron nazwał protest przed katedrą św. Pawła "działaniem niekonstruktywnym", lider opozycji Ed Miliband stwierdził, że "jest wyrazem obaw milionów ludzi", zaś abp Canterbury dr Rowan Williams zaapelował o wprowadzenie podatku od transakcji finansowych.
Doniesienia prasowe sugerują, że ok. 200 członków skrajnie prawicowej organizacji EDL (Ligi Obrony Anglii) miało w planach zaatakowanie mieszkańców namiotowego miasteczka na przykatedralnym placu w piątek, ale policja uniemożliwiła im to, dokonując prewencyjnych aresztowań.
Skomentuj artykuł