Mniej małżeństw, więcej związków partnerskich

(fot. ~BostonBill~/flickr.com)
PAP / psd

Około miliona Francuzów żyje w prawnie uznanych związkach partnerskich, tzw. PACS - podają w środę media. Związków takich z roku na rok jest coraz więcej, podczas gdy liczba małżeństw w ostatnich latach spada.

Insee (francuski Instytut Statystyki i Studiów Ekonomicznych) opublikował we wtorek statystyki na temat PACS, czyli istniejącej we Francji formie rejestrowania związków partnerskich

Według danych Insee ze stycznia 2010 roku, w rejestrowanym związku partnerskim żył milion Francuzów.

Oznacza to niezwykle szybki wzrost od 2004 roku, kiedy liczba takich osób wyniosła 32 tys. Statystyki mówią, że w roku ubiegłym na trzy zawarte umowy PACS przypadały cztery małżeństwa. Badanie Insee zauważa, że - w przeciwieństwie do związków partnerskich - liczba zawieranych małżeństw stale spada (w 2010 roku na ślubnym kobiercu stanęło o ponad 50 tys. mniej osób niż w 2000).

Mimo jednak tej tendencji w ostatnich latach - według statystyk - nadal liczba par połączonych PACS jest znacznie niższa od liczby związków małżeńskich czy konkubinatów.

DEON.PL POLECA


Niespodzianką badania jest to, że ogromną większość osób w związkach partnerskich stanowią heteroseksualiści. W momencie uchwalania PACS był on bowiem pomyślany głównie jako możliwość dla par homoseksualnych.

Z danych Insee wynika tymczasem, że tylko 6 proc. osób, które zawarły związek partnerski, jest orientacji homoseksualnej.

Blisko połowa Francuzów związanych taką umową cywilną nie ma dzieci. Wśród połączonych PACS około jednej czwartej stanowią osoby o wysokich dochodach i na stanowiskach kierowniczych.

Istniejący od 1999 roku PACS oznacza dosłownie "Obywatelski Pakt Solidarności". Legalizuje ona związki nieformalne między dwojgiem ludzi bez względu na płeć, dając takim parom w niektórych dziedzinach, jak rozliczanie się z fiskusem, podobne prawa jak małżeństwom. Rozwiązanie PACS jest przy tym łatwiejsze niż małżeństwa, gdyż nie wymaga skomplikowanej procedury sądowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mniej małżeństw, więcej związków partnerskich
Komentarze (40)
J
joan
16 lutego 2011, 11:10
@Joan, a z czego ma żyć samotna matka? W jaki sposób ma zarobić na życie nie mogąc podjąć pracy? A jak ma podjąć pracę jeśli nie może zostawić dziecka w przedszkolu? Samotne rodzicielstwo oznacza, że rodzic nie może podjąć pracy aby zarobić na życie jeśli nie może zostawić dziecka w przedszkolu. Dziecko samotnej matki ma ojca, a zatem również dwoje zarabiających na dziecko. Może być tak, że ojciec uchyla się od obowiązku udziału w utrzymaniu dziecka, wtedy oczywiście potrzebna jest pomoc. A przy dwójce rodziców jedno może być bezrobotne czasowo, chore, albo jedna pensja w całości jest przeznacozna na wynajmowanie mieszkania albo spłatę kredytu a samotna matka ma za darmo mieszkanie od miasta za groszowy czynsz. To tylko przykłady oczywiście, bywa róznie. Dlatego pisałam, że trzeba brać możliwości rodziny a nie tylko jej status/stan.
CT
co to za brednie?
15 lutego 2011, 18:40
 najbardziej cierpia na tym dzieci. zyja w związkach o nieustalonym statusie. jakas kobieta (niekoniecznie matka) jakis facet (niekoniecznie ojciec) jakies inne dzieciaki ( niekoniecznie rodzenstwo) HORROR
L
leszek
15 lutego 2011, 18:06
Auro, jedna sprawa to oszustwa co do własnej sytuacji, tutaj nie tylko "samotne" matki mogą oszukiwać, zdarza się zapewne, że ludzie zaniżają dochody itd. Nie wszystko da się wytropić. A druga sprawa to w opisanej przez Ciebie sytuacji z przedszkolem i innych podobnych, nawet gdyby matka była faktycznie samotna, to uważam za niesprawiedliwe uprzywilejowanie "z góry" konkretnych osób/rodzin. Powinno się stosować podejście indywidualne i pomagać tym, którzy tego potrzebują. Samotne rodzicielstwo nie oznacza gorszych warunków bytowych ani większych problemów. @Joan, a z czego ma żyć samotna matka? W jaki sposób ma zarobić na życie nie mogąc podjąć pracy? A jak ma podjąć pracę jeśli nie może zostawić dziecka w przedszkolu? Samotne rodzicielstwo oznacza, że rodzic nie może podjąć pracy aby zarobić na życie jeśli nie może zostawić dziecka w przedszkolu.
L
leszek
15 lutego 2011, 18:01
@Aura Jednakże legalizowanie związków osób tej samej płci, jest nie tylko społecznie niepożądane ale i niezgodne z nauką Kościoła. @Velario Trudno jest mi odnieść się do argumentu, że legalizowanie związków osób tej samej płci jest niepożądane społecznie. W artykule powyżej jest mowa wręcz o czymś przeciwnym - skoro we Francji po wprowadzeniu PACS więcej instytucja ta zdaje się cieszyć większym powodzeniem niż małżeństwo, to znaczy, że w społeczeństwie jest na nią spore zapotrzebowanie. Zakładam, że również gdyby w Polsce wprowadzić możliwość rejestrowania związków jednopłciowych, znalazłoby się wiele osób, które chciałyby z tej możliwości skorzystać. Pomyliłeś i pomieszłeś kwestie. To że w społęczeństwie byłoby na coś spore zapotrzebowanie wcale nie oznacza że byłoby to pożądane społecznie. PACS cieszy się coraz większym powodzeniem bo daje korzyści bez obciążania konsekwencjami. Skutki będzie można zweryfikować po latach. Gdybyś w NBP zaczęto rozdawać ludziom po 100 tys. na każdego chętnego to też byłoby na to spore zapotrzebowanie. Ale napewno nie byłoby to pożądane. Ale zupełnie czym innym jest zawieranie związków jako PACS zamiast małżeńskich, a zupełnie czym innym byłoby możliwość zawierania takich związków przez dewiantów. Argument o niezgodności z nauką Kościoła nie ma znaczenia. Polska nie jest bowiem państwem wyznaniowym, a jej władze są obowiązane przestrzegać zasady neutralności religijnej i światopoglądowej (art. 25 ust. 2 Konstytucji RP). Z tym się zgadzam
15 lutego 2011, 14:42
ja też bynajmniej nie mam pretensji o pomoc potrzebującym samotnym matkom natomiast jeśli wiem, że jest sytuacja w której dziecko pełnej rodziny, w której oboje rodzice pracują, nie dostaje miejsca w przedszkolu (przez co rodzic musi zrezygnować z pracy) a matka, która żyje w konkubinacie ma dla swojego dziecka takie miejsce bez większych przeszkód to uważam, że coś tu jest nie tak.. Auro, jedna sprawa to oszustwa co do własnej sytuacji, tutaj nie tylko "samotne" matki mogą oszukiwać, zdarza się zapewne, że ludzie zaniżają dochody itd. Nie wszystko da się wytropić. A druga sprawa to w opisanej przez Ciebie sytuacji z przedszkolem i innych podobnych, nawet gdyby matka była faktycznie samotna, to uważam za niesprawiedliwe uprzywilejowanie "z góry" konkretnych osób/rodzin. Powinno się stosować podejście indywidualne i pomagać tym, którzy tego potrzebują. Samotne rodzicielstwo nie oznacza gorszych warunków bytowych ani większych problemów.
Martino
15 lutego 2011, 14:00
@Aura Jednakże legalizowanie związków osób tej samej płci, jest nie tylko społecznie niepożądane ale i niezgodne z nauką Kościoła. Trudno jest mi odnieść się do argumentu, że legalizowanie związków osób tej samej płci jest niepożądane społecznie. W artykule powyżej jest mowa wręcz o czymś przeciwnym - skoro we Francji po wprowadzeniu PACS więcej instytucja ta zdaje się cieszyć większym powodzeniem niż małżeństwo, to znaczy, że w społeczeństwie jest na nią spore zapotrzebowanie. Zakładam, że również gdyby w Polsce wprowadzić możliwość rejestrowania związków jednopłciowych, znalazłoby się wiele osób, które chciałyby z tej możliwości skorzystać. Argument o niezgodności z nauką Kościoła nie ma znaczenia. Polska nie jest bowiem państwem wyznaniowym, a jej władze są obowiązane przestrzegać zasady neutralności religijnej i światopoglądowej (art. 25 ust. 2 Konstytucji RP). Przy okazji - zdecydowanie bardziej niepożądane społecznie jest moim zdaniem utrzymywanie przywilejów emerytalnych dla niektórych grup zawodowych (służby mundurowe, górnicy), wyłączenie rolników spod obowiązku opłacania podatku dochodowego, czy uprzywilejowanie sytuacji najemców wobec wynajmujących w ustawie z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Rozwiązania te nie budzą jednak sprzeciwu Kościoła, mimo, że ich niesprawiedliwość, patrząc z punktu widzenia reszty społeczeństwa, jest oczywista.  
L
leszek
11 lutego 2011, 16:24
Auro, grozisz mi? Mam nie zwracać uwagi na to gdy piszesz nieprawdę stwierdzając że państwo nagradza życie na kocią łapę bo są świadczenia na dzieci dla samotnych matek? Bo wg Ciebie te samotne matki żyją same ze sobą na kocią łapę? Może lepiej Ty zaniechaj takich 'błyskotliwych' refleksji to nie będę miał czego krytykować. [quote/] Leszek, przy Twoich postach wysiada mi zdrowie psychiczne. 1. Nie, nie grożę Ci. Napisałam żebyś zaniechał uwag oceniających czyjąś świadomość czegoś co ten ktoś pisze i oceniających jego intencje (w tym wypadku - jak rozumiem oceniłeś, że skłamałam, czyli świadomie napisałam nieprawdę) Jeśli się mylę, to mnie popraw. W 2011-02-11 09:55:11 stwierdziłaś że państwo popiera życie na kocią łapę, a jako przykład mający świadczyć o tym podałaś dodatkowe świadczenia na dzieci samotnych matek. I naprawdę nie widzisz tu absurdalnej sprzeczności?!? Jak można na poważnie twierdzić że wspomaganie matek SAMOTNIE wychowujących dzieci jest popieraniem życia na kocią łapę?!? Masz pretensję że zareagowałem, ale nie masz sobie nic do zarzucenia gdy rzucasz na ludzi fałszywe oskarżenia?!? Tak, jestem przekonany, że każdy jest w stanie odróżnić wspomaganie matek samotnie wychowujących dzieci od popierania życia w parach na kocią łapę. I stąd moje stwierdzenie że zapewne masz Auro świadomość tego że to co napisałaś jest nieprawdą. Ale jeśli się myliłem i naprawdę nie jesteś w stanie odróżnić samotnego wychowywania dzieci od życia na kocią łapę to rzeczywiście nie masz świadomości że napisałaś nieprawdę. Dla wyjaśnienia: napisałam "dla Twojego i innych dobra", gdyż wysoko cenię godność człowieka, której pochopnie oceniając łatwo sam może pozbawić siebie lub innych. I zapewne wyrazem tej Twojej wysokiej oceny godności człowieka było rzucanie fałszywych oskarżeń że państwo, czyli konkretne osoby, popierają życie na kocią łapę... 2. Nie miałam zamiaru generalizować, że samotne matki żyją na kocią łapę. A ja nigdzie nie stawiałem Ci takiego zarzutu. A już czegoś takiego, że żyją na kocią łapę same z sobą, to bym nigdy nie napisała.. (nie wiem naprawdę co jeszcze jesteś w stanie wymyślic) A to nie Ty tylko ja twierdziłem, że wspieranie SAMOTNYCH matek jest wspieraniem matek żyjących na kocią łapę? No to z kim żyją na kocią łapę te SAMOTNE matki? Mogą jedynie same ze sobą, bo chyba nie ze swoimi dziećmi? 3. Z chęcią zaniechałabym wszelkich mało błyskotliwych refleksji, problem tylko w tym, że dopóki jestem o czymś przekonana, i wierzę w to co mówię, to chcę to przedstawić A sądzisz że tylko Ty tak masz? Tylko Ty jesteś o czymś przekonana i wierzysz w to co mówisz, i chcesz to przedstawić? A inni, w szczególności ja, to już nie?!?
A
Aura
11 lutego 2011, 15:34
Auro, grozisz mi? Mam nie zwracać uwagi na to gdy piszesz nieprawdę stwierdzając że państwo nagradza życie na kocią łapę bo są świadczenia na dzieci dla samotnych matek? Bo wg Ciebie te samotne matki żyją same ze sobą na kocią łapę? Może lepiej Ty zaniechaj takich 'błyskotliwych' refleksji to nie będę miał czego krytykować. [quote/] Leszek, przy Twoich postach wysiada mi zdrowie psychiczne. 1. Nie, nie grożę Ci. Napisałam żebyś zaniechał uwag oceniających czyjąś świadomość czegoś co ten ktoś pisze i oceniających jego intencje (w tym wypadku - jak rozumiem oceniłeś, że skłamałam, czyli świadomie napisałam nieprawdę) Jeśli się mylę, to mnie popraw. Dla wyjaśnienia: napisałam "dla Twojego i innych dobra", gdyż wysoko cenię godność człowieka, której pochopnie oceniając łatwo sam może pozbawić siebie lub innych. 2. Nie miałam zamiaru generalizować, że samotne matki żyją na kocią łapę. A już czegoś takiego, że żyją na kocią łapę same z sobą, to bym nigdy nie napisała.. (nie wiem naprawdę co jeszcze jesteś w stanie wymyślic) 3. Z chęcią zaniechałabym wszelkich małobłyskotliwych refleksji, problem tylko w tym, że dopóki jestem o czymś przekonana, i wierzę w to co mówię, to chcę to przedstawić
K
kemot
11 lutego 2011, 15:32
@Aura Zdecydowanie dzieci matek żyjących w konkubinacie nie powinny podlegać takiej ochronie. Problematyczne jednak mogłoby być ustalenie faktu przebywania takiej kobiety w konkubinacie. Aby odmówić świadczenia należałoby posiadać jakiś dowód. Pracownik socjalny musiałby co jakiś czas weryfikować faktyczny stan takiej rodziny. Kontrolą należałoby objąć wszystkie osoby korzystające z pomocy. Obawiam się, że koszty takiej "reformy" przekroczyłyby spodziewane korzyści. Pewnie dlatego nikt tego nie zmieni.
K
kemot
11 lutego 2011, 15:05
Np. dodatkowe świadczenia na dzieci samotnych matek, punkty dające możliwość przyjęcia do przedszkola, dla matek którym nie opłaca się wychodzić za mąż (chociaż mają taką możliwość i by chciały - znam taki przypadek).. Ja nie znam przypadku, że matka, która ma możliwość i chce wyjść za mąż nie robi tego, bo jej się to nie opłaca. Statystycznie to musi być jakiś nieistotny promil, bo to naprawdę dziwne. Znam natomiast przypadki samotnych matek, które owdowiały, lub zostały porzucone przez swoich mężów. Nie mam pretensji do mojego kraju za to, że otacza dzieci takich matek dodatkową opieką.
L
leszek
11 lutego 2011, 15:04
Znowu topimy problem w akademickich dyskusjach. A tu przypominają mi się słowa proroka Eliasza: "Dopókiż będziecie się chwiać na obie strony? Jeśli Jahwe jest prawdziwym Bogiem , to Jemu służcie, a jeśli Baal to służcie jemu" JurkuS, odzywasz się zupełnie bez sensu... Apropo czego to napisałeś? Kto tu topi problem w akademickich dyskusjach? Kto tu się kiwa na obie strony pomiędzy Jahwe i Baalem? Topisz problem w akademickich dyskusjach? To przestań! Chwiejesz się na obie strony? To zdecyduj komu chcesz służyć, Jahwe czy Baalowi! Ale zacznij od siebie, a nie stawiaj fałszywych zarzutów swoim bliźnim... Czas wreszcie opowiedzieć się jasno: Jestem z Chrystusem, albo przeciw. Jeden jest Bóg w Trójcy Świetej, jeden jest Kościół i jedna jest nauka Chrystusa, wszystko co ponadto od złego pochodzi. ... JurkuS! No to wreszcie opowiedz się jasno! Czekam!
L
leszek
11 lutego 2011, 14:57
"Auro, myślę że masz świadomość tego że to co napisałaś jest nieprawdą. Jak sama(!) napisałaś.." Dla własnego i innych dobra Leszek, zaniechaj tego typu uwag.. Auro, grozisz mi? Mam nie zwracać uwagi na to gdy piszesz nieprawdę stwierdzając że państwo nagradza życie na kocią łapę bo są świadczenia na dzieci dla samotnych matek? Bo wg Ciebie te samotne matki żyją same ze sobą na kocią łapę? Może lepiej Ty zaniechaj takich 'błyskotliwych' refleksji to nie będę miał czego krytykować.
Jurek
11 lutego 2011, 14:31
Znowu topimy problem w akademickich dyskusjach. A tu przypominają mi się słowa proroka Eliasza: "Dopókiż będziecie się chwiać na obie strony? Jeśli Jahwe jest prawdziwym Bogiem , to Jemu służcie, a jeśli Baal to służcie jemu" I nie ma znaczenia czy te związki partnerskie gejów, homoseksualistów, lesbijek i innej maści osobników będą miały jakieś ułatwienia czy nie. Czas wreszcie opowiedzieć się jasno: Jestem z Chrystusem, albo przeciw. Jeden jest Bóg w Trójcy Świetej, jeden jest Kościół i jedna jest nauka Chrystusa, wszystko co ponadto od złego pochodzi. ...
Kasiunia Szejtan
11 lutego 2011, 10:15
Prawdę powiedziawszy to przy obecnej tendencji demograficznej nie ma znaczenia obrona trwałości małżeństwa i rodziny. Proponuję, by cały euroland wprowadził te udogodnienia i preferencje dla homistów. Przynajmniej może dożyję czasu i zobaczę kto nas zastąpi - islam czy chińczycy. Ja obstawiam chińczyków. Eurochiny - to brzmi dumnie...
L
leszek
11 lutego 2011, 10:06
"Życie na kocią łapę nie jest czymś pozytywnym, a wręcz przeciwnie, przynosi zagrożenia i szkody, dlatego nie może być przez państwo w żaden sposób nagradzane" Niby nie może, a jednak często jest... Np. dodatkowe świadczenia na dzieci samotnych matek, punkty dające możliwość przyjęcia do przedszkola, dla matek którym nie opłaca się wychodzić za mąż (chociaż mają taką możliwość i by chciały - znam taki przypadek).. Auro, myślę że masz świadomość tego że to co napisałaś jest nieprawdą. Jak sama(!) napisałaś, są to dodatkowe świadczenia dla dzieci samotnych matek, a nie matek żyjących na kocią łapę. Intencją państwa jest tutaj wspomożenie matek które samotnie borykają się z wychowywaniem dzieci! Uważasz że to niesłuszne? Inna sprawa, że te słuszne intencje przez nieuczciwe osoby mogą być wykorzystywane niezgodnie z ich przeznaczeniem. Ale tak jest ze wszystkim! Jak się dokona kalkulacji to rzeczywiście nie opłaca się żyć w związku małżeńskim, a finansowo lepiej jest żyć na kocią łapę, więc niektórzy tak robią. Ale to bynajmniej nie oznacza że państwo nagradza osoby żyjące na kocią łapę.
L
leszek
11 lutego 2011, 09:46
Instytucje podobne w skutkach do PACS są w polskim prawie obecne już teraz. Dość wspomnieć, że art. 691 k.c. daje prawo do wstąpienia w stosunek najmu po zmarłym najemcy osobie, która razem z nim zamieszkiwała w lokalu do chwili jego śmierci, pozostając z nim "we wspólnym faktycznym pożyciu". Brak prawnej regulacji takich związków rodzi pewne problemy dowodowe. Za każdym razem bowiem należy w procesie o ustalenie wstąpienia w stosunek najmu wykazywać, że miało miejsce owo "wspólne faktyczne pożycie" z najemcą. Gdyby istniała możliwość zrejestrowania takiego związku, wówczas przedłożenie poświadczenia rejestracji pozwalałoby tej części postępowania dowodowego uniknąć. Już o tym pisałem. Społeczeństwo nie jest zainteresowane jakimkolwiek ułatwianiem życia tym którzy nie poczuwają się do jakichkolwiek obowiązków wobec swoich bliskich. Każda osoba stanu wolnego może zawrzeć związek małżeński, a wtedy nie będzie miała problemów z dowodzeniem że było wspólne faktyczne pożycie. A jeśli ktoś nie chce, to jego problem, nie należy go uszczęśliwiać na siłę, jeśli ma problemy to na własne życzenie. Życie na kocią łapę nie jest czymś pozytywnym, a wręcz przeciwnie, przynosi zagrożenia i szkody, dlatego nie może być przez państwo w żaden sposób nagradzane. Tym bardziej pozostawanie w związku małżeńskim ale faktyczne życie z zupełnie kim innym. Jest to istotne zwłaszcza w przypadku faktycznych związków osób tej samej płci, które - de lege lata - nie mogą zostać przekształcone w małżeństwo, choćby nawet sami zainteresowani tego chcieli. Dlatego uważam, że warto rozważyć wprowadzenie do polskiego systemu prawa instytucji podobnej do omawianej w artykule. Dwie osoby tej samej płci z samej natury rzeczy nie są w stanie utworzyć zwiazku małżeńskiego. I nie ma się co oszukiwać, że dwójka dewiantów może utworzyć jakikolwiek związek naśladujący małżeństwo. A jak już powyżej wykazałem, wprowadzanie ekstra przywilejów dla dewiantów nie leży w interesie normalnej części społeczeństwa.
A
Aura
11 lutego 2011, 09:22
Jednakże legalizowanie związków osób tej samej płci, jest nie tylko społecznie niepożądane ale i niezgodne z nauką Kościoła.
Martino
10 lutego 2011, 23:37
Instytucje podobne w skutkach do PACS są w polskim prawie obecne już teraz. Dość wspomnieć, że art. 691 k.c. daje prawo do wstąpienia w stosunek najmu po zmarłym najemcy osobie, która razem z nim zamieszkiwała w lokalu do chwili jego śmierci, pozostając z nim "we wspólnym faktycznym pożyciu". Brak prawnej regulacji takich związków rodzi pewne problemy dowodowe. Za każdym razem bowiem należy w procesie o ustalenie wstąpienia w stosunek najmu wykazywać, że miało miejsce owo "wspólne faktyczne pożycie" z najemcą. Gdyby istniała możliwość zrejestrowania takiego związku, wówczas przedłożenie poświadczenia rejestracji pozwalałoby tej części postępowania dowodowego uniknąć. Jest to istotne zwłaszcza w przypadku faktycznych związków osób tej samej płci, które - de lege lata - nie mogą zostać przekształcone w małżeństwo, choćby nawet sami zainteresowani tego chcieli. Dlatego uważam, że warto rozważyć wprowadzenie do polskiego systemu prawa instytucji podobnej do omawianej w artykule.
L
leszek
10 lutego 2011, 20:16
Zastanawiam się jakie korzyści odnosi para heteroseksualna decydując się na związek partnerski zamiast małżeństwa? Wie ktoś? Na końcu artykułu napisano: Legalizuje ona związki nieformalne między dwojgiem ludzi bez względu na płeć, dając takim parom w niektórych dziedzinach, jak rozliczanie się z fiskusem, podobne prawa jak małżeństwom. Rozwiązanie PACS jest przy tym łatwiejsze niż małżeństwa, gdyż nie wymaga skomplikowanej procedury sądowej. Rozumiem więc że mają profity małżeńskie bez problemów małżeńskich.
KI
ktoś inny
10 lutego 2011, 19:56
@kemot :p zamiast cytować można użyć nazwy tego, komu odpowiadamy :) Można też przyciąć cytat do tego fragmentu, którego dotyczy odpowiedź :) Prawda. Jednak wciąż nie widzę nic złego w cytowaniu. Chyba że autor przywiązuje dużą wagę do swojej "twórczości" :))
P
perfekcjonistka
10 lutego 2011, 19:51
Otóz to kemot, chyba za dużo dzieci na tym forum niekumatych :)
KI
ktoś inny
10 lutego 2011, 19:51
Przecież ja nie prosiłam nikogo o jakąkolwiek odpowiedź ;) Dobranoc jeszcze raz i dobrej zabawy!!! Na forach już tak bywa - się nie prosi, ale się otrzymuje :) Dobranoc. (O tej porze?)
K
kemot
10 lutego 2011, 19:49
 @ktoś inny zamiast cytować można użyć nazwy tego, komu odpowiadamy :) Można też przyciąć cytat do tego fragmentu, którego dotyczy odpowiedź :)
P
perfekcjonistka
10 lutego 2011, 19:48
Przecież ja nie prosiłam nikogo o jakąkolwiek odpowiedź ;) Dobranoc jeszcze raz i dobrej zabawy!!!
KI
ktoś inny
10 lutego 2011, 19:45
Jeszcze w temacie: też uważam, że zjawisko jest bardzo złożone. Dlatego dyskutować by można bez końca i również bez sensu ;) Wszystkie problemy społeczne i dewiacje mają swe źródło w złym pjęciu i realizacji RODZINY oraz nieprzestrzegania DEKALOGU. Ps. Uprzejmy apel do Moderacji o likwidację opcji cytuj. NIe po to tu piszę i tak nie często, by następne wkółko mnie cytowano, wydłużając tym własny komentarz i nabijając sobie kasę moją bardzo skromną ale jednak twórczością ;) Dobranoc. Opcja "cytuj" pozwala uwidocznić, komu odpowiadamy. Pisanie na forum nazywasz twórczością? Hehehe :)))
K
kemot
10 lutego 2011, 19:41
 Zastanawiam się jakie korzyści odnosi para heteroseksualna decydując się na związek partnerski zamiast małżeństwa? Wie ktoś?
R
R
10 lutego 2011, 19:29
To tu piszą za pieniądze? Rety, nie wiedziałem! Ja to wszystko brałem poważnie.
P
perfekcjonistka
10 lutego 2011, 19:23
Jeszcze w temacie: też uważam, że zjawisko jest bardzo złożone. Dlatego dyskutować by można bez końca i również bez sensu ;) Wszystkie problemy społeczne i dewiacje mają swe źródło w złym pjęciu i realizacji RODZINY oraz nieprzestrzegania DEKALOGU. Ps. Uprzejmy apel do Moderacji o likwidację opcji cytuj. NIe po to tu piszę i tak nie często, by następne wkółko mnie cytowano, wydłużając tym własny komentarz i nabijając sobie kasę moją bardzo skromną ale jednak twórczością ;) Dobranoc.
R
R
10 lutego 2011, 18:56
Oj tak, tekst z GN jest bardzo dobry. Coraz mniej jest na tym świecie mężczyzn odpowiedzialnych i normalnych, a coraz więcej "zniewieściałych" i gejów, a co za tym idzie coraz więcej samotnych kobiet, które muszą z czasem "zchłopieć" by te anomalie wyrównać jakoś ... i tak wszyscy nienormalnieją ... A może coraz więcej jest na ziemi pazernych babonów, ogłupiałych od kolorowych pisemek i TVN-owych seriali. I faceci mają ich juz dość, więc coraz chetniej wiążą się ze sobą lub żyją solo (ergo: w luźnych i niezobowiązujących zwiążkach hetero)? Zjawisko jest złożone i można na nie patrzeć pod róznym kontem.
L
leszek
10 lutego 2011, 17:07
Barbara Magdalena - piszesz: "A któż to stanowi ten "związek partnerski"? Kochankowie? Ludzie, ktorych wiążą wspólne interesy czy jakieś dziwaczne uklady? I z tego powodu mają mieć jakieś ulgi w rozliczaniu się z fiskusem??? A na przykład - dwie siostry, prowadzące wspólne gospodarstwo, nie mogą mieć żadnych podobnych ulg? Albo bracia, albo matka z dorosłym dzieckiem?" W rozliczaniu z fiskusem może i nie mają ale mają w sprawie dziedziczenia. @Ewa, w każdym systemie prawnym, obojętnie czego dotyczącym, punktem wyjścia są pewne obowiązujące wszystkich zasady ogólne. I wszystkich obowiązują jednakowe zasady również pod względem podatków czy dziedziczenia. Tyle że społeczeństwo/państwo może uznać coś za wyjątkowo ważne dla wszystkich, tak ważne że warte jakichś preferencji, jakiegoś dodatkowego wsparcia. I za coś takiego uznawana jest rodzina. Dlatego są wprowadzane szczególne rozwiązania prawne preferujące rodzinę pod względem podatkowym i w kwestiach dziedziczenia. Życie na kocią łapę nie jest czymś pozytywnym, a wręcz przeciwnie, przynosi zagrożenia i szkody, dlatego nie jest przez państwo w żaden sposób nagradzane. Podobnie ze zboczeniami. Związek dwóch dewiantów może być atrakcyjny co najwyżej dla tych dwóch dewiantów, ale nie dla społeczeństwa, nie dla państwa. Dlatego nie należy się dziwić gdy anormalne zachowania nie są w żaden sposób nagradzane preferencjami.
E
Ewa
10 lutego 2011, 11:54
Barbara Magdalena - piszesz: "A któż to stanowi ten "związek partnerski"? Kochankowie? Ludzie, ktorych wiążą wspólne interesy czy jakieś dziwaczne uklady? I z tego powodu mają mieć jakieś ulgi w rozliczaniu się z fiskusem??? A na przykład - dwie siostry, prowadzące wspólne gospodarstwo, nie mogą mieć żadnych podobnych ulg? Albo bracia, albo matka z dorosłym dzieckiem?" W rozliczaniu z fiskusem może i nie mają ale mają w sprawie dziedziczenia.
Marta Staniszewska
10 lutego 2011, 10:55
Mam nadzieję, że w Polsce nie dojdzie do uchwalenia podobnej niedorzeczności! Że niby "łatwiej rozwiązać PACS"? A co to, ludzie się wiążą, żeby się rozstać? Cóż to za związek, który z góry zakłada taką możliwość?...
Jadwiga Krywult
10 lutego 2011, 08:43
Oj tak, tekst z GN jest bardzo dobry. Coraz mniej jest na tym świecie mężczyzn odpowiedzialnych i normalnych, a coraz więcej "zniewieściałych" i gejów, a co za tym idzie coraz więcej samotnych kobiet, które muszą z czasem "zchłopieć" by te anomalie wyrównać jakoś ... i tak wszyscy nienormalnieją ... Mężczyzna, który nie potrafi wytrwać w związku nie stanie się homoseksualistą, ale pójdzie do sądu biskupiego, który orzeknie, że jego małżeństwo było nieważne, bo biedaczek niedojrzały był (i ten niedojrzały będzie mógł spróbować drugi raz).
L
leszek
10 lutego 2011, 08:05
Oj tak, tekst z GN jest bardzo dobry. Coraz mniej jest na tym świecie mężczyzn odpowiedzialnych i normalnych, a coraz więcej "zniewieściałych" i gejów, a co za tym idzie coraz więcej samotnych kobiet, które muszą z czasem "zchłopieć" by te anomalie wyrównać jakoś ... i tak wszyscy nienormalnieją ... ~perfekcjonistko, nie żaden gej a zwykły homoseksualista!
P
perfekcjonistka
9 lutego 2011, 22:04
Oj tak, tekst z GN jest bardzo dobry. Coraz mniej jest na tym świecie mężczyzn odpowiedzialnych i normalnych, a coraz więcej "zniewieściałych" i gejów, a co za tym idzie coraz więcej samotnych kobiet, które muszą z czasem "zchłopieć" by te anomalie wyrównać jakoś ... i tak wszyscy nienormalnieją ...
MT
mocny tekst
9 lutego 2011, 21:53
<a href="http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1296856987&dzi=1104798052&katg">http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1296856987&dzi=1104798052&katg</a>= 
BM
Barbara Magdalena
9 lutego 2011, 21:23
A któż to stanowi ten "związek partnerski"? Kochankowie? Ludzie, ktorych wiążą wspólne interesy czy jakieś dziwaczne uklady? I z tego powodu mają mieć jakieś ulgi w rozliczaniu się z fiskusem??? A na przykład - dwie siostry, prowadzące wspólne gospodarstwo, nie mogą mieć żadnych podobnych ulg? Albo bracia, albo matka z dorosłym dzieckiem? To wszystko jest chore! Popieranie konkubinatów (czy jakichś innych kociołapskich układów, które nawet nie próbują dać gwarancji trwałości) jest działaniem przeciwko rodzinie! A już ulgi z powodu życia w związku homoseksualnym - są prowokacją wobec zdrowej części społeczeństwa. To wyjątkowo nikczemne trwonienie społecznych pieniędzy!
~~
9 lutego 2011, 21:06
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1296856987&dzi=1104798052&katg= 
R
R
9 lutego 2011, 20:48
Co?
.
...
9 lutego 2011, 19:49
PACS - a co to za wybryk natury? :(