"Nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej"

(fot. PAP/EPA)
PAP / slo

Prezydent Syrii Baszar el-Asad zaprzeczył w rozmowie z amerykańską telewizją CBS, że to on podjął decyzję w sprawie użycia broni chemicznej.

Dodał, że brak niezbitych dowodów na to, iż doszło do takiego ataku w Syrii.

- Nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej przeciwko mojemu własnemu narodowi - przekazała w niedzielę słowa Abbasa telewizja CBS. Prezydent Syrii udzielił jej wywiadu w Damaszku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej"
Komentarze (7)
8 września 2013, 21:26
Przecież jak tak dalej pójdzie i siły z zewnątrz wkroczą do Syrii, to nie tylko nie pomogą i nie ocalą Syrii, ale wręcz rozczłonkują ją na kilka kawałków, rozbiorą na części!. Dlaczego? Bo tam jest mnóstwo bogactw naturalnych! Oto pierwszy "niezwykle tajemny powód"! Tak mi ich szkodza, tych niewinnych ludzi, którym Ojczyznę odbiera się, bo jest bogata w to, co pod ziemią...Tylu umarło, tylu uciekło, bo paru pazernym gnojom na tym świecie chce się jeszcze więcej!!
M
misio
8 września 2013, 21:21
z tymi dowodami faktycznie musi być krucho skoro zamiast je konkretnie przedstawić to tuż przed głosowaniem uciekają się do epatowania cierpieniem małych dzieci czyli do klasycznej manipulacji na poziomie emocji - jakaś część odbiorców na pewno to bezkrytycznie łyknie. W sumie to może być kolejna poszlaka wskazująca na prowokację - albo "demokratycznych rebeliantów" obiektywnie najbardziej zainteresowanych sprowokowaniem interwencji albo "przyjaciół" zza miedzy, którym również bardzo zależy na rozwałce Syrii. A w tego typu manipulacjach amerykanie mają akurat spore doświadczenie - można sobie wyszukać np. historię słynnych inkubatorów, z których Saddam-ludojad miał rzekomo wyrzucać noworodki.
8 września 2013, 21:14
Zadnych ataków wystarczy poprosić Asada żeby więcej nie truł swoich obywateli albo chociaż dzieci poniżej np.5 roku życia, ajak nie usłucha to można mu oficjalnie pogrozić palcem.Jeżeli i to nie pomoże to poprosić Putina żeby go dozbroił wtedy Asad szybciej zniszczy opozycję i będzie po problemie a świat będzie miał satysfakcję że tym razem obyło się bez przemocy. Ideały pokojowe są piękne tylko odrealnione stają się naiwne i są wodą na młyn dyktatorów.Niestety ... Człowieku, podaj jeden dowód na to, że on to zrobił. Ja Assada nie bronię, za mało wiadomo o istocie sprawowanej przez niego władzy. I oby na koniec nie okazało się, że Stany i sprzymierzeńcy potęgę zbudują na pozornej walce, bo to wszystko coraz bardziej śmierdzi! Jedno jest pewne i spawdzone, i sprawdzone będzie: nieszczęsny Naród Syryjski cierpi i umiera. Wkroczenie zewnętrznej armii rozpeta wojnę, rozpęta tam piekło na ziemi. Będzie jeszcze gorzej, być może przez jakiś czas pozornie lepiej, ale ja nie wierzę w takie bajki! Nigdy to się nie sprawdziło. Polska prowadziła nie wojny, zauważ, ale wewnętrzne ruchy narodowowyzwoleńcze, walkę od środka a w wojnach, choćbyśmy mieli prawo do wolności, i tak nas ignorowano. Nawet na tym tym przykładzie widać, a Syryjczycy wszędzie mówili, że nie chcą wojny...
8 września 2013, 21:05
Chodzi mi o mniej więcej jej charakter, nie o to, że jest amerykańska, oczywiście :P
8 września 2013, 21:04
Spokojnie poddam się ocenie o mojej ignorancji: co to jest za telewizja - CBS?
8 września 2013, 20:55
Zadnych ataków wystarczy poprosić Asada żeby więcej nie truł swoich obywateli albo chociaż dzieci poniżej np.5 roku życia, ajak nie usłucha to można mu oficjalnie pogrozić palcem.Jeżeli i to nie pomoże to poprosić Putina żeby go dozbroił wtedy Asad szybciej zniszczy opozycję i będzie po problemie a świat będzie miał satysfakcję że tym razem obyło się bez przemocy. Ideały pokojowe są piękne tylko odrealnione stają się naiwne i są wodą na młyn dyktatorów.Niestety
K
k
8 września 2013, 20:44
A po co nam dowody? Nie wierzycie nam na słowo? My w Ameryce zawsze mówimy prawdę. Więc najpierw będzie atak, a później się pomyśli o dowodach. O, jest rozwiązanie - dowody wypożyczymy od Saddama.